Powiew przeszłości
„Na pocztówki z przeszłości można patrzeć różnie. Można obojętnie zapoznać się z przedstawionymi obiektami, mruknąć pod nosem: »Aha… tutaj byłem…« albo: »No, ładne…« i odłożyć widokówkę na półkę. Można jednak zatrzymać się i skupić uwagę na obrazie. Po pewnym czasie zaczynamy powolną podróż w czasie i przestrzeni. Zauważamy szczegóły, których wcześniej nie widzieliśmy: »Tego szyldu nad domem wczasowym pewnie już nie ma…«, »Jakie pokraczne samochody!«, »Ciekawe, o czym rozmawia ta para na rogu«. Niepostrzeżenie zaczynamy słyszeć gwar ulicy, szum morza, szmery rozmów w kawiarni, brzęczenie szklanek i łyżeczek.
Ratusz i sąd powiatowy na gęsto zapisanej przez nadawcę karcie z 1905 roku
|
To fragment wstępu do albumu „Chojna. Impresje sprzed wieku” autorstwa Radosława Skryckiego. Słowo wstępne umieścił prezes Stowarzyszenia Czas Przestrzeń Tożsamość Andrzej Łazowski ze Szczecina. Stowarzyszenie jest wydawcą tego niezwykłego zbioru, a ceniony fotografik A. Łazowski wzbogacił go artystycznymi fotografiami naszego miasta. O albumie szerzej informowaliśmy w poprzednim numerze, więc ograniczę się jedynie do paru refleksji ze spotkania promocyjnego, zorganizowanego przez wydawcę i Miejską Bibliotekę Publiczną w Chojnie 9 grudnia. Idąc na spotkanie, ciekawy byłem, jakie wywoła ono zainteresowane. Wiedziałem, że kilka osób w Chojnie zbiera dawne pocztówki, że kolekcjonerzy mają ze sobą kontakt i ciągle powiększają swoje zbiory. Jednak trudno określić, czy to jest powszechne, szerokie zainteresowanie. Przecież na dobrą sprawę można by rzec, że kiedyś nie było to nasze miasto i co nas obchodzi jego niemiecka przeszłość. Co innego, gdy nasi dziadkowie z nostalgią opowiadali nam o swojej ojcowiźnie. Tam chcielibyśmy zajrzeć.
Gdy wszedłem do sali bibliotecznej, ledwo znalazłem siedzące miejsce. Pomyślałem: „Jednak to ludzi bardzo ciekawi”. Ale dlaczego? Zapewne odpowiedź nie jest prosta. Widziałem osoby, które przedtem nigdy nie uczestniczyły w żadnych kulturalnych spotkaniach, a teraz przyszły. Zadziałała magia przeszłości? Zwykła ciekawość? A może…? Sam zacząłem się zastanawiać, dlaczego ja (pomijając już dziennikarski obowiązek) tutaj się znalazłem. Doszedłem do wniosku, że głównie dlatego, iż uważam Chojnę za swoje miasto. Swoje w pełnym tego słowa znaczeniu, a więc i moja jest jego przeszłość. Potem, już w domu. przeglądając album (wcześniej nie miałem go w ręku), odkryłem to, o czym napisał we wstępie Andrzej Łazowski. Przeniosłem się w inną epokę, poczułem powiew przeszłości.
Od lewej: prowadzący spotkanie Remigiusz Rzepczak, wydawca Andrzej Łazowski, autor Radosław Skrycki i dyrektorka biblioteki Teresa Błońska
|
Zapewne to nic szczególnego, bo o podobnych odczuciach mówił autor albumu - chojnianin Radosław Skrycki, gdy gromadził materiały i chłonął zapachy, przechadzając się po dawnej Ścieżce Słowików. Spotkanie prowadzone w konwencji luźnej rozmowy (dociekliwe pytania zadawał red. „Kuriera Szczecińskiego” Remigiusz Rzepczak z Mieszkowic) trwało ponad godzinę. Gdy R. Skrycki opowiadał o aspektach powstania swego dzieła, słuchacze mogli jednocześnie śledzić zmieniające się obrazy dawnej Chojny. Album to nie tylko wybrane widokówki (ponad 150), lecz zarazem pouczające, krótkie opisy miejsc i zdarzeń – swoista historia kilku dziesięcioleci naszego miasta, a także odniesienia do wcześniejszych dziejów. Zapewne jest to jedna z najcenniejszych publikacji nie tylko w Chojnie, lecz i w powiecie. Słowa uznania dla autora i wydawcy.
Wielu uczestników piątkowego spotkania nabyło na miejscu album. Można go jeszcze kupić w księgarni „Nowy Świat” w Chojnie (koło ratusza) i w księgarni „Zamkowa” w Szczecinie przy pl. Hołdu Pruskiego oraz wysyłkowo u wydawcy poprzez e-mail:
[email protected]
Tadeusz Wójcik