Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 33 z dnia 14.08.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Niewykorzystana atrakcja
Śmierć na drodze w Witnicy
Objazd do Cedyni
Po politycznej burzy w Gryfinie
Muzyka na gotyckim szlaku
Policjanci świętowali
Z Kowna do Londynu
Na rolkach wzdłuż granicy
Pieniądze na rekreację
Po tekście „Rada Niema”
Sport

Po tekście „Rada Niema”

List otwarty grupy radnych Rady Miejskiej w Cedyni
Z przykrością i zaskoczeniem zapoznaliśmy się z wypowiedzią podpisaną przez Pana redaktora Wójcika w „Gazecie Chojeńskiej” (nr 30) i opatrzoną tytułem „Rada Niema” - który jest nieprawdziwy, insynuujący i po prostu dla nas obraźliwy. Nie wiemy dlaczego postanowił Pan obrażać nas za coś (tj powaga na sesji), co także powinno Pana ucieszyć. Bo proszę Pana Redaktora – to zgoda buduje, nie niezgoda.
Kanwą dla tego pańskiego artykułu i tym, co naszym zdaniem Pana zaniepokoiło jest spokojny, poważny i rzeczowy przebieg ostatniej sesji naszej Rady. Odnotowujemy to z prawdziwą satysfakcją, gdyż kilka wcześniejszych sesji przebiegało pod znakiem awantur, bezładnej gonitwy jakiegoś pana z aparatem fotograficznym, kucania, skradania się, sapania za cudzymi plecami, podgrzewania atmosfery przez niepotrafiących zachować powagi „gości”. Nigdy Pan tego nie skrytykował więc naszym zdaniem podoba się Panu taki obraz sesji - wzniecanie bałaganu, insynuacje, pomówienia, wrzaski i bezmyślne parskanie śmiechem. Ciekawi więc nas, czy to taką atmosferę wywołuje Pan u siebie - w Redakcji - podczas przygotowywania kolejnych numerów pańskiej gazety. Czy aż tak razi Pana powaga i spokój, że uważa to Pan za przejaw jakiegoś problemu Radnych lub ich mylnego wyboru. To nie Radni mają problem Panie Redaktorze – mają go ci, których nie oburzały poprzednie „awanturnicze” sesje. Jest nam przykro, że swoim artykułem stanął Pan po ich stronie. Mieliśmy bowiem Pana za sprzymierzeńca zgody i porządku. Pański artykuł dowodzi jednak, że bezzasadnie.
Pragniemy zatem tą drogą poinformować Pana Redaktora i osoby, którym tak jak Panu, przeszkadzała powaga i spokój ostatniej naszej sesji, że Radni spotykają się na sesjach, aby podczas procedur zgodnych z prawem to prawo stanowić – nie zaś po to, aby prowadzić jarmarczne pyskówki.
Odnotowujemy, że nigdy do tej pory nie opisał Pan w swej Gazecie z niepokojem i wręcz zmartwieniem jakiejkolwiek spokojnej sesji innej Rady, aniżeli cedyńska. Czyżby zatem spokój przeszkadzał Panu tylko wtedy, gdy panuje podczas sesji Rady Miejskiej w naszym Mieście. Czyżbyśmy mieli zacząć traktować Pana jako naszego wroga, który życzy nam awantur, wrzasków, śmiechów, bieganiny podczas uchwalania obowiązującego w naszej Gminie prawa. Bo przecież nie powie nam Pan chyba, że zaczął Pan w taki dziwaczny sposób uprawiać „krytykę”, bo tutaj do niej wybrał Pan tylko „spokojną” Cedynię. Innych spokojnych Pan jakoś „oszczędza” choć chwali się Pan ciągłym uczestniczeniem w różnych sesjach.
Drogi Panie - projekty uchwał analizowane są szczegółowo podczas poprzedzających sesje posiedzeń Komisji Rady. To jest miejsce dla burzliwych dyskusji i sporów o kształt uchwał i ich jakość. Sesja to czas powagi i spokoju – trafia na nią taki projekt, do którego radni w zasadzie nie mają już większych uwag. Bardzo Pana prosimy – niech się Pan tym nie martwi, bo my zaczniemy się martwić o Pana. Radni proszę Pana w Gminie Cedynia nie są NIEMI. Niech Pan nas ocenia – ale niech Pan nas nie obraża i niech Pan nie obraża rzeszy ludzi niemych. Niech Pan nas takimi artykułami nie prowokuje i niech Pan nas w taki sposób na siebie wzajemnie nie napuszcza. Bo to nie jest działanie fair. Jeśli brakło Panu na ostatniej sesji awantury – to sam mógł ją Pan spróbować wywołać. Może by się Panu udało. Może byłoby o czym pisać
Natomiast niestety wcale nie jesteśmy pewni, czy odważy się Pan ten nasz – także jak Pan widzi bardzo spokojny - tekst w całości opublikować.
Radni Rady Miejskiej w Cedyni wykonują swoje obowiązki i działają zgodnie z obowiązującymi przepisami. Prawo nie nakazuje ani nie wymaga ponownego na sesji rozwijania dyskusji nad projektami uchwał, nad którymi sumiennie pracowaliśmy w Komisjach. Nasi radni pamiętają, że zgodnie z art. 23 ustawy o samorządzie gminnym: „Radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej gminy. Radny utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawia je organom gminy do rozpatrzenia, nie jest jednak związany instrukcjami wyborców”.
Radni Rady Miejskiej w Cedyni: Irena Caban, Anna Muraszka, Stanisław Martyka, Leon Ślawski, Roman Mazierski, Bogusław Rajnert, Marek Drela, Tadeusz Świderski, Maria Jarzembowska, Donata Bakalarczyk, Zdzisław Tondel

Odpowiedź autora: Szanowni radni! Nie odwracajcie kota ogonem. Wasze insynuacje, że gonię za sensacją i brakuje mi rozróby na sesjach, są śmieszne. Jest wręcz odwrotnie, bo zawsze w swoich relacjach tonuję emocje i zazwyczaj pomijam pyskówki. Nie jestem nowicjuszem w prasie lokalnej i kto ją śledzi, ten wie, że jestem zaprzeczeniem prasowego „jastrzębia”. O co więc chodzi? Chciałem tylko zwrócić uwagę na kuriozalną sytuację, z którą nie spotkałem się w ciągu swojej ponad 20-letniej pracy dziennikarskiej, a także gdy byłem radnym gminnym i powiatowym. Jest sesja poświęcona realizacji budżetu za rok ubiegły i udzielenia burmistrzowi absolutorium, a nie pada żadna liczba, żadna informacja, czy ten budżet został wykonany czy nie, czy były jakieś sukcesy lub niedociągnięcia, jaka jest sytuacja finansowa gminy itp. O wielkości dochodów i wydatków dowiedziałem się już po sesji od skarbnika gminy. W swojej relacji przemilczałem celowo (żeby nie podgrzewać atmosfery) fakt, iż podczas uchwały o wykonaniu budżetu i głosowaniu nad absolutorium nie było na sali burmistrza. To sytuacja, z którą nie spotkałem się dotychczas. Gdy burmistrz wyszedł z gośćmi do swego gabinetu, a rozpatrywano uchwały budżetowe, przewodniczący rady powinien zarządzić przerwę. Skoro on nie wpadł na ten pomysł, powinna zareagować opozycja. Piszecie o dyskusjach na komisjach, uzgadnianiu stanowisk itp. Nie chodziło mi o teatralne popisy w czasie obrad, lecz o zwykłą informację, która należy się obecnym na sali. Przecież sesje są otwarte i coś się należy tym ludziom, którzy uczestniczą w obradach. Rada to nie tajne konsorcjum, gdzie tylko wtajemniczeni wiedzą, o co chodzi.
Tadeusz Wójcik

List radnych publikujemy w całości, zachowując pisownię oryginału

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska