Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 45 z dnia 09.11.2010

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Jak głosujemy 21 listopada?
Schetynówki nie dla nas
Do Bań przez rondo
Marsz pod wiatr
Moje korzenie i region
Zgody już nie będzie
Polsko-niemieckie haftowanie
Australijczycy na Lotnisku
Śpiąca królewna w Schwedt
Sport

Marsz pod wiatr


Kiedy cię opuści wena,
gdy już pasji w tobie nie ma,
gdy do czynu braknie ducha,
wtedy przykład bierz z Czarnucha.

To fragment hymnu, jaki w październiku w Zielonej Górze śpiewali tamtejsi twórcy na cześć Zbigniewa Czarnucha z Witnicy Gorzowskiej, mianując go swym Mistrzem podczas jego benefisu. Dokładnie te same słowa mogliby zaśpiewać w miniony piątek ci, którzy spotkali się z nim w chojeńskiej bibliotece. Byli pod wielkim wrażeniem postaci 80-letniego badacza historii, a zwłaszcza duchowego nastawienia tego niewierzącego chrześcijanina - jak sam siebie określa.

Oto nasza relacja.
5 listopada gościliśmy w chojeńskiej bibliotece Zbigniewa Czarnucha z Witnicy Gorzowskiej, który przybył tu na zaproszenie Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego Terra Incognita. Naszego gościa, jego drogę życiową i dokonania prezentowaliśmy już wcześnie, zapowiadając spotkanie. To rzeczywiście postać niezwykła, nawet trudna do zdefiniowania, bo oczekiwaliśmy wystąpienia regionalisty, a usłyszeliśmy wiele mądrych, głębokich wywodów natury filozoficznej. Poznaliśmy go jako etyka, humanistę, historyka. Gościa przesłuchiwał red. Robert Ryss, który znając drogę życiową Pana Zbigniewa, wydobywał najciekawsze wątki. A było ich co najmniej kilka, bo Czarnuch - jako dociekliwy, wrażliwy człowiek i niepokorna dusza - zazwyczaj maszerował pod wiatr, zbierając wszystkie możliwe etykietki: Żyda, gdy przeciwstawiał się antysemityzmowi, Ukraińca - gdy bronił racji tego narodu czy wreszcie folksdojcza, gdy inaczej spojrzał na los wypędzonych Niemców. Nasz rozmówca zwrócił uwagę na dwie istotne kwestie związane z tragedią wypędzeń: ci ludzie byli traktowani wszędzie podle, bo odrzucił ich własny kraj, gdzie traktowano ich jak żebraków. Według Czarnucha tej sytuacji nie można porównywać nawet z zaborami, bo tam ludzi nie wyrzucano z własnych domów.

Z. Czarnuch określił siebie jako niewierzącego chrześcijanina, który przede wszystkim widzi człowieka, a dopiero potem Polaka, Niemca, Greka czy Żyda. To nawiązanie do ewangelicznego przesłania Chrystusa. Sugerował, że drapieżny, podsycany przez niektórych polityków patriotyzm nie pozwala na takie spojrzenie na istotę ludzką.

Zanim rozpoczęła się dyskusja, Urszula Dubicka z Urzędu Miejskiego w Witnicy zaprezentowała ukończony dwa miesiące temu swój film o unikalnym dziele Czarnucha w tym mieście: Parku Drogowskazów i Kamieni Milowych Cywilizacji. Przejeżdżając tamtędy, warto zatrzymać się w tym niezwykłym muzeum pod gołym niebem i zastanowić się: kim jesteśmy, co robimy na tej ziemi i według jakiego drogowskazu mamy dalej podążać?
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska