Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 22 z dnia 01.06.2010

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Przyszła wielka woda
W Chojnie znów bez absolutorium
20 lat na swoim
Niezależna nagroda dla Uhuru
Opowieść bez słów
Międzynarodowi hotelarze
Koncert na plaży
Rozśpiewana Zuzia
Sport

20 lat na swoim

Na pierwszej sesji 4 czerwca 1990 r. na przewodniczącego nowej Rady Miejskiej wybrano Bogdana Sternala
27 maja minęło 20 lat od pierwszych wolnych wyborów samorządowych. To spory okres, bo trzeba sobie uświadomić, że wzrosło już nowe pokolenie z uprawnieniami do głosowania. Okrągła rocznica to okazja, a nawet obowiązek przypomnienia niektórych faktów. Dla niektórych będą one powtórką z historii, a dla młodszego pokolenia swego rodzaju ciekawostką. A zatem parę danych i refleksji z wyborów w Chojnie.

Do wyborczej rywalizacji stanęło w Chojnie 85 osób, w tym tylko 8 kobiet. Wówczas rada liczyła aż 26 osób (obecnie 15). Zarejestrowano 6 komitetów wyborczych i 23 osoby bez żadnej przynależności. Najwięcej kandydatów (26) zgłosił Ludowy Komitet Wyborczy (PSL i kółka rolnicze) oraz Komitet Obywatelski "Solidarność" - 22. Ponadto: Stronnictwo Demokratyczne 9, Związek Nauczycielstwa Polskiego 2, Nowe Forum Niezależne 2 i Związek Byłych Żołnierzy Zawodowych 1.
Stanisław Gralak - pierwszy burmistrz odrodzonego samorządu chojeńskiego
Oto nazwiska pierwszych radnych: Zygmunt Braszka, Wojciech Fedorowicz, Marian Flajszer, Stanisław Gralak, Henryk Kłapouch, Józef Kostański, Bronisław Krzyżanowski, Leonard Lubowiecki, Stanisław Osuch, Franciszek Pilawski, Roman Pododemski, Antoni Pomocka, Stanisław Przybylski, Barbara Rawecka, Bronisław Sakowski, Piotr Sienkiewicz, Bogdan Sternal, Jan Szelążek, Mikołaj Szeremeta, Stefan Tarnowski, Mieczysław Tkaczuk, Jerzy Traczewski, Danuta Wiercimaga, Henryk Woźniewicz, Tadeusz Wójcik, Henryk Zacharewicz.

Jaki był układ sił?
Ludowy Komitet Wyborczy i KO "Solidarność" wprowadziły po 10 radnych, więc zapowiadała się ostra rywalizacja. Tak też było. Zanim doszło do pierwszej sesji i wyboru przewodniczącego rady, rozpoczęło się przeciąganie na swoją stronę ludzi z mniejszych ugrupowań. Wreszcie sesja inauguracyjna (4 czerwca) i pierwsza próba sił. LKW zgłasza na przewodniczącego Piotra Sienkiewicza, a KO "Solidarność" Bogdana Sternala. Do ostatniej chwili nikt nie wie, jak zagłosuje szóstka niezależnych. Wynik: 14:12 na korzyść Sternala.
Do drugiego starcia doszło za dwa tygodnie przy wyborze burmistrza (którego wówczas nie wybierano - tak jak dziś - w wyborach powszechnych). Tu także oba komitety wystawiły swoich kandydatów: LKW dotychczasowego naczelnika miasta i gminy Wacława Żygadłę, a KO "Solidarność" Stanisława Gralaka. Po gorących obradach, dyskusji i prezentacji kandydatów wynik był identyczny jak dwa tygodnie wcześniej: dwoma głosami wygrał Gralak.
Ludowcy w żaden sposób nie mogli przełknąć porażki i próbowali zmusić nowo wybranego burmistrza do rezygnacji. Dwa dni po wyborach spora grupa rolników na czele z sołtysami zrobiła pikietę przed Urzędem Miejskim, domagając się "abdykacji" szefa gminy. 9 sołtysów demonstracyjnie oddało pieczątki, zrzekając się swych funkcji. Po niedługim czasie jednak zrozumieli, że takie są prawa demokracji.

Jaka była ta pierwsza kadencja?
Piekielnie trudna, pracowita i raczej owocna. Dużo szkoleń, wiele niewiadomych, wynikających z niespójności przepisów, spore zaangażowanie radnych. Warto dodać, że przez pewien czas radni nie otrzymywali żadnych diet. Nowo wybrane władze i pracownicy Urzędu Miejskiego mieli niezwykle ciężką robotę, bo wzrosły wymagania ludzi, a ponadto trzeba było wykonywać nowe, nadprogramowe zadania. Największe wyzwanie tamtego okresu to inwentaryzacja całej gminy. Gigantyczne przedsięwzięcie! Trzeba było wszystko uporządkować i poszufladkować, bo samorząd gminny był nową jakością. Gmina stała się właścicielem ziemi, budynków, dróg i innych urządzeń. Stosunki własnościowe były bardzo poplątane. Nikt na dobrą sprawę nie wiedział dokładnie, co należy do skarbu państwa, co do rolnych agencji, gminnej spółdzielni czy kółka rolniczego. A wszelkie dzierżawy i bałagan w dokumentach? Ktoś stawiał dom na nie swoim gruncie, przesunął drogę, płot itd. Pamiętamy długie spory gminy z GS-em o własność kilku nieruchomości.
W Chojnie niebawem doszedł drugi niebagatelny problem: Rosjanie opuścili lotnisko. Przez długi okres nie było wiadomo, kto dostanie je w spadku. Dylemat dla władz ogromny, bo gdy gmina je przejmie, to co ma począć z tym darem? Skąd pieniądze na zagospodarowanie? Jak zabezpieczyć tak ogromny obszar przed szabrownikami? Ostatecznie Rosjanie 7 lipca 1992 roku opuścili lotnisko i przez rok administrował nim wojewoda, zanim przekazano teren gminie.
Gdy z perspektywy czasu spojrzy się na dzisiejsze problemy, to stają się one maleńkie... Wszyscy zgodnie stwierdzają, że samorządy, czyli oddanie władzy na dole ludziom, to największy sukces zmiany ustrojowej. Wtedy zrodziło się pojęcie małej ojczyzny, w której społeczeństwo wzięło odpowiedzialność za kawałek swego kraju.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska