Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 13 z dnia 31.03.2009

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Kolos dla Klonowskiego
Były przewodniczący nowym wiceburmistrzem
Urząd Pracy pod lupę
Swobodnie o Swobnicy (4)
Jeszcze raz o muzeum w Chojnie
Zmiana warty w Moryniu
Mamy pomysły i entuzjazm
700 tys. na dziury
Kiedy specjaliści w Chojnie?
Tam, gdzie pieprz rośnie (5)
Sport

Mamy pomysły i entuzjazm

Rozmowa z sołtysem wsi Krzymów (gm. Chojna) Anną Komorzycką

"Gazeta Chojeńska": - Na spotkaniu 19 marca w Krzymowie zebrały się organizacje działające w tej wsi. Byłem pełen podziwu, że zdołaliście zaktywizować tyle osób.
Anna Komorzycka: - Uczestniczyły 22 osoby. Niektóre się dublowały, bo np. ktoś należy do klubu sportowego i działa w radzie młodzieżowej bądź jest członkiem KGW i rady parafialnej. Mobilizacja zaczęła się w połowie 2007 r., kiedy zaczęliśmy przygotowania do gminnych dożynek, które odbyły się u nas we wrześniu. Wtedy też powstało koło gospodyń wiejskich, a nasz radny Rafał Skrzypek wcześniej już wystąpił z inicjatywą powołania rady młodzieżowej. Od niedawna zaczęła prężnie działać nowa rada parafialna. Mamy nowego proboszcza Henryka Marczaka. Ja jestem sołtysem od kwietnia 2007. Zaraz po wyborze postanowiłam, że będę aktywna, żeby coś zmieniać. Nieraz zazdrościłam niektórym środowiskom wiejskim, że tam tak dużo się dzieje i mają tyle pomysłów. Pomyślałam: a dlaczego u nas nie można tego robić? Często dyskutowaliśmy z Rafałem i naszą drugą radną Beatą Frąckowiak. Przełomem było oddanie do użytku świetlicy jesienią 2007 r. Mieliśmy gdzie się spotykać, rodziły się pomysły, organizowaliśmy imprezy. Przez rok organizowano społeczne dyżury, świetlica tętniła życiem. Teraz mamy instruktora zatrudnionego na 10 godz. tygodniowo.
- Przez lata o Krzymowie nie było nic słychać. Za czasów rozkwitu pegeerów była to wiodąca wieś w gminie, a potem zasnęła. Poza szkołą nic tu się nie działo.
- To prawda, zupełna pustka. Gdy zaczęła funkcjonować świetlica, sporo się zmieniło. Tu trzeba podziękować byłemu radnemu Kaćkiewiczowi, mojemu poprzednikowi Drywie, byłym i obecnym władzom gminy za to, że mamy ten obiekt. Dzięki inicjatywie wielu osób i hojnym sponsorom mamy dobrze wyposażoną kuchnię, która jest niezbędna. Gdy zaczęło się coś dziać, nagle pojawili się ludzie. Przychodzili z pomysłami, oferowali pomoc. W ub. roku zorganizowaliśmy kilka wspaniałych imprez. Niektóre były tak udane, że nawet grający zespół nie mógł wyjść z podziwu. Raz nam zaproponowali, że zagrają za darmo, bo - jak powiedzieli - aż miło popatrzeć, jak tu się ludzie bawią.
- A jaki był cel tego zebrania integracyjnego, gdy spotkało się 6 organizacji?
- Chcieliśmy wysondować, czy ludzie chcą działać wspólnie i jak to widzą. Należało skoordynować działania, podzielić role, bo przy większej imprezie mała organizacja ma spore kłopoty. Zazwyczaj potrzebne jest wsparcie pań z KGW, a przy dekoracji świetlicy, robieniu plakatów itp. nieodzowna jest pomoc dzieci i starszej młodzieży. Młodzi są też przydatni przy zapewnieniu porządku, przygotowaniu sprzętu, aprowizacji itd. Mamy ramowy kalendarz do końca roku. Zaplanowaliśmy masę imprez okolicznościowych, np. z okazji Dnia Dziecka, Dnia Matki, Babci i Dziadka, andrzejki, sylwester. Są też różne akcje, np. sprzątanie wsi, zbiórki charytatywne. Zorganizujemy dwie sztandarowe imprezy przy pomocy chojeńskiego Centrum Kultury. Podobnie jak w ub. roku, 1 maja urządzimy festyn - Krzymowską Majówkę, a we wrześniu Święto Dyni. Marzy nam się, żeby pójść krok dalej i założyć stowarzyszenie. To na razie faza pomysłu i trzeba go przeanalizować.
- Domyślam się, że chcecie mieć możliwość pozyskiwania pieniędzy.
- Tak, chociażby z funduszu rozwoju obszarów wiejskich. Jest sporo innych programów, skąd można pozyskiwać pieniądze na drobne i większe projekty. Potrzeb jest dużo, chociażby nasz kościół, który częściowo został wyremontowany, ale jeszcze dużo przed nami. Trwa remont wieży, a gruntownej odnowy potrzebuje wnętrze świątyni. Marzy mi się także powołanie w Krzymowie uniwersytetu trzeciego wieku: szkolenia, warsztaty, zajęcia kulturalne, spotkania z ciekawymi ludźmi. Myślę też o punkcie bibliotecznym.
- Nie za dużo tego?
- Na razie ludzie chcą działać, mamy pomysły i entuzjazm, więc trzeba to wykorzystać. Przekonaliśmy się, że nikt nam na tacy niczego nie poda. Naszą wieś musimy zmieniać sami i... już ją częściowo zmieniliśmy.
Rozm. i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska