Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 05 z dnia 31.01.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Mamy mistrza Polski!
Chciał przejechać policjanta
Nagrodzona przez marszałka
Kim jest aktor?
Nowe Horyzonty w Gryfinie
Będzie nadgraniczny ośrodek i schronisko
Kronika wypadków königsberskich
Mit umarł, czas na działanie
Tak liczyć, by się nie przeliczyć
Co z „Mieszkiem”?
Co nas denerwuje?
Sport

Mit umarł, czas na działanie

Od dłuższego czasu w Chojnie przycichła sprawa zagospodarowania bądź sprzedaży niedokończonej przychodni przy ul. Ogrodowej. W tej monumentalnej budowli zacznie chyba niedługo straszyć. Gdy latem krzaki sięgały pod dach, zapewne jakiś potomek Drakuli już upatrzył sobie lokum. Obecnie, po odkrzaczeniu terenu, widać jak na dłoni stan budynku. Wygląda jak ruina, a ma nieco ponad 20 lat. Mieszkowicka siostra (przychodnia wzniesiona w tym samym czasie) wygląda kwitnąco, bo kilka lat temu burmistrz Piotr Szymkiewicz po nieudanych próbach sprzedaży podjął trudną i ryzykowną, ale z perspektywy czasu widać, że trafną decyzję o przeznaczeniu obiektu na mieszkania. Obecnie budynek jest już prawie zasiedlony, pięknie wykończony i jest jedną z wizytówek miasta. W Chojnie jesteśmy w punkcie wyjścia. Poprzednie i obecne władze nie przedstawiły konkretnej propozycji zagospodarowania budynku i atrakcyjnego terenu w centrum miasta. Na początku nawet trudno byłoby podjąć sensowną dyskusję na ten temat, bo królował powszechny mit, że tam będzie jakaś superprzychodnia zdrowia i być może szpital. Kto miał trochę orientacji w ekonomicznych realiach, to wiedział, że to wierutna bzdura. Mit szpitalo-przychodni jeszcze podgrzewano, mówiąc, że obiekt wzniesiono ze... składek chojeńskiego społeczeństwa. Teraz to śmieszy, ale jeszcze kilka lat temu wykrzykiwano takie teksty, gdy ktoś sugerował inne rozwiązania niż lecznictwo. Trzy lata temu pojawił się głośny wątek poznański: niby poważna firma, niby poważne zamiary, niby poważne pertraktacje i…?

Niedoszła przychodnia w Chojnie
Mieszkowicka „siostra” przychodni w Chojnie
Nie chcę roztrząsać już tych zaszłości, bo to nic nie da. Wszystko wskazuje na to, że próbowano chojeńskie władze wpuścić w kanał. Chyba w sumie dobrze się stało, że finał jest taki jak obecnie, bo przynajmniej uśmiercono mit o osławionej lecznicy. Teraz będzie można pomyśleć logicznie, co z budynkiem i terenem zrobić. Przydałaby się prawdziwa burza mózgów. Na pewno na początek trzeba spróbować szczęścia i podjąć próbę sprzedaży w przetargu nieograniczonym. Gdy się nie uda, należy sięgnąć po inne rozwiązania.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska