Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 07 z dnia 16.02.2010

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Rajdy i potrawy dla głodnego Włóczykija
Kto na wójta? Kto na burmistrza?
Ufać i... sprawdzać
A może by tak powalczyć na argumenty?
Za dużo, aby umrzeć i za mało, aby żyć
Muzyka zaklęta w obrazie
Zimowe impresje

Ufać i... sprawdzać

Nasze gminy od lat wydają różne turystyczne foldery, montują na ulicach tablice informacyjne i mapy. Z reguły wykonują je firmy zewnętrzne, nierzadko z odległych rejonów Polski. Nic dziwnego, bo specjalizują się one w tego typu działalności i trudno wymagać, by funkcjonowały w każdej gminie czy nawet powiecie. Jednak zdarza się, że zleceniodawcy, czyli najczęściej urzędy gmin, zaniedbują swoje obowiązki, polegające na końcowym sprawdzeniu jakości wykonywanych prac.
Część tych zaniedbań wynika z meandrów polskiej gramatyki. Widać to np. na widocznej na zdjęciu wielkiej tablicy, umieszczonej w Cedyni przy ul. Żymierskiego (nad pizzerią). Są tam opisy w języku polskim, angielskim i niemieckim. Najprawdopodobniej niezwiązani z naszym terenem tłumacze dostali do przetłumaczenia tekst dotyczący kościołów w Lubiechowie Górnym, Czachowie i Orzechowie. Zgodnie z polską deklinacją, występują tu one w miejscowniku - przypadku nieistniejącym w gramatyce angielskiej i niemieckiej. W językach tych stosowany jest w takich sytuacjach wyłącznie mianownik. Ale z polskiej formy miejscownikowej wyprowadzić można kilka form mianownika. W przypadku Cedyni tłumacze zrobili to błędnie, bo nie chciało im się spojrzeć do atlasu czy do internetu. W rezultacie widzimy na tablicy church/Kirche at/in Lubiechowo (zamiast Lubiechów), Czachowo (zamiast Czachów) i Orzechowo (zamiast Orzechów). Tłumaczom zabrakło profesjonalizmu, ale kto w urzędzie w Cedyni zatwierdził mapę z takimi bykami? Wisi ona od lat...

Podobny błąd deklinacyjny widoczny był po niedawnym wybuchu w elektrowni Dolna Odra. Prestiżowa ogólnopolska telewizja podawała, że miejscem tragedii było nie Nowe Czarnowo, lecz Nowy Czarnów.

Jednak szczytem translatorskich wpadek był folder, wydany na początku tego wieku przez gminę Chojna. Tu nieznający regionu tłumacze wyłożyli się przy okazji Bramy Świeckiej. Jak wiadomo, znajduje się ona na wylotowej trasie do Schwedt, a stara słowiańska nazwa tego miasta to Świecie. Stąd Brama Świecka. Tymczasem po niemiecku przetłumaczono to jako Laien-Tor, czyli Brama Laicka (a więc świecka w znaczeniu laicka). Podobnie po angielsku. Gdzie byli miejscowi urzędnicy?
(rr)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska