Iść po granicy
Christoph Ehricht
|
Zorganizowana 24 września przez chojeńskie Stowarzyszenie Historyczno-Kulturalne „Terra Incognita” podróż studyjna i seminarium „Paul Tillich - teolog pogranicza” odkryła tego wielkiego myśliciela dla naszego regionu, gdyż do tej pory badacze w Europie i USA łączyli go nie z Chojną, czyli przedwojennym nowomarchijskim Königsbergiem, lecz z dużym Königsbergiem w Prusach Wschodnich (obecnie Kaliningradem). Uczestniczyło kilkadziesiąt osób, m.in. ze szczecińskiej parafii ewangelicko-augsburskiej św. Trójcy. Autokar przyjechał rano ze Szczecina, zabrał kolejnych chętnych z Chojny, a z Morynia grupę gimnazjalistów. Jednym z przystanków było Przyjezierze, gdzie Tillich w 1913 r. poznał swą pierwszą żonę. Potem zwiedzano Trzcińsko-Zdrój: tu przyszły filozof chodził do szkoły podstawowej, a ojciec w tamtejszym kościele przez wiele lat był pastorem i superintendentem. Na koniec Chojna, gdzie młody Paul uczył się w renomowanym wówczas gimnazjum im. Fryderyka Wilhelma II.
Przypomnijmy, że Paul Tillich żył w latach 1886-1965. Był pastorem, filozofem i jednym z największych teologów protestanckich. Jego myśl wywarła wpływ m.in. na Martina Luthera Kinga i Ericha Fromma. Jak mówił podczas chojeńskiego seminarium w Miejskiej Bibliotece Publicznej dr teologii Christoph Ehricht z Greifswaldu, Tillich przełamywał tabu w niemieckiej teologii XIX i XX wieku, chcąc prawdę o Bogu wyjaśniać za pomocą innych nauk, np. psychologii, socjologii, filozofii. Według innego prelegenta - krakowskiego filozofa Macieja Bogdalczyka, nie był on w ścisłym sensie ani teologiem, ani filozofem, gdyż uprawiał teologię filozoficzną. Nie wychodził z tego jednak synkretyzm, lecz próba stworzenia nowego systemu filozoficznego. Próbował też łączyć chrześcijaństwo z buddyzmem. Jak podkreślił dr Ehricht, Tillich - zajmując się godnością człowieka - łączył swe lewicowe zaangażowanie z religijnością. W 1933 r. wydał książkę „Die sozialistische Entscheidung” („Socjalistyczne rozstrzygnięcie”), którą naziści zaraz publicznie spalili, a autor wyemigrował do USA, gdzie szybko stał się jednym z najwybitniejszych myślicieli amerykańskich.
Maciej Bogdalczyk
|
Pastor Sławomir Sikora ze Szczecina podkreślił, że bardzo ważne jest, jakimi słowami mamy mówić dziś o Bogu. Gdy zapytano dziecko, czy spotkało kiedyś dobrego pasterza, odparło, że tak. A jakie było to doświadczenie? - Bolało - odparło, bo to był... elektryczny pasterz. Dowodzi to, że pojęcie pasterza niewiele dziś mówi, w przeciwieństwie do czasów, gdy byli oni codzienną rzeczywistością.
Bardzo ważne było wystąpienie Joanny Kościelnej (inicjatorki i współorganizatorki przedsięwzięcia), która mówiła o nieznanych silnych związkach Tillicha z naszym regionem (skróconą wersję tego tekstu przedstawiliśmy w nr. 38).
Joanna A. Kościelna
|
Dlaczego teolog pogranicza? Bo Tillich był przekonany, że na granicy nauk najlepiej widzimy prawdę, zwłaszcza gdy nie przywiązujemy się do jednego lub drugiego punktu widzenia. - Wiedział, że wiara oznacza przekraczanie granic - podkreślił Ehricht. Nic więc dziwnego, że postać ta skłoniła organizatorów do dyskusji o pograniczu polsko-niemieckim. Uczestniczyła w nim m.in. Ruth Henning z Berlina - współzałożycielka Polsko-Niemieckiego Klubu Dziennikarzy „Pod Stereo-typami”, twórczyni periodyku i portalu „Transodra”. Powiedziała m.in., że kształtowaniu się nowych i zaskakujących form naszego pogranicza należy się uważnie przyglądać, choćby po to, by w porę przeciwdziałać zjawiskom negatywnym. Według red. Bogdana Twardochleba z „Kuriera Szczecińskiego” pogranicze tworzy się tam, gdzie są ludzie gotowi przekraczać granice. - Zmiany zaszły tu bardzo daleko i idą w dobrym kierunku. Dobrze, że nie następują gwałtownie, bo byśmy tego nie wytrzymali - powiedział. - Po tym, co strasznego stało się w XX wieku, zaledwie 20 lat otwartych stosunków polsko-niemieckich doprowadziło do stanu pozwalającego z optymizmem patrzeć w przyszłość. Należy, tak jak Tillich, iść po granicy i patrzeć ostro, co jest po obu stronach - zaznaczył Twardochleb.
Dyskusję prowadził prezes Terra Incognita - dr Paweł Migdalski. Szkoda, że wśród uczestników nie było żadnego katolickiego księdza, co skłania do pytań, czy coroczne ekumeniczne imprezy w Chojnie nie są tylko formalnymi gestami, niepopartymi codzienną praktyką.
Gra Jakub Kościuszko
|
Wrażeń duchowych tego dnia nie brakowało. Na koniec czekała uczta duchowa innego rodzaju: koncert wirtuoza gitary klasycznej Jakuba Kościuszki ze Szczecina. Przedstawił bardzo zróżnicowany repertuar: od Bacha przez muzykę XX wieku, brazylijskie bossa novy do współczesnego jazzu. Porwał publiczność, która nie wypuściła go bez bisu.
Umierając w USA, Paul Tillich tęsknił do krajobrazów swego dzieciństwa. Był chyba najwybitniejszą w dziejach postacią, silnie związaną z Chojną i Trzcińskiem. Impreza upamiętniająca 125-lecie jego urodzin jest nie do przecenienia dla promocji tego regionu, gdyż sporo uczestników, zainteresowanych tym wielkim myślicielem, po raz pierwszy w życiu odwiedziła nasz teren.
Tekst i fot. Robert Ryss
Prezes stowarzyszenia Terra Incognita i koordynator projektu „Paul Tillich - teolog pogranicza” Paweł Migdalski dziękuje wszystkim partnerom i sponsorom: pastorowi Sławomirowi Sikorze z parafii ewangelicko-augsburskiej Świętej Trójcy w Szczecinie, pastorowi Justusowi Werdinowi z parafii ewangelickiej w Greiffenbergu, burmistrzowi Chojny Adamowi Fedorowiczowi, burmistrzowi Morynia Janowi Marandzie, dyrektor Centrum Kultury w Chojnie Barbarze Andrzejczyk, dyrektorowi biura Stowarzyszenia Gmin Polskich Euroregionu Pomerania Pawłowi Bartnikowi oraz Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej.