Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 31-32 z dnia 31.07.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Działka poszła za 22 miliony!
Kwiat odnaleziony po 60 latach
Filmy, twórcy i muzyka nad jeziorem
Wieczny ślad w Pszczelniku
Dzieci świata
Biegali, grali, śpiewali
Górale na dachu
Rowerowe szaleństwa znów w Gryfinie
Kronika wypadków königsberskich
Platan przegrał z platanem
Mistrzostwa Świata w Rzucie Sztachetą
Sport

Wieczny ślad w Pszczelniku

W okresie międzywojennym pasjonowano się rekordami. Bito rekordy szybkości, długotrwałej jazdy, przelotów balonem, rejsów statkiem itp. Szczególnie działały na wyobraźnię podniebne rekordy, bo wtedy niezwykle dynamicznie rozwijało się lotnictwo. Co ważne, w owym czasie nie było wyraźnej dominacji ekonomicznych mocarzy i nawet małe państewka mogły w tej dziedzinie ścigać się w „Formule I”. My też mieliśmy swoje 5 minut w lotnictwie, a o słynnych konstruktorach i wyczynowych lotnikach Franciszku Żwirce i Stanisławie Wigurze (zginęli w 1932 r. w katastrofie lotniczej) słyszał niemal każdy dorosły Polak. W Chojnie na byłym lotnisku jest ulica im poświęcona.

Litwa także ma podobnych lotników-bohaterów, lecz jako że jest to dużo mniejsze państwo, więc pamięć o ich wyczynach i tragicznej śmierci jest tam wciąż żywa i bardzo pielęgnowana. Chodzi o Stepasa Dariusa i Stasysa Girenasa, którzy w 1933 roku podjęli próbę przelotu bez lądowania z Nowego Jorku do Kowna. Po 37 godzinach lotu i pokonaniu 6411 km z niewiadomej przyczyny (najprawdopodobniej wskutek złej pogody) rozbili się 17 lipca o godz. 0:36 w lesie tuż za Pszczelnikiem - wsią (która wówczas nazywała się Kuhdamm) oddaloną o 10 km od Myśliborza w kierunku Dębna. W Kownie zgromadził się wielotysięczny tłum, by powitać bohaterów. Śmierć lotników była niesamowitym szokiem. Oględziny miejsca katastrofy wykazały, że Darius po rozbiciu samolotu jeszcze żył i odczołgał się na pewną odległość od szczątków maszyny. 3 lata później Litwini postawili w tym miejscu piękny pomnik oraz obelisk z informacją w czterech językach o wyczynie rodaków. Po wojennej zawierusze o pomniku prawie zapomniano, a w czasach stalinowskich postanowiono zrównać go z ziemią. Jak się teraz podkreśla, zapobiegł temu ówczesny leśniczy Iwiński (obecnie staruszek). Pomnik ocalał i w 1983 roku na 50. rocznicę doczekał się renowacji. Litwa po odzyskaniu suwerenności ze zdwojoną czcią corocznie oddaje tu hołd swoim bohaterom. O randze tego miejsca niech świadczy fakt, iż 4 lat temu, w 75. rocznicę tragedii, w uroczystościach pod pomnikiem uczestniczyli prezydenci obydwu państw: Valdas Adamkus i Lech Kaczyński. Także za rok będzie okrągła rocznica i w związku z tym litewski parlament ogłosił rok 2013 rokiem pamięci Dariusa i Girenasa.

Tegoroczne uroczystości odbyły się 8 lipca. Obecni byli m.in.: wiceminister spraw zagranicznych Republiki Litewskiej Egidijus Meilunas, ambasador Loreta Zakareviciene, konsulowie honorowi obydwu krajów, wicewojewoda zachodniopomorski Ryszard Mićko, wicemarszałek województwa Jan Krawczuk oraz wiele osobistości, reprezentujących okręg kowieński i powiat myśliborski. W przemówieniach podkreślano modelową współpracę Myśliborza z Kownem. Nawiązano ją 16 lat temu. Są kontakty na różnych płaszczyznach. Angażują się w szczególności młodzi ludzie (delegacja młodzieży była także w tym roku). Warto podkreślić, iż Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Myśliborzu nosi imię litewskich lotników, a uczniowie opiekują się pomnikiem w Pszczelniku. Z kolei młodzież litewska pielęgnuje grób naszego poety Władysława Syrokomli, znajdujący się na zabytkowej Rossie w Wilnie. Burmistrz Myśliborza Arkadiusz Janowicz powiedział, że dla Litwinów Pszczelnik nie jest miejscem śmierci, lecz wiecznym śladem zwycięstwa w imię dążenia człowieka do wolności. Wiceminister Meilunas podkreślał polsko-litewskie więzy historyczne i nasze wspólne losy. Wspomniał o drugiej bardzo ważnej lipcowej rocznicy: bitwie pod Grunwaldem, gdzie wspólnie przeciwstawiliśmy się krzyżackiej potędze. W jego wypowiedzi przebijała się nuta, by między naszymi krajami ułożyć takie stosunki, jak tu, na lokalnym gruncie.

Po części oficjalnej uczestnicy uroczystości przenieśli się na polanę rekreacyjną, gdzie znajduje się izba pamięci poświęcona litewskim bohaterom. Na poddaszu są tam nawet miejsca noclegowe (minischronisko) dla turystów.
Wiceminister spraw zagranicznych Litwy Egidijus Meilunas
Burmistrz Myśliborza
Arkadiusz Janowicz
Do Pszczelnika wybraliśmy się rowerami i spotkaliśmy pokrewną duszę: prawdziwego wagabundę, który jechał rowerem z Kowna na olimpiadę w Londynie. Rodacy Litwini oficjalnie go powitali, podziwiając jego dzielność, bo nie jest młodzikiem (66 lat). Widząc naszą grupę, nawiązał z nami kontakt, a finał był dość nieoczekiwany. O tym jednak wkrótce.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska