Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 38 z dnia 22.09.2009

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Nie wszystko złoto, co się świeci
Dogadali się
Radni przeciw rozwojowi?
15 lat minęło...
Musimy na siebie zarobić
Projekt-gigant
Zmarł K. Stranc
Powell jest nasz
Sport

Radni przeciw rozwojowi?

Nieoczekiwany przebieg przybrało na sesji 17 września głosowanie chojeńskich radnych nad uchwałą upoważniającą burmistrza do zaciągania zobowiązań finansowych związanych z utworzeniem na byłym lotnisku obszaru intensywnej współpracy i gospodarowania. Przypomnijmy, że 15 czerwca burmistrzowie Chojny, Lipian, Myśliborza, Pyrzyc i Trzcińska-Zdroju podpisali list intencyjny w sprawie powstania podstrefy Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Obszary takie bardzo stymulują lokalny rozwój, dając przede wszystkim dużo nowych miejsc pracy. Główny mechanizm polega na tym, że zakładane w takiej strefie firmy zwolnione są przez kilka lat z podatku (przede wszystkim dochodowego). Nic więc dziwnego, że gminy w całym kraju bardzo zabiegają o możliwość powstania u siebie takich stref. W rezultacie Polska wyczerpała swój limit i dlatego możliwe jest już tylko zakładanie podstref w strefach już działających.

Chojeński pomysł ma poparcie Sejmiku Województwa (wicemarszałek Krawczuk uczestniczył w czerwcu w podpisaniu listu). Sprawę pilotuje doświadczony w tej dziedzinie Instytut Rozwoju Regionalnego, który ma przygotować dokumentację dla Ministerstwa Gospodarki, podejmującego ostateczną decyzję o utworzeniu strefy. Gmina miała wyłożyć na to 20 tys. zł netto, w tym na niezbędną inwentaryzację terenów na Lotnisku oraz na przygotowanie oferty dla inwestorów. Trudno to uznać za znaczną kwotę. Mimo to opozycyjni radni wyrazili na sesji poważne zastrzeżenia. Twierdzili, że trzeba poczekać na decyzje pozostałych trzech gmin (Trzcińsko wycofało się, bo przewidziany dla strefy teren w tej gminie nie ma uregulowanego statusu). Pytano też, czemu dokumentację przygotowuje firma z zewnątrz i czy nie można tego zrobić własnymi siłami.

Obecny na sesji prezes Instytut Rozwoju Regionalnego Zbigniew Zychowicz powiedział, że wspólna oferta inwestycyjna kilku gmin zwiększa szanse powodzenia przedsięwzięcia. - Specjalne strefy ekonomiczne mają funkcjonować do roku 2017, więc każdy rok zwłoki spowoduje, że inwestorowi mniej się będzie opłacać - dodał. Radny Stanisław Kabat stwierdził, że jest to propaganda sukcesu. Słowa te bardzo poruszyły Zychowicza: - Pierwszy raz ktoś zarzucił mi propagandę - odparł. - My nie musimy tego robić, ale za nami stoi doświadczenie i konkretne efekty. Jeśli spełnione są warunki, to nie znam przypadków, by ministerstwo nie wydało zgody - dodał.
- Poczekajmy, aż pozostałe gminy podejmą taką uchwałę - powiedzieli radni Stanisław Drapaluk i Grzegorz Sakowski. 9 głosami rada zdecydowała odłożyć sprawę na następną sesję.

Okazało się jednak, że u podstaw zarzutów radnych są sprawy personalne, a konkretnie lewicowa przeszłość Zychowicza i współpracującego z jego instytutem Jacka Piechoty - prezesa Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej. Dlatego radny Sławomir Błęcki uznał projekt podstrefy za polityczny. Podobne opinie wyrażali w kuluarach inni radni.
(rr)

Personalne rozgrywki już od dawna decydują o wyniku różnych głosowań w Radzie Miejskiej w Chojnie. Ale tak daleko, jak w tej sprawie, radni jeszcze się nie posunęli. Parawanem do załatwiania osobistych porachunków jest odgrzewany i dawno nieaktualny podział na komunę i Solidarność, choć przecież już od dawna linie podziałów między Polakami biegną zupełnie gdzie indziej. Co ciekawe, współpraca Chojny z "lewicowym" Instytutem Rozwoju Regionalnego rozpoczęła się jeszcze za rządów poprzedniego, "prawicowego" burmistrza. A więc nasz Zychowicz był dobry, ale wasz Zychowicz jest zły.
Gdy opozycja radykalnie zmienia budżet gminy, to przynajmniej przedstawia - lepsze lub gorsze - własne propozycje podziału pieniędzy, odmienne niż burmistrza. Inna sprawa, że gdy tak się dzieje (bo opozycja ma wyraźną większość, jak obecnie w Chojnie), to nie wiadomo, kto tak na prawdę odpowiada za rozwój gminy lub jej brak. Jednak w sprawie podstrefy radni nie zaproponowali nic w zamian, a pomysł przygotowania dokumentacji dla rządu własnymi siłami to raczej przejaw tromtadracji.
Przez część zeszłej kadencji poprzedni burmistrz Chojny też miał przeciw sobie większość, która często robiła mu na złość. Jednak nie pamiętam, by wówczas radni zablokowali sprawę tak ewidentnie korzystną dla mieszkańców. Specjalne strefy ekonomiczne z reguły wszędzie są potężnym motorem rozwoju, więc nic dziwnego, że gminy w Polsce biją się o nie. Z wyjątkiem Chojny, bo dla chojeńskich radnych najważniejsze jest, kto to załatwia. I - nie daj Boże - się uda, wtedy splendor spłynie nie na tych, co trzeba. Więc im gorzej, tym lepiej.
Po raz pierwszy od 19 lat było mi tak bardzo wstyd za radnych miasta, w którym mieszkam.
Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska