Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 47 z dnia 22.11.2011

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Jak nie my, to kto?
Moryń jeszcze atrakcyjniejszy
Mickiewicz z Goethem, Chopin z Schumannem
Nowe Campo di Fiori w Eberswalde
P. Mucha w sejmiku
Powieszono psa - kto zna sprawcę?
Podatki w kolejnych gminach
Braty z Rakemna przerwały milczenie
O najstarszych cmentarzach chojeńskich (2)
Nowy-stary kościół
Smoleńsk w Gryfinie
Śladami pokoleń
Sport

Mickiewicz z Goethem, Chopin z Schumannem

Premier Brandenburgii Matthias Platzeck odsłonił 11 listopada nową fasadę teatru UBS w Schwedt. O tym niemiecko-polskim projekcie pisaliśmy już w nr. 31-32. Partnerem naszego sąsiedzkiego miasta jest w tym przedsięwzięciu Chojna. Betonowe ściany wieży teatru pokryły iluzyjne malowidła, sprawiające wrażenie trójwymiarowości. Przedstawiają najsłynniejsze postacie kultury i nauki obu krajów. Występują one w parach, np. Chopin i Schumann, Kopernik i Kepler, Mickiewicz i Goethe, Skłodowska-Curie i Goeppert-Mayer (urodzona w Katowicach noblistka z fizyki). Twórcą koncepcji jest Hartmut Lindemann. Malowidła wykonali artyści z Berlina i Szczecina. Polską grupą kieruje Jarosław Eysymont. Konsultantem historycznym jest dr Paweł Migdalski z Uniwersytetu Szczecińskiego (prezes stowarzyszenia Terra Incognita w Chojnie).

Lewe skrzydło wieży z R. Schumannem i F. Chopinem. Po ich bokach postacie teatralne. Z lewej M. Curie-Skłodowska. Na schodach zwykli Niemcy i Polacy.
W uroczystości - obok premiera landu - udział wzięli m.in.: burmistrz Schwedt Jürgen Polzehl, burmistrz Chojny Adam Fedorowicz i przewodniczący Rady Miejskiej Kazimierz Komorzycki, dyrektor teatru Reinhard Simon. W zamierzeniu gospodarzy odnowiona wieża teatru ma być w tym przygranicznym mieście wizualnym łącznikiem polsko-niemieckim. Pozostałe ściany wykończone zostaną na wiosnę.
Przedsięwzięcie kosztuje 225 tys. euro, w tym 190 tys. unijnego dofinansowania z Interreg IV A. Sponsorem jest m.in. wielka rafineria PCK w Schwedt.
Nową fasadę ogląda premier Platzeck (z prawej). Obok autor koncepcji H. Lindemann. Z lewej burmistrz Polzehl.
Jarosław Eysymont
Rozmawiamy z szefem polskiej grupy malarzy - Jarosławem Eysymontem:
- Zostałem zaproszony do projektu i zebrałem zespół artystów ze Szczecina, w tym także bardzo młodych, np. Ludwikę Hawryszuk - studentkę I roku ASP w Poznaniu i Mateusza Osajdę, który w tym roku zrobił dyplom z malarstwa. Wyobrażałem sobie, że będzie to wspólne tworzenie, ale okazało się, że była to realizacja projektu, zaakceptowanego wcześniej przez głównych sponsorów, czyli rafinerię i miasto. Nie było marginesu swobody. To malarstwo typowo dekoracyjne, iluzyjne, pewien rodzaj malarstwa ściennego. Zamierzeniem autora koncepcji - Hartmuta Lindemanna było zmienienie bryły teatru. Mój pomysł był taki, żeby namalować pałac, który stał wcześniej w tym miejscu. Byłoby to najrozsądniejsze i nawiązujące do historii tego rejonu. Ale projekt musiał nawiązywać do polsko-niemieckiej współpracy, której tu zresztą nigdy nie było. Zaproszono jeszcze do projektu Pawła Migdalskiego jako konsultanta historycznego. Postacie historyczne z Polski i Niemiec połączono w pary. Wmieszano w to postacie teatralne - najważniejsze role w teatrze UBS, np. Romea i Julię, a także smoka i kukiełki. Z wizerunków polityków zrezygnowano, bo być może byłoby to nieczytelne. Za to namalowano osoby żyjące - anonimowych mieszkańców Szczecina i Schwedt. Mateusz Osajda zrobił zdjęcia spacerowiczów na Wałach Chrobrego, a także jednej postaci rozpoznawalnej: to Roman Zeńko, który zajmuje się młodzieżą i dziećmi niepełnosprawnymi. Ze strony niemieckiej jest sprzedawca lodów znad Odry. Wizerunki te widzimy na namalowanych na fasadzie schodach. Takie wspólne malowanie było dla nas istotne, bo poznaliśmy wzajemnie siebie i nasze artystyczne warsztaty. Artyści niemieccy byli z Berlina. Zabieraliśmy ich na wystawy, które były w Szczecinie, z kolei oni mają u siebie wielką, bardzo dobrą i świetnie opracowaną wystawę „Obok. Polska - Niemcy. 1000 lat historii w sztuce”.
- Jakie są różnice w waszych warsztatach?
- My malujemy jakby lżej, a oni nawiązują do niemieckiego ekspresjonizmu. To jest widoczne zwłaszcza u artystów ukształtowanych, czyli mojego pokolenia.
- Dla mieszkańców Chojny i okolic teatr w Schwedt zaczął pełnić ważną rolę nie tylko artystyczną. Czy dla szczecinian też jest to istotne miejsce?
- Myślę, że to będzie takie miejsce. Zauważyłem współpracę UBS ze szczecińskimi teatrami, ale na poziomie odwiedzania się nawzajem i uczestnictwa we wspólnych projektach, to jeszcze nie.
- Teatr w Schwedt liczył na więcej widzów ze Szczecina.
- Szczecin jest miastem dosyć trudnym. Ludzie nie czują się związani z miastem. Czasem mam wrażenie, jakby siedzieli tam za karę.

Jarosław Eysymont - rodowity szczecinianin, pochodzi z rodziny malarzy z wielowiekową tradycją. Absolwent ASP w Poznaniu. Uprawia malarstwo figuratywne i abstrakcyjne. W twórczości figuratywnej czuje się - jak sam nam mówi - kronikarzem dokumentującym Szczecin i jego mieszkańców. Maluje m.in. stare podwórka, które już niedługo przestaną istnieć w dotychczasowym kształcie.
Tekst i fot. Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska