Litwini w Chojnie
Polsko-litewska grupa podczas pikniku w Bielinie
|
Od kilku lat informujemy o inicjatywach europejskiego stowarzyszenia miast partnerskich Douzelage, w skład którego wchodzi także Chojna. Przypomnijmy, że jest to trochę nietypowa organizacja, zrzeszająca po jednym miasteczku z unijnego kraju. Może dlatego, że są to właśnie niewielkie miejscowości, to wzajemne kontakty są żywe i mniej sformalizowane. Wielokrotnie pisaliśmy o owocnej współpracy z angielskim Sherborne, które wprowadzało nas do stowarzyszenia. Obecnie są to już rutynowe kontakty: wymiana kulturalna, praktyki uczniowskie, wspólne imprezy. Prekursor i orędownik Douzelage w Chojnie Janusz Salamończyk zrealizował już wiele projektów we współpracy ze stowarzyszeniem. Od paru lat następuje intensywna wymiana młodzieży, w tym również zagraniczne praktyki zawodowe.
Tuż po zakończeniu roku szkolnego w Chojnie gościła 12-osobowa grupa młodzieży licealnej wraz z opiekunami z Litwy - z partnerskiego miasteczka Prienai (po polsku Preny). Litwini mieszkali w internacie ZSP z grupą chojeńskich rówieśników. W trakcie pięciodniowego pobytu oglądali Chojnę i okolicę oraz Szczecin. Przede wszystkim odwiedzili (bardzo tam chcieli jechać) Pszczelnik koło Myśliborza, gdzie znajduje się pomnik litewskich narodowych bohaterów - lotników: Stepanasa Dariusa i Stasysa Gierenasa, którzy rozbili się tutaj w 1933 r. Wracali do rodzinnego Kowna po światowym wyczynie: przelocie nad Atlantykiem. W roku ubiegłym w Pszczelniku spotkali się prezydenci Adamkus i Kaczyński.
Litewski sękacz do podziału
|
Zapytaliśmy realizatora projektu J. Salamończyka, dlaczego wybrał akurat Litwę. - Z krajami zachodnimi mieliśmy i mamy wiele kontaktów, więc pomyślałem, że czas już otworzyć się na wschód. To są przecież nasi unijni partnerzy. Znalazłem w internecie informację o polsko-litewskim funduszu wymiany młodzieży. Napisałem projekt, złożyłem wniosek i właśnie jesteśmy w trakcie jego realizacji. Warunki są bardzo korzystne, bo pieniądze dostaliśmy z góry i nie trzeba wkładu własnego. Jest on w pełni subsydiowany przez polski rząd z pokryciem 100 proc. wszelkich kosztów. Złożono około 150 wniosków, a 44 zaakceptowano. Jesteśmy jedyną szkołą z tego regionu, bo około 90 proc. przypadło na ścianę wschodnią. Mieliśmy wybór: jechać tam bądź zaprosić Litwinów do nas. Pomyślałem, że dobrze będzie, gdy naszym wschodnim sąsiadom pokażemy zachodnie rejony kraju. Temat brzmi: jacy jesteśmy, jak się postrzegamy. Po prostu chcemy się bliżej poznać, to jest główny cel tego projektu. Przed jego rozpoczęciem wśród naszej młodzieży i na Litwie robiliśmy ankiety: co wiedzą o sąsiadach, jak ich postrzegają, jakie są utarte stereotypy itd. Teraz już bezpośrednio tę wiedzę weryfikowaliśmy, poznając różne dziedziny życia, w tym kuchnię, obyczaje, tradycje itd. Sądzę, że nasi goście są z pobytu zadowoleni. Można to zauważyć po przyjacielskich, niewymuszonych kontaktach z naszą młodzieżą. Wspólnie bawią się, śpiewają, rozmawiają, grają w piłkę. Przywieźli też film o swojej miejscowości i szkole. Myślę, że na tych kontaktach się nie skończy, tym bardziej, że miasteczko Prienai jest członkiem Douzelage - powiedział J. Salamończyk.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik