Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 38 z dnia 20.09.2011

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Gorące przedszkola
Mieszkańcy uspokojeni
Paul Tillich - teolog troski ostatecznej
Metropolia Krzywin
Nie mogę ci opowiedzieć
Biedna kultura
Będzie dom kultury w Widuchowej
Stare zdjęcia i węgorz po berlińsku
Furtka do świata, którego już nie ma
Kronika wypadków königsberskich
Stary kościół i stara muzyka
Jan Paweł II w Nawodnej
Sport

Nie mogę ci opowiedzieć

Dwa kolejne spotkania z autorami książki „Złodzieje wiary i nadziei” odbyły się w ub. tygodniu. Przypomnijmy, że na publikację składa się 15 rozmów z mieszkającymi w naszym regionie byłymi więźniami hitlerowskich obozów koncentracyjnych. W środę do muzeum w Cedyni przyjechali: autor rozmów Remigiusz Rzepczak z Mieszkowic, autor zdjęć i wydawca Andrzej Łazowski (książkę wydało szczecińskie Stowarzyszenie Czas Przestrzeń Tożsamość) oraz dwaj historycy z Uniwersytetu Szczecińskiego: dr Eryk Krasucki (napisał objaśnienia na marginesach książki) i dr Tomasz Ślepowroński. Dyskusję pod hasłem „Żal utraconego dzieciństwa” prowadził kierownik muzeum Ryszard Matecki. Specjalnym gościem była Katarzyna Kruszyńska z Cedyni - jedna z bohaterek książki.

Eryk Krasucki i Tomasz Ślepowroński w Cedyni
A. Łazowski z wydaną przez siebie książką
Dr Ślepowroński powiedział, że w NRD nie było dojrzałej refleksji nad zbrodniami nazistowskimi. Rozgrzeszano robotników, którzy niby mieli być narzędziem w rękach hitlerowskich elit. W RFN rozrachunku z przeszłością dokonano głębiej, choć z opóźnieniem, głównie po rewolcie młodzieżowej lat 60. W dyskusji Przemysław Konopka oznajmił, że mieszkał w Niemczech Wschodnich i Zachodnich 12 lat i według niego żadne nowożytne społeczeństwo nie przeorało tak swej świadomości, jak Niemcy po 1968 roku. - Ogromne środki wydaje się tam nie tylko na badania nad Holokaustem, ale też nad tym, co Niemcy robili w Polsce - zaznaczył. Bożena Mertens dodała, że gdy włączy się jakąś niemiecką telewizję, to niemal zawsze na jakimś kanale, i to w najlepszym czasie, jest coś o niemieckich zbrodniach wojennych.

Katarzyna Kruszyńska z Cedyni była więźniarką Majdanka
Nazajutrz podobne spotkanie zorganizowano w bibliotece w Dębnie. Prowadził je Andrzej Dobrowolski - syn 107-letniego dziś Antoniego Dobrowolskiego - jednego z bohaterów książki. - Nie pretenduje ona do tego, by być wykładem historii. Przedstawia osobisty dramat tych ludzi - zaznaczył prowadzący. Hasło przewodnie (podobnie jak jeden z rozdziałów) brzmiało: „Nie mogę ci opowiedzieć”. Dzień wcześniej w Cedyni Rzepczak oznajmił: - Mam wielki szacunek dla bohaterów książki, że przełamali się i chcieli mówić, bo z reguły byli więźniowie odmawiają. Ale nie wierzę, by spełniło to dla nich rolę terapeutyczną. To chyba nie wchodzi w rachubę - wyznał. Z kolei w Dębnie przytoczył słynny eksperyment psychologiczny Philipa Zimbardo, który dowiódł, że w określonej sytuacji każdy z nas może bardzo szybko stać się oprawcą.

Zbigniew Czarnuch
W bibliotece miejscowy regionalista Lech Łukasiuk na podstawie starych ksiąg meldunkowych przedstawił listę 52 byłych więźniów kacetów, którzy po skończeniu wojny, wracając z Niemiec, do 15 sierpnia 1945 r. zameldowali się w Dębnie. Zbigniew Czarnuch z Witnicy Gorzowskiej zwrócił uwagę na pojawiające się u jednego z bohaterów wyrażenie „Miałem ich w pogardzie”. Według Czarnucha, powinniśmy wykreślić ze swego słownika słowo „pogarda”, bo ona nie może być drogą do niczego dobrego. Uwypuklił zdanie innego byłego więźnia - Stanisława Idzikowskiego z Mieszkowic, który na pytanie, czy ma żal do Niemców za obozowe cierpienia, odpowiedział w książce: „Człowiek jest tylko człowiekiem”. Według Czarnucha, była to odpowiedź mędrca. 81-letni regionalista z Witnicy powiedział, że stara się wyjść ze schematu „walk i męczeństwa”, w którym tkwi jeszcze ta książka. - Żeby patriota nie zagłuszył w nas człowieka.

Przed laty część bohaterów książki opowiadała młodzieży w Niemczech o swych obozowych doświadczeniach. - Zawsze przy pełnych aulach - poinformował Rzepczak. „Złodzieje wiary i nadziei” są wydani w wersji dwujęzycznej (publikację sfinansowała Krajowa Centrala Edukacji Politycznej Meklemburgii/Pomorza Przedniego). A. Łazowski zapowiedział już spotkania promocyjne w Niemczech: w Anklamie, Greifswaldzie i Schwerinie. - Z naszym meklemburskim partnerem chcemy też zorganizować warsztaty z młodzieżą w Löcknitz, gdzie dwa tygodnie temu w wyborach partia NPD zdobyła aż 20 procent głosów.

Na 28 września spotkanie autorskie zaplanowano w bibliotece w Trzcińsku-Zdroju, a 27 października w Chojnie.
Tekst i fot. Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska