Pieszo wzdłuż granic Polski
Michał Gontaszewski z Polkowic jest pasjonatem przyrody, historii, miejsc jeszcze nieodkrytych. 30 kwietnia przekroczył granice naszego województwa i powiatu w swojej samotnej pieszej wędrówce wzdłuż granic Polski pod nazwą „Jeden człowiek, jeden kraj, siedem granic”. Spotkaliśmy go nad położonym wśród lasów jeziorem Chełm Dolny Południowy. Zaprosiliśmy do wspólnej biesiady i zostaliśmy zauroczeni jego pasją. Jak sam powiedział, w podróżach samochodem, a nawet rowerem umyka zbyt wiele pięknych, niepowtarzalnych wrażeń.
|
Jest to już druga próba przeprowadzenia wyprawy. W zeszłym roku Michał szedł w bardzo trudnych warunkach (powodzie, uciążliwe deszcze), ale dopiero poważna kontuzja przerwała wyprawę. Pragnienie zrealizowania swego zamierzenia i konsekwencja doprowadziły go do startu 16 kwietnia do kolejnej wędrówki. Wyruszył z Polkowic i kierował się na północ: przez Gubin, Słubice, Kostrzyn. Trasę długości prawie 4 tys. km chce pokonać do końca września. Wędruje trasami leśnymi, omija duże aglomeracje, śpi w namiocie, odżywia się żywnością liofilizowaną, suszonymi owocami. - Najtrudniejsze w wędrówce, oprócz bolesnych odcisków, odparzeń i kleszczy, są spotkania z dzikimi psami, których jest coraz więcej w polskich lasach. A rekompensatą oglądanie na co dzień od świtu po zachód słońca uroczych zakątków naszej ojczyzny, sprawdzenie samego siebie i poznawanie wspaniałych życzliwych ludzi - mówi.
Michał Gontaszewski po noclegu nad jeziorem udał się do Stołecznej, kierując się na północ na Stargard (omija Szczecin, nie chcąc tracić czasu na przejście aglomeracją). Jego postępy możemy śledzić na stronie internetowej
do góry