Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 20 z dnia 17.05.2011

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Rozbiegana Polska
Zmienił ziemię, nie zmienił nas
Polsko-Niemieckie Targi Pracy w Chojnie
50 lat kapłaństwa
Ja kontra Ghana
Mistrzowie województwa
„Grosik” w Chojnie
Druchowie z Lubiehowa
Ruszył gołębi peleton
Sport

Ja kontra Ghana

Prezentujemy zapiski pochodzącej z Kłosowa w gminie Mieszkowice Agnieszki Mazur, która od sierpnia ubiegłego roku pracuje jako wolontariuszka w Ghanie

Na początku jest bilet
Dwanaście miesięcy, czterdziestu chłopaków, dwie ręce do pracy i dwadzieścia cztery godziny na dobę. To moja matematyka Ghany, liczona od sierpnia zeszłego roku, kiedy wyjechałam na wolontariat misyjny.

Zaczęło się od podróży samolotem. Kilka godzin później doświadczyłam takiej nocy, jak jeszcze nigdy w moim życiu. Temperatura powietrza wręcz zachwiała moje kolana, a to dopiero był początek. Tak przywitała mnie stolica Ghany – Akra. Pamiętam jeszcze dziś pierwsze obrazki, widziane z okien samochodu. Wszystko oblane słońcem, przed którym przestrzega każdy lekarz. Wokół mnóstwo zieleni, stapiającej się w nazwę „dżungla”. Tam kryją się te wszystkie stworzenia, zagrażające życiu białego człowieka na afrykańskiej ziemi. Do walizki zapakowałam jednak solidną apteczkę – czy na rok wystarczy?

Tak wyglądał początek wyjazdu – wolontariatu misyjnego, na który zdecydowałam się wyjechać z ramienia Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego „Młodzi Światu” (SWM). Od sierpnia 2010 roku pracuję w Salezjańskim Domu dla Chłopców Ulicy w Sunyani (Ghana, Afryka Zachodnia). Dla czterdziestki chłopców w wieku od 8 do 18 lat jestem nauczycielką, pielęgniarką, partnerem do gier i układania puzzli. Najważniejsze, że jestem. Czterdziestu chłopaków, a tylko dwie ręce do pracy? Nie. Cztery, gdyż przyjechałam tu z Anią, wolontariuszką SWM Młodzi Światu z Poznania. Wyjazd był możliwy dzięki środkom od darczyńców, a także dofinansowaniu, jakie otrzymałyśmy z programu Wolontariat Polska Pomoc, prowadzonego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP.

Czterdziestu rozbójników
Historia Don Bosco Boys Home, bo tak brzmi angielska nazwa ośrodka, ma początek w 1996 roku. Księża salezjanie, których założycielem jest św. Jan Bosko, otwierając się na potrzeby społeczeństwa, stworzyli miejsce dla chłopców odrzuconych przez swoich najbliższych, żyjących na ulicach miast lub pozbawionych rodziny. Niektórzy z naszych wychowanków dla swojego dobra musieli odejść z domu rodzinnego. Od samego początku, idąc za stylem pracy świętego patrona, placówka ma za zadanie wykorzystywać edukację i dobre wychowanie, budować poczucie własnej wartości i zaufanie do świata dorosłych. Pracujący tu ludzie – salezjanie, lokalni animatorzy, wolontariusze – dokładają wszelkich starań, wykorzystując sport, naukę i pracę, by kształtować chłopców na dobrych obywateli Ghany.
Wstając każdego dnia zastanawiam się, czym dziś zaskoczą mnie nasi chłopcy. Kiedy rano maszerują do szkoły, błyszcząc świeżo wypranymi i wyprasowanymi mundurkami, wydają się być zbyt zajęci myśleniem o spotkaniach z kolegami i koleżankami, niż o niedokończonych zadaniach domowych i lukach w głowie przed nadchodzącym sprawdzianem. Po południu jednak mundurki okazują się być do naprawy, a w zeszytach lądują czerwone znaczki od nauczyciela. Wtedy właśnie zaczyna się dzień. Kilka godzin zajęć, w czasie których odrabiamy zadania domowe, uczymy się na egzaminy czy organizujemy konkurs z tabliczki mnożenia. Te ostatnie stają się coraz bardziej popularne ze względu na cukierek, który czeka na zwycięzcę. Niczym zaskakującym jest wieczorna pielgrzymka wychowanków, by odwiedzić naszą klinikę. To tutaj, w małym pokoju o biało-zielonych ścianach, zapewniamy opiekę przedmedyczną. A powodów do wizyty jest wiele. Jeden chłopiec może znaleźć przynajmniej pięć przyczyn (palec, zadrapanie na kolanie, piekące oczy, spuchnięta kostka, ból brzucha). Kiedy pomnożyć to przez dziesięciu pacjentów, można by już otworzyć małą przychodnię. Każdego wieczoru jednak wszystko zatrzymuje się na chwilę, kiedy wszyscy mieszkańcy Don Bosco Boys Home siadają do modlitwy.
Agnieszka Mazur
(ciąg dalszy nastąpi)

Bieżące informacje na temat pracy w Don Bosco Boys Home znajdują się na stronie http://dom-ghana.blog.swm.pl

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska