Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 34 z dnia 25.08.2009

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Program Dni Integracji, Przyjaźni i Ekumenizmu w Chojnie
Odzyskiwanie Odry
Projekty na 13 mln
I tak było pięknie
Skrzynka pełna dziwolągów
Uhuru dwa razy we Francji
Na koniach szlakiem zakonów
Sport

I tak było pięknie

Przez 9 dni Berlin żył mistrzostwami świata w lekkiej atletyce. W mieście widać to było na każdym kroku: potężne billboardy, imprezy towarzyszące, mnóstwo gotowych do pomocy wolontariuszy na dworcach i lotniskach. Imprezę zorganizowano na stadionie olimpijskim noszącym imię Jesse'go Owensa - legendarnego sprintera i skoczka amerykańskiego, który w 1936 r. podczas berlińskiej olimpiady zdobył 4 złote medale. W skoku w dal osiągnął kosmiczny wtedy wynik 8,07 m, który nawet teraz, po ponad 70 latach, wielu liczącym się skoczkom trudno osiągnąć. Słynny stadion był dwukrotnie modernizowany, a ostatnio na potrzeby mistrzostw świata w piłce nożnej w 2006 r. Przed obiektem zachowano pamiątkę z niechlubnego okresu triumfującego nazizmu: olbrzymi dzwon olimpijski. Po zdobyciu Berlina zwycięzcy potraktowali go jako tarczę strzelecką i kilkucentymetrowy pancerz został przebity.

Przestrzelony dzwon ze swastyką
Obiekt robi wrażenie, szczególnie wieczorem przy grze świateł. Niebo w niezadaszonej części wygląda jak wielka, czarna pokrywa olbrzymiego naczynia, które ma jasnozielone dno (murawa boiska) z jaskrawoniebieskim paskiem (bieżnia). Niekiedy ten kolorowy kocioł wrze i podskakuje. Tak było 19 sierpnia, gdy byliśmy na finałach kilku konkurencji. Najmocniej zawrzało podczas niezapomnianego konkursu rzutu dyskiem. Uwaga naszej grupy skoncentrowała się na występie Piotra Małachowskiego, który rzucał jak w transie, bijąc dwukrotnie rekord Polski. Gdy w piątej kolejce jeszcze poprawił wynik, nikt nie myślał, że ktoś może odebrać mu złoto. A jednak! Sprawdziło się powiedzenie, że gospodarzom i ściany pomagają. Gdy podchodził do ostatniego rzutu Robert Harting, miotał się jak tygrys w drucianej klatce. Miał potężne wsparcie kilkudziesięciotysięcznej widowni i je wykorzystał. Patrzyliśmy oniemiali w miejsce, gdzie plasnął dysk. Za chwilę już nie było wątpliwości. Ryk stadionu i ogłuszające brawa mówiły wszystko. Potem stała się rzecz zadziwiająca i zapewne dla wielu nacji niepojęta. Gdy nasz zawodnik wszedł do koła, by oddać ostatni rzut, stadion zamilkł na chwilę, a potem rytmicznymi brawami zaczęto zagrzewać Polaka do walki. Po rzucie dostał gromkie brawa. - To publiczność z wyższej półki - pomyślałem. Czy na innych imprezach nie może tak być?
Usain Bolt (pierwszy z prawej) w półfinale biegu na 200 m
Stadion opuszczaliśmy smutni, bo mimo wszystko siedziała w nas zadra, że ktoś Piotrowi zerwał z szyi złoty medal, a założył srebrny. Po paru minutach, kolega ze Szczecina powiedział: "Chyba nam odbiło! Przecież jest pięknie, mamy srebrny medal, zobaczyliśmy wspaniałą imprezę i martwimy się?". Przyznaliśmy mu rację, a potem na peronie rozbawiła nas pomysłowość i szybkość reakcji Niemców, którzy zdążyli już wyprodukować pokaźny gadżet ze słynnym gestem Usaina Bolta, który dziewczyny nosiły na plecach. Jamajczyk to rzeczywiście błyskawica. W biegu półfinałowym na 200 m, który oglądaliśmy, robił wrażenie, że wykonuje luźną przebieżkę, a na 50 m przed metą zupełnie wyłączył silnik. W finale już się nie wygłupiał i uzyskał niebotyczny wynik 19,19 sek.
Edyta Kalarus z Chojny i Artur Potasznik ze Szczecina przed stadionem
Po wyprawie do Berlina nasunęła mi się myśl, że jeszcze nie zdajemy sobie sprawy, jak blisko mamy metropolię, w której odbywa się tyle ważnych imprez na światowym poziomie. Do centrum to tylko 100 km od Chojny. Gdy ktoś nie ma samochodu, to ze Szczecina kursują busy, a ze Schwedt co godzinę pociągi. Miasto jest wyraźnie nastawione na turystów i bardzo im przyjazne. Całodobowy bilet zbiorowy dla 5 osób na wszystkie środki komunikacji kosztuje niecałe 16 euro.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska