Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 04 z dnia 24.01.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Umowy już podpisane
Co na „Włóczykiju”?
Zdarzyło się w roku 2011
Gryfino podzieliło kasę
Kronika wypadków königsberskich
Nowy radny w Trzcińsku
Nasz sąd też zagrożony
Ambitne plany w Goszkowie
Dobra sprzedaż
Koniec Rosji
Złóż życzenia walentynkowe!
Sport

Ambitne plany w Goszkowie

Kierownik Leończyk prezentuje radnym ideę powstania spółdzielni
Mieszkowiccy radni na kolejnej sesji Rady Miejskiej 19 stycznia spotkali się w świetlicy Warsztatów Terapii Zajęciowej w Goszkowie. To wyjazdowe posiedzenie nie było przypadkowe, bo na obrady zaprosiła radnych kierownik WTZ Alina Leończyk, chcąc pokazać działalność swej placówki i zaproponować ściślejszą współpracę. Dość szczegółowo przedstawiła mozolną historię powstania warsztatów i niekiedy trudne i bardzo bolesne momenty koegzystencji z gminą. Przypomnijmy, że jest to placówka powiatowa, lecz ponieważ gmina użyczyła obiektów po zlikwidowanej szkole podstawowej i z jej terenu rekrutuje się zdecydowanie najwięcej podopiecznych, to współpraca powinna być czymś naturalnym. Jednak - zdaniem kier. Leończyk - tak nie było i nawet dochodziło do procesów sądowych.
Gdy po wyrzuceniu z siebie żalów z przeszłości zapytano burmistrza Andrzeja Salwę, czy chce się ustosunkować do tej wypowiedzi, odparł krótko, że nie chce wracać do dawnych spraw, lecz zacząć dobrą współpracę od punktu zerowego. Należy dodać, że gorzkie uwagi nie dotyczyły raczej Rady Miejskiej, w której A. Salwa był jej przewodniczącym, lecz poprzedniego burmistrza.

Radni obejrzeli prezentację multimedialną o działalności warsztatów i dokonań na różnych płaszczyznach od 2004 roku, a więc od czasu jej powstania. W przerwie zobaczyli pięknie urządzone pracownie specjalistyczne (krawiecko-dziewiarską, gospodarstwa domowego, plastyczną, stolarsko-wikliniarską, multimedialną), gdzie właśnie odbywały się zajęcia. Obecnie w warsztatach uczestniczy 30 osób (20 z gminy Mieszkowice i 10 z gm. Moryń). Jak zapewniała A. Leończyk, wszyscy chodzą nie dlatego że muszą, lecz dlatego, że chcą. Dawna szkoła, którą przeznaczono na ośrodek terapeutyczny, była już zaniedbana, wymagała remontu. Teraz jest nie do poznania: pięknie urządzone wnętrza, kolorowo, czyściutko, estetyczne zaplecze itp. Na remont uzbierano z różnych źródeł ponad 200 tys. złotych. Radni w kuluarach mówili, że to był pomysł najlepszy z możliwych, gdy się prześledzi losy budynków po byłych szkołach, np. w Klępiczu. Tutaj mienie gminne zostało jeszcze dokapitalizowane. To jednak wymagało lat pracy, heroicznego wysiłku i determinacji wielu osób. Alina Leończyk serdecznie dziękowała wszystkim tym, którzy ją wspomagali. Szczególnie jest wdzięczna niestrudzonej Elwirze Profé z Mieszkowic oraz Ryszardowi Niedźwieckiemu. Pani Elwira organizowała wyjazdy do Niemiec, pokazując, jak działają tego typu placówki, organizowała pomoc finansową, wspierała w trudnych chwilach, doradzała. R. Niedźwiecki z kolei wniósł nieocenioną pomoc rzeczowo-finansową. Po przerwie i zwiedzeniu obiektu radni rozpoczęli dyskusję nad propozycją A. Leończyk.
Pracownia plastyczna w WTZ w Goszkowie
W dyskusji wszyscy zabierający głos byli wprost zachwyceni efektami ośmioletniej działalności warsztatów. Były gratulacje i podziw, a mieszkowicki przedsiębiorca Ryszard Niedźwiecki powiedział: „Wstydzę się za osoby, które utrudniały działalność. Szukajmy sojuszników. Obiecuję, że jako radny powiatowy, mieszkaniec tej gminy i przedsiębiorca, będę wspierał takie inicjatywy”. Podobnie wyraziła się sekretarz gminy i przewodnicząca Rady Powiatu Gabriela Kotowicz, mówiąc, iż ubolewa, że takiej placówki nie ma na terenie jej gminy (Cedynia), bo byłaby bardzo potrzebna.
Kierownik WTZ zaprosiła radnych nie tylko po to, żeby zaprezentować swój ośrodek. Chciała też przedstawić nową, rozszerzoną formę działalności. Na już istniejącej bazie i po pozyskaniu innych pustych obiektów w Goszkowie zamierza utworzyć spółdzielnię socjalną. Zapewniła, że to nie jest pomysł wzięty z sufitu, lecz już sprawdzone, dobrze funkcjonujące w innych miejscach przedsięwzięcie. Taka spółdzielnia sprawnie funkcjonuje w Kluczach w woj. małopolskim. Jako podmiot mający osobowość prawną spółdzielnia mogłaby ubiegać się o fundusze pomocowe. A. Leończyk stwierdziła, że ma już przetartą ścieżkę w ministerstwie i zapewnienia o pomocy. Do realizacji dzieła potrzeba tzw. trójkąta pożytku publicznego. Tworzyłby go Urząd Pracy, gmina i stowarzyszenie „Promyk”, czyli podmiot prowadzący warsztaty. Czego stowarzyszenie potrzebuje od gminy? Głównie udziału w formie darowizny, tzn. przekazania na własność lub oddania w innej formie budynku obecnych warsztatów. Prawo własności jest bowiem konieczne przy składaniu wniosków unijnych.

Ta idea przypadła radnym do gustu, bo gdy przewodniczący rady Krzysztof Karolak zaproponował, żeby przegłosować wolę porozumienia, jednogłośnie ją poparto. Entuzjastycznie nastawiona do swej koncepcji kier. Leończyk powiedziała, że spółdzielnia socjalna byłaby zakładem pracy zatrudniającym nie tylko osoby niepełnosprawne, a największą jej wartością byłoby to, iż pensjonariusze WTZ nie byliby na garnuszku innych, bo mieliby płatne, dające im dużą satysfakcję zajęcie. Kierownik określiła też zakres prac i usług, jakie mogłyby być wykonywane przez pracowników spółdzielni.

Znając energię i zaangażowanie szefowej WTZ, zapewne niebawem będziemy mieć sporo dobrych wieści z Goszkowa.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska