Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 48 z dnia 30.11.2010

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Zaczynamy kadencję 2010-2014
Kupowali głosy
Rocznik wzbudza coraz większe zainteresowanie
Kultura nie musi być przedwyborczą maczugą!
Australijczycy już za Odrą
Nasi w Parnasie
Poradnictwo prawne i obywatelskie

Kultura nie musi być przedwyborczą maczugą!

Z precyzją przedwyborczego budzika temat kultury w Chojnie, a zwłaszcza Centrum Kultury, wywoływany jest przez lokalnych polityków na potrzeby kampanii. Stało się już tradycją, że natychmiast po wyborach obejmujący władzę, jeszcze niedawno piętnujący „brak przejrzystości”, „kolesiostwo” i „nepotyzm” przeciwników, zachowują się dokładnie tak, jak poprzednicy.

Stan rzeczy
W takim samym stopniu zarówno opozycyjnych radnych i kandydatów na burmistrzów, jak i anonimowych komentatorów na portalu Chojna24.pl, zajmowało przede wszystkim, czy uda się przy pomocy Centrum Kultury „dowalić” rządzącym. O kulturę i dostęp do niej, o trwałe, sensowne zmiany w sposobie funkcjonowania CK chodzi (wbrew złotoustym zapowiedziom i deklaracjom) najmniej. Stan dyspozycyjności CK i kultury w Chojnie wobec lokalnej polityki trwa od 20 lat (a właściwie od czasów głęboko komunistycznych) i tak naprawdę nikt nie chce tego zmienić. A i chojeńskiej społeczności lokalnej chyba coraz trudniej jest sobie wyobrazić, że można inaczej. A można!
Tuż przed wyborami opozycja w Radzie Miejskiej zorganizowała przedwyborczy spektakl z protokołem z kontroli w CK w roli głównej. Zapowiadana bomba przedwyborcza nie była nawet kapiszonem. Kontrola prowadzona była bez znajomości rzeczy, argumentów merytorycznych brak w niej całkowicie, a wnioski zapisane w protokole sformułować można było „w ciemno” bez kontroli.
Tymczasem rzeczywiście, funkcjonowanie CK pozostawia sporo do życzenia. Obok sensownej pracy z dziećmi i młodzieżą, wspierania lokalnych twórców, zbyt często imprezy organizowane są na zamówienie władzy, ich program zbyt często schlebia najniższym gustom (w myśl zasady: „za disco polo będą nas kochać!”), a o sensownej współpracy transgranicznej w dziedzinie kultury z sąsiadem zza Odry w ogóle nie ma co mówić. Zresztą kto miałby w CK tę transgraniczną współpracę organizować, skoro żaden z pracowników nie jest w stanie porozumieć się z sąsiadami...

Kto co może?
Statut Centrum Kultury nie jest dobry. Praktyka zarządzania tą instytucją jest jeszcze gorsza. Odpowiedzialni za ten stan rzeczy są w identycznym stopniu sprawujący od 20 lat władzę w gminie burmistrzowie, jak i radni. To prawda, co napisał w protokole pokontrolnym radny Kłapouch, że brak było w minionych 4 latach systematycznej kontroli finansów CK ze strony burmistrza. Tylko że ten sam radny wielokrotnie z lubością i satysfakcją stwierdzał (identycznie jak reszta opozycji w radzie), że to „rada rządzi, a burmistrz jest odpowiedzialny za realizację i kontrolę”. Jeśli tak, to dlaczego przed 4 laty radni nie zmienili statutu CK, dlaczego nie sformułowali (a jeśli brak kompetencji im to uniemożliwiał, to dlaczego nie zamówili u ekspertów) koncepcji działania Centrum? Dlaczego, skoro rządzili, nie zgłaszali programów naprawy?
Polska ustawa o samorządzie terytorialnym poprzez bezpośredni wybór burmistrza oddaje w jego ręce silną władzę wykonawczą. Ta sama ustawa, w przypadku kohabitacji, czyli większości opozycji wobec burmistrza, daje radzie silną władzę i narzędzia władzy i kontroli. Tylko że otrzymanie władzy oznacza również odpowiedzialność. Chojeńska większość w radzie zachowywała się tak, jakby obowiązywał ją wyłącznie pierwszy człon tego równania: przywilej władzy.
Rada gminy ma prawo zgłaszać projekty uchwał, podobnie jak burmistrz. Ani rada, ani burmistrz nie próbowali w minionych 4 latach znaleźć w tej sprawie porozumienia, przynajmniej brak było jakichkolwiek projektów uchwał w sprawie reformy w CK. Dla obu stron było to wygodne: burmistrz miał wolną rękę przy obsadzie stanowisk i wpływ na kształt programu, rada zaś otrzymała polityczny bęben, w który w sprzyjającej sytuacji (np. przed wyborami) można było głośno walić. Interes społeczny musiał w tej konstelacji przegrać.

Co zrobić?
Proponuję, by skończyć z bezsensowną dyskusją pod hasłem „kto i jak bardzo jest umoczony?”, ponieważ zarzut wspierania „kolesiostwa” czy „nepotyzmu” postawić można w jednakowym stopniu każdemu, kto w ostatnich 20 latach pełnił funkcję burmistrza czy był radnym. Istotne jest to, czy uda nam się w gminie stworzyć model funkcjonowania kultury, który zwróci społeczności lokalnej instytucje kultury i jej program, czy uda nam się „odbić” kulturę z rąk polityków. Proponuję, byśmy rozpoczęli społeczną dyskusję na ten temat, nie czekając na ukonstytuowanie się nowej rady gminy i zaprzysiężenie nowego burmistrza. Sformułowanie społecznych oczekiwań stać się może narzędziem nacisku na władzę (bez względu na wynik wyborów), a nowy burmistrz i nowa rada (oby...) czuć się będą zobowiązani do merytorycznej odpowiedzi na nasze postulaty. Mam nadzieję, że „Gazeta Chojeńska” zadeklaruje gotowość stworzenia platformy do takiej dyskusji.

Ponieważ sam wywołałem się do tablicy, poniżej moja propozycja reformy instytucji kultury w gminie:
1. Zarządzanie. Dyrektora CK wyłaniać się powinno w otwartym konkursie. W komisji konkursowej reprezentowany winien być burmistrz, rada gminy i eksperci z zewnątrz (dziennikarze specjalizujący się w dziedzinie kultury, działacze kultury spoza Chojny). Kandydaci obowiązkowo spełniać powinni następujące kryteria: doświadczenie w zarządzaniu instytucją kultury i w pozyskiwaniu środków zewnętrznych na finansowanie kultury, znajomość języka niemieckiego (znajomość innych języków obcych powinna być dodatkowym atutem kandydata). CK winno być uwolnione od dodatkowych zadań, np. promocji gminy. Tym powinna zająć się specjalistyczna komórka w urzędzie gminy (waga tego tematu, tzn. promocji gminy, jest ogromna i zasługuje na osobną debatę!).
2. Nadzór i kontrola. Dyrektor przedkłada radzie gminy i burmistrzowi do akceptacji program działania. Ani rada, ani burmistrz nie mają prawa do narzucania treści programowych, jeśli dyrektor powołany w wyniku konkursu przedstawił koncepcję programową i koncepcja ta została zaakceptowana przez komisję konkursową. Co roku odbywa się kontrola finansowa CK, a jej wynik publikowany winien być na stronie internetowej gminy. Wynik kontroli musi być zaakceptowany przez radę i burmistrza, w razie różnic zdań zlecana winna być kontrola zewnętrzna. Po 2 latach od objęcia funkcji, dyrektor musi przedłożyć radzie i burmistrzowi sprawozdanie merytoryczne z realizacji programu, następnie sprawozdanie takie przedkładane winno być co roku.
3. Finansowanie Centrum Kultury. Rada gminy winna podjąć uchwałę, że co najmniej 5% budżetu gminy przeznaczone jest corocznie na kulturę. Niższy poziom oznacza (to wykazują wieloletnie i solidne badania socjologiczne) regres i obumieranie kultury. Te 5% budżetu dotyczy wszystkich działań w obszarze kultury, a więc nie tylko finansowania działalności CK. Wspólnym zadaniem burmistrza i rady jest taki podział środków na kulturę, by wybrany w konkursie dyrektor zapewniony miał roczny budżet na wydatki stałe (pensje pracowników, media, wyposażenie, remonty) i na działalność programową. Ocena wyników pracy dyrektora uzależniona winna być m.in. od wielkości pozyskanych środków zewnętrznych, w tym funduszy unijnych. Jeśli rada gminy bądź burmistrz zlecą dyrektorowi organizację dodatkowych działań (rocznice wydarzeń politycznych, uroczystości państwowe itd.), to obowiązani są zapewnić środki na ten cel.

Zaproponowany powyżej szkic systemu ma dwa elementy składowe, których na próżno szukać w obowiązującym statucie, a tym bardziej w praktyce działań kulturalnych w Chojnie:
1. Daje dyrektorowi CK wolność działania przez pierwsze dwa lata po wygraniu konkursu, w tym prawo do eksperymentów (robię, co uważam za słuszne, bez nacisków politycznych), o ile kontrola wykazała solidne i „czyste” finansowanie. Tym samym funkcja dyrektora przestanie być uzależniona od „właściwej” legitymacji partyjnej czy od zasług współmałżonka dyrektora CK w prowadzeniu kampanii wyborczej nowo wybranego burmistrza.
2. Rada gminy i burmistrz w jednakowym stopniu odpowiadają za funkcjonowanie CK i działania kulturalne w gminie, kultura przestanie więc być chłopcem do bicia w kampanii przedwyborczej. Rada i burmistrz mają przy tym jednakową możliwość patrzenia sobie wzajemnie na ręce.

Zapraszam więc do dyskusji wszystkich, którym przyszłość kultury w Chojnie leży na sercu.
Przemysław Konopka

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska