Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 38 z dnia 16.09.2008

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Różne języki, jedna Europa
Bunt w Trzcińsku
Zapomniane sanktuarium
Wspólny region
Nasz dom spalili... (3)
Sport

Bunt w Trzcińsku

Takich emocji nie było w Trzcińsku-Zdroju od dawna. Na sesję Rady Miejskiej w czwartek przyszło tylu mieszkańców, że nie wszyscy zdołali wejść do sali. Niektórzy stali na korytarzu i przez otwarte drzwi śledzili przebieg sesji. "Jesteśmy oszukiwani! Złóżcie mandaty!" - padały okrzyki. Dwie sprawy tak mocno poruszyły mieszkańców: wybór firmy świadczącej usługi wodno-kanalizacyjne i podział na grupy licznych klas w podstawówce. O ile z drugim problemem poradzono sobie szybko, to sprawa wody nie posunęła się zbytnio do przodu. To temat od paru miesięcy wywołujący duże emocje. Podobnie było w czasie sesji. Prowadzący obrady Antoni Śliwiński z trudem panował nad sytuacją. Po ok. godzinie wiecowa atmosfera nieco ostygła i przystąpiono do merytorycznej dyskusji. Co tak wzburzyło mieszkańców Trzcińska?

Zamieszanie z opłatami za wodę ciągnie się w Trzcińsku-Zdroju od paru miesięcy, odkąd w czerwcu wygasła umowa z dotychczasowym dzierżawcą gminnych urządzeń wodno-kanalizacyjnych - Józefem Bednarczukiem. Jego firma przez około 10 lat zajmowała się dostawą wody i odprowadzaniem ścieków dla miasta. Gdy obecnie Bednarczuk nie zdołał porozumieć się z burmistrzem co do warunków i cen, wypowiedział umowę. Burmistrz Zbigniew Kitlas rozpoczął negocjacje z innymi oferentami. Według jego słów była czwórka chętnych. Wybrano Wodociągi Zachodniopomorskie z Goleniowa - firmę znaną w gminie (obsługuje kilka trzcińskich wsi), jak i w okolicy. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie pewne "ale". Otóż wzrosły ceny usług, a mieszkańcy spodziewali się, że będą na tym samym poziomie. Niby woda pozostała w tej samej cenie, lecz nowy dzierżawca zaczął naliczać opłatę abonamentową. W rezultacie więc ceny wzrosły. Dotknęło to w szczególności drobnych odbiorców, gdzie czasem abonament był zbliżony wysokością do opłaty za pobór wody.
Zrobiło się także spore zamieszanie z samą formą płatności. Dotychczas miejscowy inkasent pobierał należność bezpośrednio od ludzi i to było bardzo wygodne. Teraz trzeba było płacić w banku, pobierającym prowizję. Pojawił się też dodatkowo inny zgrzyt. Niektórzy nie chcieli podpisywać z firmą umowy, nie znając jej szczegółów. Dostawca - zdaniem kilku mówców podczas sesji 11 września - przysyłał umowy pocztą (in blanco), żądając podpisu bez określenia jakichkolwiek warunków. Tym, którzy nie podpisali, groził wysokimi karami za bezprawne korzystanie z wody. Wielu mieszkańców było tym faktem mocno zbulwersowanych. Domagano się niezwłocznego zerwania umowy z goleniowską firmą. Radni zbierali się dwukrotnie na połączonych komisjach, aby znaleźć wyjście z impasu, ale takich spraw nie można załatwić z dnia na dzień.
Na czwartkowej sesji miano zadecydować, co robić dalej. Nacisk społeczny był tak duży, że w programie pojawił się punkt "Rozwiązanie umowy na dzierżawę obiektów i urządzeń wodno-kanalizacyjnych".

Oszukali nas!
Jednak gdy zaczęto debatę nad ustalaniem porządku obrad, przewodniczący Rady Miejskiej Antoni Śliwiński zaproponował, żeby ten punkt wykreślić, ponieważ zaistniały nowe okoliczności. Wtedy sala zareagowała głośną dezaprobatą. Słychać było okrzyki: "Nie manipulujcie! Nie oszukujcie nas! O czym tu rozmawiać? Nie chcemy Goleniowa!". Przewodniczący wyjaśniał, że trwają jeszcze negocjacje i gmina postawiła pewne warunki do spełnienia. Odczytał pismo, jakie władze skierowały do dzierżawcy. - Gdy otrzymamy odpowiedź, zastanowimy się na następnej sesji, co robić dalej - dodał Śliwiński.
Po tej wypowiedzi zapytano, kiedy ma być owa sesja. Gdy przewodniczący zakomunikował, iż do połowy października, zareagowano śmiechem. - Trzeba działać szybko! O czym tu debatować? - krzyczano z sali. Wtedy Śliwiński odparł, że sesja zostanie zwołana jeszcze w tym miesiącu. Poinformował jednocześnie, że Bank Spółdzielczy w Trzcińsku nie będzie pobierał opłat manipulacyjnych przy wpłatach na konto firmy, a ponadto w określone dni można płacić za wodę w kasie Urzędu Miejskiego.
Gromkie brawa za swoją wypowiedź otrzymał radny Mieczysław Krzemiński, który stwierdził, że z tą firmą już nie warto rozmawiać, bo nie ma o czym. Przekonywał, że abonament jest pobierany bezprawnie, bo wszelkie koszty są już wliczane w cenę wody, a więc firma pobiera dwa razy opłatę za tę samą usługę. - Należy im się godziwa zapłata, bo nikt nam za darmo wody nie da, ale musi być cena uczciwa, dobrze skalkulowana, udokumentowana, a nie wydumana - podkreślił. W późniejszych wypowiedziach opowiadał się za powołaniem przy Urzędzie Miejskim spółki (jednostki pomocniczej) do prowadzenia działalności wodno-kanalizacyjnej. Zgłosił też oficjalny wniosek, aby burmistrz na następną sesję przygotował symulację kosztów powołania takiej firmy. Jego wniosek jednogłośnie zaakceptowano. Przeszedł także wniosek o przełożenie punktu rozwiązania umowy do następnej sesji.

Bałagan w gminie?
Sprawa wody jeszcze w ostrzejszej formie wróciła pod koniec sesji, kiedy w wolnych wnioskach zaczęli wypowiadać się mieszkańcy. Zostali tylko najwytrwalsi dyskutanci, którzy dosadnie formułowali swoje wypowiedzi. Padały oskarżenia pod adresem władz, że w gminie jest bałagan. Na te słowa zdecydowanie zareagował burmistrz Kitlas, wyjaśniając, że nikt nie działa w złej wierze. - Jeżeli coś jest źle, to trzeba naprawiać - stwierdził. Wraz z wiceburmistrzem Ziołą przekonywali, że wybierając firmę goleniowską, kierowali się pragmatyzmem. - To jest spółka solidna, działająca na terenie połowy województwa, a nasze doświadczenia są też pozytywne. Mieszkańcy wsi nie skarżą się na usługi. To są fachowcy wyspecjalizowani w swojej branży, dysponujący odpowiednim sprzętem - przekonywano, dając jednocześnie do zrozumienia, że pomysł z założeniem własnej firmy nie będzie taki prosty. Radny Marian Michniacki zwrócił uwagę na to, żeby w przypadku zatrzymania firmy z Goleniowa ujednolicić opłaty za usługi w mieście i na wsiach. - Skoro od nas pobiera się opłaty abonamentowe, to w Trzcińsku także muszą być pobierane - zaznaczył.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska