Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 07 z dnia 16.02.2010

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Rajdy i potrawy dla głodnego Włóczykija
Kto na wójta? Kto na burmistrza?
Ufać i... sprawdzać
A może by tak powalczyć na argumenty?
Za dużo, aby umrzeć i za mało, aby żyć
Muzyka zaklęta w obrazie
Zimowe impresje

Za dużo, aby umrzeć i za mało, aby żyć

Rozmowa z Tadeuszem Mazurem - dyrektorem Centrum Kultury w Chojnie

"Gazeta Chojeńska": - Według przedstawionych 21 stycznia na sesji Rady Miejskiej w Chojnie przez radnego Rafała Skrzypka danych, Centrum Kultury dostawało znacznie więcej pieniędzy niż domy kultury w innych gminach, licząc w proporcji do ich budżetów.
T. Mazur: - To demagogia oparta na nieprawdziwych danych. W urzędzie i CK są do wglądu prawdziwe, udokumentowane dane. Dotacja dla CK w 2006 r. (w roku wyborczym, w którym były burmistrz Chojny ubiegał się o reelekcję) wynosiła 1.012.700 zł (bez uwzględnienia świetlic wiejskich i promocji gminy), a radny podaje, że wynosiła niewiele ponad 400 tys. Jak można mówić, że budżet CK w planie na 2010 r. wzrósł strasznie i porównywać go do wskaźników sprzed 7 lat? Uchwalona przez radnych na 2010 rok dotacja dla CK (w tym domu kultury, biblioteki, na działalność świetlic wiejskich i promocję gminy) to łącznie 1.050.500 zł przy aktualnym zatrudnieniu 19,6 etatu i 10 pracownikach prowadzących zajęcia stałe - zatrudnionych na umowę zlecenie (ponad 20 różnych form) oraz opiekunów świetlic wiejskich. Roczny koszt eksploatacji i utrzymania samego obiektu, czyli Ratusza (ponad 2100 m2) szacowany jest na ok. 114.000 zł.
Procentowe porównanie wydatków na kulturę w stosunku do budżetu Gryfina to świadoma manipulacja, bo budżet Gryfina jest trzykrotnie większy od Chojny. Radny nie wspomniał, ilu jest zatrudnionych pracowników w domu kultury i bibliotece w gminie Gryfino (łącznie ok. 80 osób). Dla przykładu tegoroczny budżet na kulturę w gminie Moryń to 576.000 zł, co daje 5,49% planowanych dochodów gminy (130 zł na 1 mieszkańca rocznie), a w gminie Chojna 3,05% (75 zł na 1 mieszkańca). Już w 2009 r. planowane dofinansowanie CK zmniejszono i mało brakowało, by nie odbyły się Dni Chojny. Zrealizowano je m.in. dzięki wypracowanym przez CK przychodom (które od 2007 r. wzrosły w stosunku do lat ubiegłych o 100%) oraz kosztem regulacji płac pracowników. Poza zajęciami stałymi pracownicy obsługują wszelkie imprezy, których organizatorem lub współorganizatorem jest CK (w tym niektóre działania Urzędu Miejskiego, szkół, świetlic wiejskich, kół gospodyń, rad sołeckich i innych działających na terenie gminy organizacji i stowarzyszeń). W skali roku to ponad 200 różnych dodatkowych działań. Rocznie z usług CK (czytelnicy, uczestnicy zajęć stałych i imprez) korzysta ponad 60 tys. osób. Bzdurą więc jest, jak to uczynił radny Skrzypek, porównywanie instytucji kultury działającej od rana do wieczora (często w niedziele i święta) i jej stanu zatrudnienia do wiejskiej szkoły, obsługiwanej administracyjnie przez ASiIS, niepracującej popołudniami, wieczorami i w dni wolne. Skala i różnorodność zadań jest nieporównywalna. Dlaczego radny nie porównał, ilu w naszej gminie przypada uczniów na 1 nauczyciela, a ilu uczestników zajęć w CK na 1 instruktora - w przeliczeniu na pełne etaty? Ile kosztuje rocznie 1 uczeń w Krzymowie czy Strzelczynie, a ile np. w SP w Chojnie?
- Radni zlikwidowali stanowisko zastępcy dyrektora CK, a jednym z zarzutów było nieefektywne zdobywanie środków zewnętrznych.
- Taka była wola tej rady. Aktualnie zastępca dyrektora Barbara Ignaczak jest w trakcie wypowiedzenia. W uzasadnieniu uchwały wnioskodawcy zaocznie ocenili pracę wicedyrektor. Nawet nie poprosili o zakres obowiązków, regulamin organizacyjny ani o sprawozdanie z pracy rocznej. Dokonali oceny, do której jest uprawniony jedynie bezpośredni zwierzchnik pracownika, a nie radny. Równie dobrze mogli ocenić pracę np. nauczyciela wf lub zastępcy dyrektora szkoły i zlikwidować taki etat, bo kogoś nie lubią lub nie doceniają.
Jeśli chodzi o środki zewnętrze, to na ukończeniu są projekty przygotowane właśnie przez zastępcę dyrektora - na łączną kwotę ok. 75 tys. euro. Zamierzaliśmy je złożyć w lutym w Euroregionie Pomerania, bo nabór ogłoszono dopiero w styczniu. Zamierzaliśmy, bo w tej sytuacji finansowej będzie to raczej niemożliwe, gdyż muszą być zabezpieczone środki na całość projektu, a zwrotu (w części ewentualnego dofinansowania) możemy oczekiwać dopiero po zrealizowaniu i rozliczeniu, co może nastąpić nawet w 2011 r. Poza tym nie można z tych środków finansować etatów, wynagrodzeń artystów, kosztów utrzymania obiektu. W okresie mojego poprzedniego zatrudnienia w CK w latach 1994-2003 zrealizowano projekty na ok. 150 tys. ?. W latach 2006-2007 jako dyrektor domu kultury w Moryniu B. Ignaczak zrealizowała projekty na ok. 375 tys. zł. Jakoś w poprzedniej kadencji nie przeszkadzały etaty w CK, nienależne dodatki funkcyjne, pracownicy powiązani rodzinnie z władzami gminy, brak konkursów na dyrektorów i brak wyższego wykształcenia szefów CK. Od kwietnia 2007 r., gdy wygrałem konkurs na dyrektora, wraz z zespołem ciężko pracowaliśmy, aby nadrobić zapóźnienia i postawić na nogi to, co stało na głowie. Aż do 2009 r. eliminowaliśmy nieprawidłowości w rozrachunkach wynagrodzeń pracowników za 2005 r., dotyczące głównie zobowiązań wobec Urzędu Skarbowego, ZUS-u oraz nadpłaconych wynagrodzeń ówczesnych pracowników. Było to bardzo czasochłonne. W efekcie uregulowano wykryte nadpłaty i niedopłaty. Wymagało to ponownego przeliczenia wynagrodzeń pracowników od 2005 roku. Szkoda, że wtedy zabrakło takiej przenikliwości w sprawdzaniu dokumentów CK.
- Rada Miejska uchwaliła dotację dla CK w wysokości 1,050 mln zł, czyli z planowanej kwoty zabrała 842 tys. A więc o połowę zmniejszyła budżet na 2010 r. Czy to odbije się na inwestycjach?
- Przez prawie ćwierć wieku wewnątrz obiektu, oddanego do eksploatacji w 1986 r. z wieloma niedoróbkami budowlanymi, nie prowadzono żadnych (poza doraźnymi) prac remontowych oraz nie kupowano (poza niezbędnym wyposażeniem pomieszczeń biurowych) żadnych mebli do pracowni. Do dziś są używane stoły, krzesła i kurtyna z 1986 r., czyli sprzed 24 lat, a meble biura promocji to użyczona własność prywatna. Drzwi wejściowe i większość okien od dawna wymagają wymiany, a instalacja elektryczna oraz sanitarna modernizacji. Do tej pory udało się wyremontować i wygłuszyć akustycznie studio muzyczne, wyremontować toaletę i pomieszczenie socjalne oraz pomalować 8 pomieszczeń. Wyremontowano też pomieszczenia po byłej księgarni wraz z zapleczem sanitarnym. Zakupiono kserokopiarkę, komputery, drukarki, legalne oprogramowanie, faks (którego dotąd nie było) oraz niezbędne dzisiaj do pracy podstawowe urządzenia. Planowaliśmy w 2010 r. zakup umeblowania do byłej księgarni, mikrofonów nagłownych i bezprzewodowych (teraz mamy jeden mikrofon bezprzewodowy), projektora multimedialnego (mają go wszystkie szkoły w gminie), odpornego na drgania odtwarzacza DVD i CD, stołów konferencyjnych i krzeseł, nowej kurtyny oraz luster i specjalnej maty dla potrzeb kół tanecznych. Ponadto planowaliśmy wymianę drzwi wejściowych, remont toalet od ul. Bałtyckiej i zaplecza scenicznego (zgodnie z zaleceniami sanepidu) w celu przystosowania do organizacji imprez z konsumpcją, co umożliwiłoby dodatkowe przychody.
- Czyli teraz nie będzie to realizowane?
- To oczywiste, skoro z ledwością starczy na wynagrodzenia, zresztą od lat niewaloryzowane, a zatrudnienie opiekunów świetlic wiejskich nie będzie możliwe, szczególnie w wakacje. Praktycznie wszyscy pracownicy CK zarabiają znacznie poniżej średniej, wynikającej z aktualnych tabel. W tej sytuacji nie może też być mowy o jakichkolwiek imprezach, również związanych z promocją gminy. Czy wobec braku pieniędzy mamy być tylko dozorcami Ratusza? Szkoda, że radnym wnioskującym o zabranie na kulturę połowy budżetu i de facto likwidującym naszą placówkę, zabrakło odwagi, by powiedzieć, za co chcieli ukarać pracowników CK i mieszkańców. Trzeba było wykazać się odpowiedzialnością za skutki własnych decyzji, stawiając w stan likwidacji jedyną w gminie instytucję kultury po 50 latach działalności. Bo teraz mamy za dużo, by natychmiast umrzeć i za mało, by żyć... Swą decyzją radni uderzają przede wszystkim w uczestników naszych zajęć - głównie dzieci i młodzież szkolną. To blisko 240 osób. Najdziwniejsze, że naszą pracę oceniają, nigdy nie uczestnicząc w imprezach, na które zawsze wysyłamy im imienne zaproszenia.
Rozm. Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska