Nie rozwadniać!
Burmistrz Gryfina chce wyróżniać statuetką Wodnika osoby, instytucje bądź organizacje za promocję miasta i gminy. Kategorie są niemal identyczne jak przy wyróżnieniach starosty, czyli Bocianach. Sądzę, że to zupełnie nietrafiona inicjatywa, powodująca deprecjację tego typu nagród, a ponadto nosi znamiona małpowania już istniejącego pomysłu. Gryfino z racji swej wielkości i funkcji stolicy powiatu dominuje w naszej okolicy i zazwyczaj większość Bocianów tam trafiała. To zrozumiałe i powinno tak zostać. Wodnik tylko rozwodni tę honorową nagrodę, bo będzie dublować wyróżnienia starosty, zaciemni obraz i ludzie nie będą wiedzieli, kto, którą nagrodę i za co otrzymał. Będzie tak jak z federacjami bokserskimi, gdzie tylko fachowcy mogą się połapać, który mistrz świata jest ważniejszy. Przyznając nominacje Bociana (byłem członkiem kapituły) zastanawialiśmy się, czy nie zaproponować staroście zmiany formuły. Naszym zdaniem kategorii jest za dużo. Rozważaliśmy też, czy nie lepiej przyznawać wyróżnienie co 2 lata. Wszystko po to, żeby właśnie dowartościować tę nagrodę, żeby otrzymywali ją tylko ludzie wyjątkowi. Nagroda bowiem jest wtedy cenna, gdy jest rzadka, trudno osiągalna. Można tu również przywołać analogię w sporcie. Dlaczego igrzyska olimpijskie organizuje się co 4 lata? Dlatego, żeby medale miały swoją wartość, żeby mistrzowie byli rozpoznawalni, wyjątkowi.
Co będzie w powiecie za 10 lat? Będziemy mieli 100 Wodników i 140 Bocianów. Wtedy być może sołtys Żabnicy wpadnie na pomysł, żeby wręczać Żabki - tym, którzy będą rechotać z wyróżnionych, mających w kolekcji po kilka bociano-wodników.
Tadeusz Wójcik