To, co jest pomiędzy
Michael Kurzwelly
|
Już kilka razy (np. w lipcu ub. roku i w styczniu) pisaliśmy o jednym z oryginalniejszych oddolnych pomysłów na naszym pograniczu. Jest nim Słubfurt, czyli integracyjna aktywność przedzielonych rzeką dwóch miast: Słubic i Frankfurtu nad Odrą. Chodzi o wspólne tworzenie transkulturowej przestrzeni miejskiej. Spiritus movens tego przedsięwzięcia jest Michael Kurzwelly, który doprowadził m.in. do powstania Parlamentu Słubfurtu. Inicjatywa ta zdobyła właśnie Nagrodę Edukacji Politycznej za 2011 rok w konkursie organizowanym przez Państwową Komisję na rzecz Edukacji Politycznej (Bundesausschuss für Politische Bildung). Wręczenie nagrody nastąpi 5 maja w Berlinie. - Dziękuję wszystkim radnym oraz tym, którzy nas wspierają i całemu społeczeństwu Słubfurtu - mówi sekretarz parlamentu M. Kurzwelly.
Rozszerza on swą ideę integracji pogranicza na obszary nazwane Nową Ameriką, bo - jak określono - są one miejscem dla pionierów, nie do końca określonym, „obszarem wolności, krainą pełną obietnic, tajemnic i nietypowych sposobów na życie”. Jak mówią twórcy tego pomysłu, szczególną wartość ma to, co jest pomiędzy. „Stanami” tego organizmu są jak dotąd: Szczettinstan, Terra Incognita (ze stolicą w Chojnie), Lebuser Ziemia i Schlonsk. Jak widać, Nowa Amerika tworzy własny język, objawiający się na razie głównie w nazwach geograficznych. Ważniejsze miasta to: Szczettin, Szwedt, Küstrzyn, Gubien, Bad Łęknau, Zgörzelitz i oczywiście Słubfurt.
(tekst i fot. rr)