Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 26 z dnia 28.06.2011

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Wakacyjne zauroczenie
Jeden kraj, różne wyroki
Widuchowa: budżet rozliczony
Blues dla niewielu
Czy dotować policję?
Mieszkowickie Dni Kultury i Przyjaźni - Aktywni Razem - Mieszkowice 2011
Goście Jarmarku Widuchowskiego
Königsberg i Chojna w obiektywie
Spotkanie ziomków w Mętnie
Konny zwiadowca (5)
Hydrozagadka już bez tajemnic
Sport

Jeden kraj, różne wyroki

Nielegalne okazało się pobieranie 500 zł opłaty za karty pojazdów sprowadzonych z Unii Europejskiej i zarejestrowanych od 1 maja 2004 r. do 14 kwietnia 2006 r. Trybunał Konstytucyjny w styczniu 2006 r. orzekł, że minister infrastruktury nie miał prawa ustalić takiej opłaty i jego rozporządzenie z lipca 2003 r. było niezgodne z konstytucją, a opłata powinna wynosić jedynie 75 zł. NSA nakazał powiatom (im podlegają wydziały komunikacji) zwrócić właścicielom samochodów po 425 zł nadpłaty. Jednak rozstrzygnięcia sądowe różnie są realizowane w różnych miejscach Polski. Np. Zarząd Powiatu Strzelecko-Drezdeneckiego 24 lutego 2011 r. podjął uchwałę, że zwrot pieniędzy nastąpi na pisemny wniosek właściciela auta (maksymalnie za cztery karty). Przyjęto taki tryb, mimo że tylko ten powiat będzie musiał wypłacić ponad 8 mln zł. Na ten cel zaciągnął kredyt. Ale nie ma wyjścia, bo przegrał przed NSA aż 15 spraw w tej kwestii. Musi zapłacić też odsetki i koszty postępowania, co nieraz przewyższa kwotę pierwotnej należności. Jednak już w Zielonej Górze władze nie zamierzają oddawać i tłumaczą, że to zamieszanie nie jest z winy samorządowców. Z kolei Ministerstwo Infrastruktury twierdzi, że nie jest tu stroną, bo to nie ono pobierało opłatę.

A jak jest w powiecie gryfińskim? Jak informuje nas czytelnik, w maju złożył wniosek w Wydziale Komunikacji, ale dostał odpowiedź odmowną. Tego samego dnia złożył identyczny wniosek w jednym z powiatów woj. lubuskiego (bo tam rejestrował poprzednie auto) i otrzymał odpowiedź, że zwrócą mu 425 zł. Musiał jedynie podpisać porozumienie, że nie będzie domagał się odsetek. Odmowną decyzję władz powiatu gryfińskiego czytelnik zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Naczelnik Wydział Komunikacji i Transportu w starostwie w Gryfinie Aneta Płóciennik-Śmiałkowska powiedziała nam, że każdy powiat w Polsce podchodzi do tej sprawy indywidualnie. - My nie zwracamy, bo opłata została pobrana zgodnie z obowiązującym wówczas prawem. A Trybunał Konstytucyjny też nie od razu nakazał zwrot, ale dopiero od pewnego momentu - mówi.
W naszym powiecie złożono trzy pozwy o zwrot nadpłaty: dwa w 2009 roku i jeden w 2010. Sąd Rejonowy w Gryfinie wszystkie trzy oddalił. Jak więc widać, nie tylko powiaty, ale i sądy różnie podchodzą do sprawy, w zależności od miejsca. Choćby w sąsiednim Gorzowie zapadają rozstrzygnięcia na korzyść właścicieli aut.

Droga sądowa jest żmudna. Dlatego część właścicieli aut korzysta z pośrednictwa specjalnie powstałych firm, które zajmują się odzyskiwaniem tych należności.
Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska