Akademia na stoku
Zapewne nie mogą narzekać ci, którzy wybrali się w ferie w góry. Tegoroczna zima jest jak na razie wzorcowa: niewielki mrozik, zdarzają się piękne, słoneczne dni, a śniegu jest pod dostatkiem. Na dobrze przygotowanych nartostradach, stokach z wyciągami i "oślich łączkach" dla raczkujących narciarzy wyjątkowy ruch. W czasie ferii z grupą maluchów (I, II, III kl.), a także trochę starszych dzieci wybrali się nauczyciele chojeńskiej podstawówki do Szklarskiej Poręby, by zasmakować białego szaleństwa. Wyjazd zorganizowano w ramach tzw. Akademii Zdrowia, prowadzonej przez nauczyciela wf Jacka Prętkiego. Dzieci miały cały dzień wypełniony zajęciami ruchowymi (przeważnie nauką jazdy na nartach), a także różnymi formami edukacji (zwiedzanie najciekawszych miejsc, w tym słynnej huty szkła), zabawami i grami świetlicowymi. Był też kulig i górski chrzest z czarownicą w roli głównej.
Przeżyciem dla początkujących było podczepienie się do wyciągu
|
Miałem okazję z boku przyglądać się zajęciom sportowym i codziennym obowiązkom młodych "akademików". To była rzeczywista szkoła życia w dobrym tego słowa znaczeniu. Dzieci uczyły się samodzielności, współżycia w grupie, dobrych manier, zdyscyplinowania, odporności na trudy itp. Sądzę, że tych lekcji nigdy nie zapomną i będą one nie mniej przydatne niż szkolna edukacja. Każdy z rodziców powinien wiedzieć, że tego rodzaju szkoła jest dla dziecka niezbędna. Należy podziwiać nauczycieli, którzy mają odwagę i chęć podjęcia całodziennej opieki nad grupą małych dzieci. Trzeba być dla nich matką, ojcem, nauczycielem, psychologiem, lekarzem, przewodnikiem.
Nieraz kończyło się i tak
|
Aby nauka narciarskich umiejętności była skuteczniejsza, na stokach pojawiała się doświadczona i niezwykle sympatyczna instruktorka Lucyna Żywicka, która miała wyjątkowy dar przekonywania, że jazda na nartach to nic nadzwyczajnego. I rzeczywiście tak było, bo pod koniec tygodniowego pobytu wszystkie bez wyjątku dzieci samodzielnie szusowały po stoku i potrafiły (wcale nie jest to proste) podczepić się do wyciągu. Po zakończeniu narciarskiej edukacji otrzymały stosowny certyfikat, potwierdzający nabyte umiejętności.
Dyrektor szkoły Edyta Kalarus wyznacza tor
|
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik