Uzdrowisko nieprędko
Trzcińsko-Zdrój od lat czyni próby przywrócenia ważności drugiego członu swej nazwy, która od czasów powojennych jest martwa, gdyż miasto przestało był uzdrowiskiem, a sanatoryjne urządzenia wywieziono w 1948 r. do Połczyna-Zdroju. Nad jeziorem, w budynku dawnego uzdrowiska funkcjonuje Dom Pomocy Społecznej.
Atrakcyjność kurortu opierała się na złożach leczniczych błot borowinowych. Ich właściwości odkrył miejscowy lekarz w 1895 r. Kąpiele borowinowe korzystnie działały m.in. na reumatyzm, nerwobóle, artretyzm. Teraz, żeby myśleć o uzdrowisku, trzeba było zacząć od poszukiwań leczniczej ziemi. Badania prowadzili w 1992 i 2007 r. prof. Janina Jasnowska i dr Stefan Markowski. Znaleźli takie torfowe złoża na gruntach Nadleśnictwa Mieszkowice. Trzy lata temu gmina kupiła od Agencji Nieruchomości Rolnej Skarbu Państwa działki koło Piaseczna (26,7 ha i 5,18 ha), żeby zamienić się z nadleśnictwem. Jedne i drugie leżą na chronionych obszarach „Natura 2000”. Gmina nie uzyskała niezbędnych pozwoleń na eksploatację torfów, a więc zamiana gruntów stała się nieaktualna.
Na ostatniej sesji 28 stycznia, przy paru głosach wstrzymujących się, radni wyrazili burmistrzowi zgodę na sprzedaż nieruchomości, kupionych od ANRSP. Obecny na obradach powiatowy radny Jerzy Zgoda (do 2006 r. zastępca burmistrza Trzcińska) ocenił, że zakup przed trzema laty był błędem, bo gmina na dłuższy czas zablokowała sobie pół miliona zł. - Trzeba przewidywać na 10-15 lat do przodu - stwierdził.
(rr)