Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 05 z dnia 31.01.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Mamy mistrza Polski!
Chciał przejechać policjanta
Nagrodzona przez marszałka
Kim jest aktor?
Nowe Horyzonty w Gryfinie
Będzie nadgraniczny ośrodek i schronisko
Kronika wypadków königsberskich
Mit umarł, czas na działanie
Tak liczyć, by się nie przeliczyć
Co z „Mieszkiem”?
Co nas denerwuje?
Sport

Co z „Mieszkiem”?

Niedawno pisaliśmy o sporze władz Mieszkowic z dzierżawcą hotelu „Mieszko” przy ul. Kusocińskiego. Istotą były poniesione przez dzierżawcę koszty inwestycji.
Obecnie na ostatniej sesji Rady Miejskiej pojawił się także wątek „Mieszka”. Dzierżawca Wojciech Kadzikowski domagał się, aby burmistrz ujawnił zamiary gminy odnośnie obiektu. Oznajmił, że pierwsze pismo w tej sprawie wystosował już w lipcu 2009 roku, a potem ponawiał prośby, lecz do tej pory nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Dzierżawca przypomniał, że już 1 marca kończy się okres dzierżawy, a on do tej pory nie wie, jaka jest koncepcja użytkowania obiektu. W dyskusji doszło do ostrej wymiany zdań między Kadzikowskim a przewodniczącym komisji rewizyjnej Edwardem Godyniem, który sugerował, że dzierżawca zaniedbał hotel. Kadzikowski stwierdził, że przewodniczący ma gotową tezę i nie przyjmuje żadnych argumentów. Teza ta opiera się na kontroli przeprowadzonej pod koniec ubiegłego roku, a więc u schyłku dzierżawy. Do tamtego momentu nie było żadnych uwag do stanu obiektu.

W. Kadzikowski przypomniał, że składał oferty kupna hotelu i też nie doczekał się żadnej odpowiedzi. Na koniec zażądał, żeby burmistrz wreszcie ujawnił zamiary. Andrzej Salwa odparł, iż obiekt nie będzie wystawiony do sprzedaży, lecz ogłoszony zostanie przetarg na dalszą dzierżawę.
(tekst i fot. tw)

Jaka logika?
Nie znam mieszkowickich realiów od podszewki i może mój osąd będzie nieobiektywny, ale w żaden sposób nie mogę pojąć logiki działania władz. Jest okazja, żeby sprzedać obiekt, pozbyć się kłopotu, mieć święty spokój i jeszcze na tym zarobić. Nie przypominam sobie, żeby ktoś z ościennych gmin tak stawiał problem. Jest akurat odwrotnie. Władze proszą, żeby coś kupić, prywatyzują co się da, a często oddałyby za darmo, gdyby ktoś chciał sensownie coś zagospodarować. Prawda, że jest to obiekt w miarę atrakcyjny, ładnie położony, ale tym bardziej powinien być sprywatyzowany, bo za parę lat będzie ruiną. Nie łudźmy się, że przyszły dzierżawca (obojętnie, kto by to nie był) zrobi z niego cacko. Nie ma takich naiwniaków, żeby inwestować w nie swoją własność. Przykładów w okolicy jest wiele. Chyba radni z Mieszkowic wiedzą, jak kiedyś wyglądały restauracje: „Piastowska” w Chojnie czy „Piast” w Cedyni, gdy nie były w prywatnych rękach. Teraz są perełkami. W. Kadzikowski, jak każdy inny trzeźwo myślący przedsiębiorca, jest realistą i nie można mu mieć tego za złe, że ostatnio może nie dbał przesadnie o cudze mienie, nie wiedząc w dodatku, czy będzie je użytkował. Przed kilkunastu laty hotelik miał przyzwoity standard i był swoistą wizytówką w naszej okolicy. Gdyby został sprywatyzowany, zapewne byłby chlubą Mieszkowic.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska