Nie chcą skuterów na Jeziorze Jeleńskim
Za ustanowieniem całorocznego zakazu użytkowania na Jeziorze Jeleńskim jednostek pływających z silnikami spalinowymi opowiedzieli się niemal jednogłośnie mieszkańcy Jelenina, przybyli na spotkanie konsultacyjne z władzami gminy. Odbyło się ono 26 marca w Centrum Kultury w Chojnie. Uczestniczyli w nim także właściciele działek rekreacyjnych nad tym jeziorem. Jak oznajmił jeden z głównych inicjatorów wprowadzenia strefy ciszy Andrzej Kochanowski, w praktyce chodzi głównie o skutery wodne, które pływając szybko po tak małym akwenie, nie tylko hałasują, ale i bardzo mącą wodę.
Zgodnie z prawem, decyzję o ustanowieniu strefy ciszy podjąć może Rada Powiatu, której gmina przekaże swą opinię. Według sołtys Anieli Jurewicz, tak sformułowane ograniczenia zadowoliłyby mieszkańców.
|
Podczas spotkania ich postulatów wysłuchali: burmistrz Adam Fedorowicz, przewodniczący Rady Miejskiej Kazimierz Komorzycki oraz urzędniczki UM: Anna Witek i Jolanta Wiśniewska. Poruszano wiele problemów. Kazimierz Tokarski mówił o konieczności odblokowania ujścia wody z jeziora, by mogła ustabilizować się jego tafla (po okresie niskiego poziomu od ub. roku stan wody za bardzo się podniósł, a wody gruntowe zalewają piwnice w części domostw, niszcząc fundamenty i ściany). Magda Ziętkiewicz zwracała uwagę na obskurnie wyglądającą plażę, będącą najpopularniejszym kąpieliskiem w gminie. Poruszyła też kwestię niebywale zaśmieconego lasu. A. Kochanowski dodał, że ekipy wykonujące prace leśne zostawiają po sobie dużo pustych butelek. Przemysław Konopka wyraził potrzebę istnienia wizji rozwoju gminy na najbliższe 10-15 lat. - Trzeba wiedzieć, czemu ma służyć strefa ochronna, bo to tylko narzędzie - powiedział.
Burmistrz Fedorowicz oznajmił, że w tym roku gmina wyremontuje zniszczony pomost na plaży. Podkreślano, że najpierw trzeba udrożnić odpływ, bo nie wiadomo będzie, na jakiej wysokości umocować pomost. Sporo mówiono też o kanalizacji. Burmistrz poinformował, że planuje się podłączenie Jelenina do oczyszczalni w Chojnie, wykorzystując kanalizację doprowadzoną już do Godkowa. Według niego będzie to lepsze rozwiązanie niż małe przydomowe biooczyszczalnie, które mogłyby się nie sprawdzić blisko jeziora z racji geologicznej struktury gleby, do której odprowadzane byłyby oczyszczone ścieki.
(tekst i fot. rr)