Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 11 z dnia 16.03.2010

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Kolejny protest antyatomowy
Włóczykij integracyjny
Wystartuję
Ciocia trochę niedzisiejsza
Do wzięcia kolejne pieniądze dla wsi
Proboszcz rekordzista
Kochać i wymagać
Sport

Wystartuję

Rozmowa z wójtem Bań Teresą Sadowską

"Gazeta Chojeńska": - Czy chciałaby Pani mieszkać w mieście?
Teresa Sadowska: - Chciałabym, żeby Banie były miastem.
- Skoro tak, to dlaczego Pani nic nie robi, żeby Banie odzyskały prawa miejskie? Przecież dopiero po wojnie je utraciły.
- To nie jest prosta sprawa, bo przede wszystkim musiałabym wiedzieć, czy chcą tego mieszkańcy, a ponadto trzeba byłoby dokładnie przeanalizować, czy na tym nie stracimy (podatki, subwencje itp.). Czy warto to ruszać teraz przed wyborami?
- A nie uważa Pani, że to dobry temat na wybory?
- Czy ja wiem? A czy są w ogóle dobre tematy na wybory? Wracając do sprawy, wydaje mi się jednak, że nic by się nie zmieniło, bo nadal bylibyśmy miejscowością do 5 tys. mieszkańców, a tylko to jest istotne. Np. nauczyciele nadal mieliby dodatek wiejski. O ile sobie przypominam, to w tamtej kadencji ten temat też był podejmowany, ale raczej nie było entuzjazmu.
- Sądzę, że teraz sytuacja się zmieniła, a gdy południowa część miejscowości będzie po rewitalizacji, to już nie wypada, żeby Banie były wsią. Przecież macie typowy układ miejski.
- Ech, kury jeszcze będą chodzić, ale to prawda, że Banie mają typową zabudowę miejską. Przyznam, że chciałabym takiej zmiany, bo jako miasteczko mielibyśmy większy prestiż.
- Czyli obiecuje Pani, że się zajmie tym problemem w następnej kadencji?
(śmiech) - Nie mogę obiecać.
- Ale wystartuje Pani?
- Wystartuję.
- Fama głosi, że będzie miała Pani konkurentkę.
- A może nawet dwie i podobno też mężczyznę.
- Wolałaby Pani rywalizować z kobietą czy mężczyzną?
- Zupełnie nie robi mi to różnicy.
- Czy po generalnym remoncie waszego domu kultury myśli Pani o rozszerzeniu jego działalności? Mam na myśli bogatszą ofertę, bo nie ma się co oszukiwać, że trochę odstajecie od Morynia, Trzcińska czy Mieszkowic. Teraz warunki będą znacznie lepsze, a sala kinowa chyba będzie jakimś zobowiązaniem.
- Samo dofinansowanie niejako zmusza nas do pewnych działań, bo to będzie Międzynarodowe Centrum Turystyki, Kultury i Sportu, więc przez 5 lat musimy realizować program, który zawarty jest w umowie. Tak więc będziemy iść w stronę organizacji amatorskich festiwali filmowych, imprez turystycznych - może nie na miarę "Włóczykija", ale w tym klimacie. Trzeba teraz popracować nad szczegółami. Marzy mi się jakiś kabaret czy grupa teatralna. Nowa sala stworzy inne możliwości. To fakt, że obecnie nie mamy takiej oferty jak wymienione wcześniej placówki. Dobrze realizuje swoje zadania dział sportowy, a z kulturą jest gorzej. Teraz, gdy wyremontujemy świetlice w Swobnicy i w Baniewicach, to one też przejdą pod zarząd dyrektora GOKiS-u. Tam też powinno się coś dziać. Dyrektor musi się wykazać odpowiednią inwencją, mieć nowe, świeże pomysły.
- Czy zdarzyło się coś nowego w sprawie zamku w Swobnicy?
- Oficjalnie nic. Plotki o przekazaniu przez wojewódzkiego konserwatora zabytków 500 tys. złotych na remont dachu są chyba wyssane z palca, bo byłby to niemal cały fundusz tej instytucji. W styczniu mieliśmy fajną wycieczkę do zamku, zorganizowaną przez Mariana Anklewicza. To był rajd pieszy po okolicy, w którym uczestniczyły osoby z Gryfina, Szczecina i innych miejscowości. Warunki prawie ekstremalne, bo śnieg powyżej kolan i 16 stopni mrozu, ale było sympatycznie.
- Zima trzyma, a wy się pewnie denerwujecie, bo przetargi na remont ulic rozstrzygnięte i... wykonawcy czekają.
- W środę (rozmawiamy 5 marca) mają rozpocząć pracę. Jesteśmy już po spotkaniu z mieszkańcami. Był kierownik budowy oraz przedstawiciel wodociągów i dokładnie informowali, jak wszystko będzie przebiegać. Chodzi o odcięcia wody, dojazdów do posesji itd. Atmosfera była dobra, bo ludzie wiedzą, że to musi być zrobione i czekają na to. W tym roku na kilku ulicach: Różanej, Skośnej, Krótkiej, Mostowej i Jagiellońskiej (łącznie około 900 m) będzie zrobiony wodociąg i kanalizacja oraz nawierzchnia wraz z chodnikami. Bardzo się cieszę, że już ruszają te roboty i że wreszcie po tylu latach doczekaliśmy się realizacji swych planów. Śnieg spadł na niezamarzniętą ziemię i z wykopami nie powinno być problemów. Boję się tylko jednego, bo Banie są ciekawym miejscem archeologicznym i tu możemy mieć niespodzianki.
Rozm. i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska