„Gazeta Chojeńska” numer 35 z dnia 28.08.2012
Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.

Dziesięciobój Pana Jerzego

Jerzy Chrabecki

Od kilku lat o tej porze mamy okazję spotkać się z Jerzym Chrabeckim – Polakiem na stałe mieszkającym w Wiedniu, który część letniego sezonu spędza w Rynicy (gm. Widuchowa), skąd pochodzi jego żona. Pisaliśmy o nim wielokrotnie, ponieważ jest on społecznikiem, działającym na różnych polach, szczególnie angażując się na rzecz osób niepełnosprawnych. Robi to z pasją i w sposób niekonwencjonalny, starając się głównie przez sport zintegrować ze społeczeństwem osoby niepełnosprawne intelektualnie. Zarazem dostarcza im niespotykaną dawkę radości i przeżyć, które może dać tylko rywalizacja sportowa. Ten rok był dla J. Chrabeckiego wyjątkowy, bo w Krakowie zorganizował już po raz 52. decathlon, ale była to zarazem okrągła 20. rocznica urodzin tej imprezy, którą zapoczątkował w 1992 roku w Wiedniu. Decathlon to nic innego jak dziesięciobój, nawiązujący do tradycji starożytnych igrzysk olimpijskich. Oczywiście konkurencje są przystosowane do możliwości osób niepełnosprawnych, więc nie ma limitów wynikowych czy też dyskwalifikacji zawodników. Każdy udział jest zwycięstwem.

Jubileuszowy decathlon odbył się 10-14 lipca i miał godną oprawę. Jerzy Chrabecki podczas uroczystej sesji Rady Miasta w Krakowie przedstawił historię tej imprezy, a także innych swoich przedsięwzięć, w tym słynnej sztafety osób niepełnosprawnych, przemierzającej od kilkunastu lat Europę. Przypomnijmy, że dotychczas biegacze zaliczyli już 36 krajów, odwiedzając niezliczoną liczbę miejscowości i 220 miast etapowych. Wkrótce napiszemy o tegorocznej wyprawie na Bałkany.

Tegoroczny decathlon rozgrywano na stadionie krakowskiej AWF, a rozpoczęcie i zakończenie odbyło się w centrum miasta. W zawodach uczestniczyło 136 zawodniczek i zawodników z 6 krajów.
W dniu, w którym rozmawiałem z J. Chrabeckim, zakończyło się właśnie zainicjowane przez niego jedenaste już spotkanie byłych mieszkańców Rynicy. Przyjeżdża tu Niemiec, który kiedyś mieszkał w obecnym domu Chrabeckich. - Zaproponowałem mu, żeby przespał się w swoim pokoju. Nie odmówił - powiedział pan Jerzy.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry