Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 51-52 z dnia 22.12.2009

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Życzenia świąteczne
2,5 mln euro na Dolinę Miłości i Park Hugenotów
Historia i teraźniejszość
Prawda ponad sentymentami
Rok inwestycyjnych nadziei
Uhuru w labiryncie
Niezwykły koncert
W Chojnie woda mocno w górę

Prawda ponad sentymentami

Profesor Edward Rymar (autor jednego z artykułów w "Roczniku Chojeńskim", o którym piszemy w tym numerze) może być symbolem naukowca, który w imię dochodzenia do historycznej prawdy idzie wbrew narodowym sentymentom. W 1994 roku w "Gazecie Chojeńskiej" z okazji 750-lecia Chojny (a dokładnie rocznicy pierwszej udokumentowanej wzmianki) przygotowywałem kalendarium pierwszych wieków miasta, co ukazało się też potem w formie broszury pt. "Początki Chojny na tle dziejów Słowiańszczyzny zachodniej". Przytaczałem m.in. publikowane przez przedwojennych niemieckich mieszkańców informacje, że słowiański książę pomorski Bogusław I został pochowany w Königsbergu/Chojnie oraz że tajemnicza, pojawiająca się w dokumentach w 1234 r. terra Chinz to okolica, której centrum stanowiła Chojna. Wtedy prof. Rymar przysłał mi swój wcześniejszy tekst, obalający te przekazy. Także inni polscy historycy udowodnili, że Bogusław zmarł koło Nowego Warpna i pochowano go na Uznamie, a gród Chinz to nie Chojna, lecz najprawdopodobniej Kienitz pod Oderbergiem (za tym wariantem opowiada się Rymar) albo Kinice między Myśliborzem i Barlinkiem lub jakaś zaginiona dziś miejscowość w dorzeczu Myśli.

Pamiętam, że wówczas zwróciłem uwagę na ten paradoks: polscy naukowcy obalają niemieckie mity słowianofilskie. A więc nie zawsze było tak, że Niemcy tylko germanizowali, a Polacy slawizowali czy reslawizowali. O paradoksie tym rozmawiałem z prof. Rymarem 11 grudnia w Chojnie z okazji ukazania się pierwszego numeru "Rocznika Chojeńskiego".

"Gazeta Chojeńska": - Wyszło na to, że jako polski naukowiec obalał Pan słowiańskie mity tworzone przez Niemców.
Prof. Edward Rymar: - Tak wyszło.
- Wielu Niemców do tej pory mocno się ich trzyma. Niemiecka Wikipedia jeszcze dziś podaje, że Bogusław I został pochowany w Chojnie.
- Bo oni nas nie cenią tak jak my ich. Nie znają języka i nie czytają naszych tekstów.
- Czy zdarzało się Panu częściej takie obalanie mitów?
- Tak, nawet w tym roku podczas 700-lecia nadania praw miejskich Nowogardu. Wygłosiłem referat o pierwszych stu latach tego miasta i wybijałem im z głowy, że było tu jakieś nadawanie praw miejskich. Hrabia nowogardzki w 1309 roku tylko potwierdził mieszczanom prawa nadane przez poprzedników i biskupa kamieńskiego. A więc było to potwierdzenie praw, a nie nadanie. I teraz trzeba dociekać, kiedy było nadanie. Można swobodnie dołożyć 60 lat do historii tego miasta. Tak samo jak w Chojnie magrabiowie przejęli prawa i potwierdzili je miastu.
- Jak Pan tłumaczy trwałość tych mitów?
- Dawni niemieccy mieszkańcy, tzw. ziomkowie i ich wydawnictwa to nie są profesjonalni historycy. Uprawiają piśmiennictwo popularyzatorskie. - Ale widać też w tym jakieś emocje: chyba czuliby się ubożsi, gdyby ktoś im zabrał tego Bogusława I.
- Bo ich to nobilituje. Poza tym trzeba powiedzieć, że w ich piśmiennictwie nie ruguje się słowiańskiej przeszłości Pomorza.
- Paradoks, o którym rozmawiamy, jest podwójny, bo z kolei niektórzy chojnianie do dziś chwalą się, że w centrum miasta z balkonu budynku zajmowanego potem przez WOP przemawiał Hermann Göring, a na chojeńskim basenie w 1936 roku rozgrywano eliminacje przed finałami olimpijskimi w Berlinie. Pytani przeze mnie najstarsi Niemcy z Königsbergu obalają te twierdzenia i o czymś takim w ogóle nie słyszeli. Czyli mamy też zjawisko odwrotne: Niemcy obalają polskie mity, które teoretycznie powinny mieć większe znaczenie właśnie dla nich, a nie dla Polaków. To ciekawa ilustracja, jak kształtuje się tożsamość i lokalny patriotyzm.
- W Pyrzycach są takie same mity. Rymar może sobie pisać, ale ludzie wiedzą "lepiej", że na basenie w Pyrzycach były eliminacyjne zawody w czasie olimpiady berlińskiej w 1936 r. A w rzeczywistości basen wybudowano w 1937 roku. Był też taki kombatant, który chodził na lekcje do młodzieży z okazji "wyzwolenia" Pyrzyc i mówił, że w 1945 roku Rosjanie trzy razy zajmowali miasto i zostali wyrzucani. W rzeczywistości miasto w obrębie murów, czyli jego rdzeń, zajęto tylko raz. A poza tym były tylko jakieś lokalne przesunięcia pod miastem. Ale taki mit się utrwalił i my sobie piszemy, a ludzie nie czytają tekstów.
- Jest Pan dla mnie symbolem postaci, która w imię naukowej prawdy idzie wbrew sentymentom i oczekiwaniom społecznym lub politycznym.
- Mógłbym panu opowiedzieć, jakie herezje wygłaszałem na forum większym, ogólnopolskim... A ostatnio w Gryfinie burmistrz urządził z arcybiskupem fetę ku czci hetmana Czarnieckiego, a ja przyjechałem i popsułem im szyki.
Rozm. Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska