Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 07 z dnia 14.02.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Walentynki, Walentynki, Walentynki
Walentynkowe limeryki
Ministerstwo wspomaga zamek w Swobnicy
Były mrozy w regionie
Liczą na polskich pacjentów
Nowe karetki dla Chojny i Mieszkowic
Więcej parkingów
Życiodajne baterie
Kronika wypadków königsberskich
Były cegiełki na szpital w Chojnie
O Ghanie w Mieszkowicach
Sport

SPORT

Czwarty w maratonie
Jarosław Janicki z Hermesa Gryfino wystartował 5 lutego w maratonie w holenderskim mieście Apeldoorn. Była to już tutaj 39. edycja tego biegu. Dla Janickiego jest to miejsce o specjalnym znaczeniu, gdyż właśnie tu, w 1994 roku ustanowił swój rekord życiowy na tym dystansie wynikiem 2 godz. 18 min. i 35 s. Wtedy wygrał, a tym razem 45-letni gryfinianin zajął czwarte miejsce z czasem 2:34,42. Zwyciężył Holender Imo Müller, wyprzedzając Janickiego o 5 minut. Drugi był Czech Paweł Brydl, a trzeci kolejny Holender Arthur Schramade.

Garda o Puchar Skorpiona
Blisko 90 bokserów wzięło udział w trzecim z czterech turniejów o Puchar Skorpiona. Zawody odbyły się 31 stycznia w hali SDS w Szczecinie. Na ringu spotkali się zawodnicy z Niemiec, Danii i Polski, w tym siódemka z Gardy Chojna. W kategorii juniorów udanie zadebiutowali: Eryk Giermak (waga 63 kg) i Oskar Mróz (+80kg), wygrywając swe pojedynki przed czasem przez RSC z rywalami z Łodzi i z Olimpu Szczecin. Walkę zakończył zwycięstwem także Michał Wilk (69 kg), pokonując przeciwnika z Piły. Przegrali: Albert Ciasnocha, Mateusz Wojciechowski i Szymon Frątczak oraz Justyna Pietras, która na punkty 1:2 uległa starszej rywalce z Danii.
Finałowy turniej zaplanowano na kwiecień. Na zdjęciu bokserzy Gardy ze swym trenerem Jarosławem Przygodą.
(r)

Trzcińska halówka zakończona
Ostatnią kolejkę rozegrała 5 lutego w hali widowiskowo-sportowej w Trzcińsku-Zdroju halowa amatorska liga piłki nożnej o puchar burmistrza. Rozgrywki odbywały się w każdą niedzielę od 11 grudnia systemem każdy z każdym (2 razy 20 min.). Mistrzem został Most Narost. Oto końcowa tabela:

1. Most Narost          16   51:37
2. Piast Piaseczno      15   68:51
3. Wichry Zeba          13   67:47
4. Chłopaki z 9 Maja    12   56:43
5. Canpol               12   31:49
6. Fajkarze Osinów       9   54:43
7. Majorzy               5   43:49
8. Juniorzy              0   26:79
Najlepszym strzelcem turnieju został Norbert Jasnos (24 bramki), najlepszym bramkarzem Patryk Fifer, a zawodnikiem - Bartosz Lanuszek. Puchary i dyplomy wręczał burmistrz Trzcińska-Zdroju Zbigniew Kitlas.

Sukces siatkarzy z OHP
7 lutego zakończyła się szósta edycja siatkarskich mistrzostw Myśliborza szkół ponadgimnazjalnych pod patronatem starosty myśliborskiego Arkadiusza Mazepy. Bardzo dobrze zaprezentowała się drużyna Centrum Kształcenia i Wychowania w Rowie/Trzcińsku-Zdroju. Podopieczni Rafała Bakalarza zajęli drugie miejsce, w finale ulegając w tie-breaku faworyzowanej ekipie Zespołu Szkół nr 2 z Myśliborza. Rozpoczęło się od niespodzianki, bo pierwszego seta wygrała drużyna OHP, a wiodącą jej postacią był mierzący 204 cm Paweł Kiełbowski. Dwie kolejne partie to dominacja faworyta, a w rezultacie zasłużone zwycięstwo i obrona tytułu sprzed roku. Trzecią lokatę zajął ZSP nr 2.
Turniej finałowy był poprzedzony eliminacjami rozgrywanymi w roku ubiegłym, w dwóch trzyzespołowych grupach. Najlepszym zawodnikiem imprezy został reprezentant zwycięskiej drużyny Filip Dilc. Puchar dla drużyny z Rowu/Trzcińska odebrał z rąk wicestarosty Andrzeja Potyry kapitan P. Kiełbowski.
(jk)

Polska święta krowa
Sesję Rady Miejskiej w Chojnie 2 lutego zdominowały sprawy związane z podziałem pieniędzy na sport. Jeszcze formalnie fundusze nie zostały rozdysponowane, lecz wstępne propozycje mocno zbulwersowały niektórych radnych. Sprawa jest wielowątkowa, bo opozycyjni radni, działający w klubach sportowych, wyraźnie sugerują, iż burmistrz dzieli pieniądze według klucza politycznego. Po liście otwartym środowiska krzymowskiego (opublikowanym w nr. 4 naszej gazety) rozpętała się burza. Burmistrz Adam Fedorowicz czuł się urażony tym, iż list formalnie nie dotarł do niego, a „Gazecie Gryfińskiej” powiedział, że nie będzie odpowiadał na pytania. Z kolei radny Rafał Skrzypek (prawdopodobnie współautor listu) dowodził, że taka forma kontaktu społeczeństwa z władzą jest powszechnie przyjęta i mieści się w standardach demokracji. Złożył więc dodatkowo interpelację, zawierającą te same pytania i zażądał pisemnej odpowiedzi.
Na sesji zabierał też wielokrotnie głos drugi opozycyjny radny Jarosław Przygoda, dowodząc, że jego zdaniem klub bokserski Garda (gdzie jest trenerem) otrzymuje za mało pieniędzy, nieproporcjonalnie do wyników. Przewijały się podobne argumenty jak w liście krzymowskim: że klub Odra Chojna jest niesłusznie uprzywilejowany, wręcz rozpieszczany. Burmistrz Fedorowicz ostro zareagował na niektóre oskarżenia, twierdząc, iż nie kierują nim żadne względy polityczne. Zarzucił Przygodzie chaotyczne działania, niedopełnianie pewnych czynności i dowodził, że wina leży po jego stronie. Do polemiki włączyli się inni radni. Janusz Babiarz (były prezes Odry) odczytał długą odpowiedź (jego list opublikowaliśmy przed tygodniem) na zarzuty wobec działalności klubu.
(tw)

Piłka polityczna
Nie chcę odnosić się do konkretnych wątków poruszanych na sesji czy w obydwu jakże odmiennych listach, bo objętościowo jest to niemożliwe, a czytelnicy zapewne już mają jakiś osąd po lekturze tychże pism. Chcę jednak poruszyć pewien szerszy aspekt uprzywilejowanej roli futbolu w naszym kraju. To, że burmistrz Fedorowicz tak dzieli pieniądze, to nie żaden ewenement czy bezgraniczna miłość do piłki nożnej i szczególne upodobanie do Odry Chojna. Tak robią chyba wszyscy bez wyjątku wójtowie i burmistrzowie w kraju. Piłka bowiem to sprawa polityczna. Ona już dawno weszła w polityczny krwioobieg. Już kiedyś pisałem, że burmistrz jest w stanie zlikwidować nawet parę szkół w gminie, ale nie odważy się odciąć finansowania drużynie pił-karskiej. To jest tabu. J. Przygoda moim zdaniem nie może czuć się pokrzywdzony, bo będąc w innej gminie, nawet by nie rozpoczął działalności. Nie dostałby pieniędzy. Znam działaczy innych dyscyplin, którzy nawet nie występują o fundusze, mówiąc: „Wiem, że nie dostanę, bo nawet piłkarzom brakuje”. Burmistrzowie nieraz też widzą te paradoksy, lecz żaden nie zrobi rewolucji ze względu na pił-karski elektorat, bo on jest bardzo szeroki. Nie oszukujmy się. Przecież obecnie sport w Polsce jest utożsamiany z piłką nożną. Wyjątkowe szczęście ma Justyna Kowalczyk czy Kamil Stoch, bo startują w zimie, a więc gdy odpoczywają piłkarze. W lecie nikt by o nich nie słyszał. Jak zwykle wiadomością nr 1 w telewizji publicznej będzie to, czy Kuszczak (a może Kiszczak) zagrał 5 minut w drugiej połowie jakiejś ligi zachodniej czy cały mecz siedział na ławie. Mogą być wtedy mistrzostwa świata w innej dyscyplinie, ale żadnej wzmianki się nie doczekamy. Od marca wszystkie wiadomości sportowe będą zaczynać się od litery „p”. Proszę sprawdzić… i będzie to 95 proc. objętości całego serwisu. Będziemy też ewenementem w skali europejskiej, bo nastąpi zmiana kalendarza (chyba że Kościół ostro zaprotestuje). Już obecnie nie mówią w telewizji, który jest dzień, tylko ile dni pozostało do Euro. Potem będzie nowa era.
W skali kraju w sporcie gminnym ponad 50 proc. funduszy przeznacza się na piłkę nożną. W wielu gminach nawet 100 proc. To niesamowite. Tylko na jedną dyscyplinę! Powinniśmy być absolutną futbolową potęgą światową, gdyby te pieniądze zostały umiejętnie spożytkowane. Tyle kasy, taka masowość. A tu co? Siódma dziesiątka na świecie i koniec ogona w Europie. Nawet tak mało liczebne państewka jak Dania, Norwegia, Szwecja czy Czechy gromią nas niemiłosiernie. Gdzie tkwi przyczyna? Po co tyle pieniędzy wyrzuca się w błoto? Czy nie szkoda? Przecież taką polityką rozkładamy cały pozostały sport. Po co finansować hobby dorosłych ludzi z publicznych pieniędzy? Po co w każdej gminie funkcjonuje po 5-6 i więcej dofinansowywanych klubów piłkarskich? Jeden nie wystarczy? Przecież 90 proc. grających to amatorzy-hobbyści. Niech grają za swoje.
Napomknąłem o przywilejach piłkarskich. Oto przykład nie z naszej gminy. Miesiąc temu zakończyła karierę Kasia Żołnowska z Gryfina - posiadaczka mistrzowskiej klasy sportowej w gimnastyce artystycznej. Była w krajowej czołówce. Kto choć raz oglądał popisy w tej dyscyplinie, ten wie, ile pracy, wysiłku, talentu i determinacji potrzeba, żeby dojść do mistrzostwa. Kasia ćwiczyła od przedszkolaka do pełnoletności. Jednak nie zasługiwała na stypendium. Gdyby dostała 300 czy 400 zł miesięcznie, mogłaby zachwiać piłkarską potęgą.
Tadeusz Wójcik

Jeszcze o pieniądzach na sport w gminie Chojna
W ostatnim numerze „GCh” radny Babiarz posunął się do rzeczy niespotykanej. W swoim liście w sposób niegodziwy obraża mieszkańców Krzymowa. Poniża ich, traktuje jak ludzi gorszej kategorii. Twierdzi, że są kłamcami, demagogami, że są chorzy, że choroba zaatakowała im oczy. Przykro mi, że Pan Babiarz nienawiść do mnie rozszerzył na mieszkańców Krzymowa. Bo mieli odwagę poprosić burmistrza o uzasadnienie jego decyzji. Czy w swoim liście kogoś obrazili, poniżyli? Oczekiwali prostej i jasnej odpowiedzi, być może spotkania. A spotkało ich poniżenie i pogarda.
Mam nadzieję, że przewodniczący Rady Miejskiej p. Komorzycki, mieszkaniec Krzymowa, na najbliższej sesji zwróci uwagę radnemu Babiarzowi. Choć z drugiej strony, wiem jak będzie. Pan Komorzycki ani razu nie odezwał się w obronie Klonu Krzymów. Nie zaoponował, gdy na sesji radny Babiarz szyderczo wypowiadał się o sukcesach naszych dziewcząt. A przecież wie, jak działa klub. Był jego prezesem. Wie także, że w tym roku będziemy obchodzić 40-lecie. Widzi, jak wielu ludzi społecznie, w trudnych warunkach, pracuje na rzecz klubu. Szkoda, że mieszkańcy Krzymowa, nie mogą liczyć na jego pomoc.
Pan Babiarz pisze, że nieprawdą jest, że Odra ma jeden z największych budżetów w lidze okręgowej i jako dowód podaje przykłady klubów z większymi budżetami, tj.: Gryfino i Kołobrzeg. Tylko że te kluby grają w wyższych ligach niż Odra. Taka argumentacja to nawet nie demagogia. To po prostu kompromitacja. I tak wygląda cały list.
Niedawno znalazłem w internecie informację o jednym z klubów z drugiego krańca Polski. W klubie tym działy się rzeczy niesłychane, np. szara eminencja obdzwaniała w grudniu hurtownie sportowe z propozycją zakupu sprzętu za dużą kwotę pod warunkiem wystawienia dwukrotnie większej faktury. Albo ten sam człowiek, płacąc ochroniarzom, dawał do podpisania rachunki na kwoty o wiele większe. Opisana była też sprawa zakupu sprzętu sportowego, na który złożyli się rodzice, a faktura i tak była przedłożona do rozliczenia przez gminę. Całe szczęście, że takie praktyki nie mają miejsca w naszej gminie.
Na koniec, chciałbym pozdrowić Pana Wojtka Strelczuka. Współczuję Panu, że musi Pan trenować w budynku, w którym temperatura nie przekracza 10 stopni. We wrześniu i listopadzie Odra kupiła miał węglowy za 6240 zł, jesienią drewno za 1843,02 zł, do tego temperatura pod koniec roku taka, że „można na grzyby chodzić”, a w klubie Odra jak na przysłowiowym kieleckim przystanku. Panie prezesie Odry, może zamiast 28 grudnia kupować laptopa (oczywiście w ramach rozwoju sportu gminnego) czy w listopadzie wydawać prawie 3 000 zł na „zakończenie sezonu” (a to chyba w ramach integracji zarządu), należałoby pomyśleć o prawdziwych potrzebach klubu.
Rafał Skrzypek

Nie mogę nawet powiedzieć, że list p. Babiarza („GCh” nr 6) przeczytałem z zainteresowaniem, przeczytałem go z musu. Najlepiej byłoby, żeby ludzie zabierali głos na tematy, na których się faktycznie znają, przez lata zdobywali doświadczenie lub pracowali. Porównywanie wysiłku zawodników Gardy do zawodników Odry Chojna jest zupełnie nie na miejscu. Trenujemy 6 razy w tygodniu i startujemy w ok. 60 różnego rodzaju zawodach. W 2011 r. wyjeździliśmy prawie 55 000 km. Pan Babiarz nigdy nie był w sali Gardy i nie widział, ilu jest trenujących. Trenuje ponad 70 osób (bokserzy, dzieci, młodzież trenująca dla utrzymania kondycji, służby mundurowe, lekarze, kobiety itp.). Jest też siłownia, z której korzystają różne osoby, w tym również piłkarze. Boks to trudna dyscyplina, więc nie każdy może robić wynik.
Porównam chociażby wynagrodzenia roczne trenerów: Odra 53 000 zł, Garda 6 000 zł. Wyniki naszej pracy trenerskiej nie mnie oceniać (przez 3 lata pracowałem społecznie, a mam I klasę trenerską). Odra wydała na ochronę meczów 8 tys. zł? Tylko co tam chronić, skoro pojawia się niewielu kibiców? Odra wydaje na stypendia 26 000 zł, Garda - 0 zł. Z pieniędzy naszych, czyli podatników, powinniśmy opłacać jedynie stypendia dla zawodników, którzy zdobyli mistrzostwo świata, Europy czy Polski.
Wyjątkową ignorancją wykazał się p. Babiarz, twierdząc, że Eryk Giermak jest mistrzem Europy ziem wschodnich. To, że mistrzostwa odbyły się w Groznym, to nie znaczy, że były to mistrzostwa krajów wschodnich. Idąc tokiem myślenia J. Babiarza, można by stwierdzić, że gdyby mistrzostwa odbyły się w Niemczech, to Eryk Giermak byłby mistrzem Europy ziem zachodnich! Państwa byłych ziem ZSRR są potęgą w boksie. Mają najwięcej medali mistrzostw Europy i świata, medalistów olimpijskich. Pewnie Babiarz twierdzi, że Igrzyska Olimpijskie w Londynie 2012 to żadna wielka impreza, tylko Igrzyska Wysp Brytyjskich.
Pan Babiarz twierdzi, że jednym zdolnym zawodnikiem robię wyniki. Faktem jest, że Eryk Giermak jest mistrzem Europy i dwukrotnym mistrzem Polski oraz mistrzem międzywojewódzkim, ale tuż za nim mam kolejnych zawodników: Justynę Pietras - 2. miejsce na Pucharze Polski, Alberta Ciasnochę - dwukrotnego brązowego mistrza Polski młodzików i mistrza międzywojewódzkiego oraz Oskara Mroza, który zdobył brąz na Mistrzostwach Polski Młodzików i jest mistrzem międzywojewódzkim. W kadrze wojewódzkiej są: Giermak, Ciasnocha, Mróz, Pietras. To mało? Do szerokiej kadry narodowej zostali powołani: Giermak i Pietras. To mało jak na Chojnę?
Może warto przestać pohukiwać na kluby i zacząć merytoryczną dyskusję, wynikającą z przemyśleń, a nie z kompleksów? Dyskusja na temat sportu w naszej gminie jest bardzo wskazana, ale powinny wziąć w niej udział osoby, które potrafią to robić, podpierają się argumentami, a nie obrońcy panującego układu.
Sądzę, że jest to mój ostatni list w tej sprawie, chociażby dlatego, że trudno rozmawiać o spor-cie przez duże S z osobą, która działa w naszym rejonie, a ja i moi zawodnicy chcemy zawojować na całym świecie, a więc mamy zupełnie inne priorytety. E. Giermak to megatalent, traktuję go jak syna i uważam, że z jego predyspozycjami i mocną psychiką w 2016 rok może pojechać na Olimpiadę. Mam nadzieję, że inni pójdą w jego ślady.
Jarosław Przygoda
Oba listy publikujemy z nieznacznymi skrótami

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska