Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 37 z dnia 11.09.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Uznanie dla moryńskich inwestycji
Łączą dach z wieżą
Naukowcy podziwiali drzewa
Jak pamiętają Polacy, Czesi i Niemcy?
Kolejne pieniądze na drogi
Chóralne wibracje
Dworska kapela w Czachowie
Pożegnanie z Italią
Wschodnie klimaty (2)
Bomba w internecie
Sport

Wschodnie klimaty (2)

Ikona z muzeum w Supraślu
Ekumenizm na Grabarce
Gdy wróciliśmy z rajdu po Podlasiu, za kilka dni odbyła się mocno nagłośniona w naszych mediach wizyta patriarchy Moskwy i Wszechrusi Cyryla I. Dostojnik ten odwiedzał miejsca, w których my niedawno byliśmy, więc żartowaliśmy, że nasza grupa rowerzystów przecierała szlak zwierzchnikowi rosyjskiego prawosławia. Jak wspomniałem w pierwszym odcinku, Podlasie różni się od innych rejonów kraju tym, że niemal w każdej wiosce spotykamy cerkiewkę. Nic dziwnego, bo tam znajduje się 3/4 wyznawców prawosławia w Polsce. Zazwyczaj to ładnie zaprojektowane, zabytkowe już świątynie. W Supraślu – malowniczym miasteczku wielkości Chojny, gdzie także przebywał Cyryl I, znajduje się okazały zespół klasztorny bazylianów z XVI w. z cerkwią typu obronnego, którą zniszczono w 1944 r., a w 1985 r. zrekonstruowano. Tam też spotkaliśmy dostojnych, brodatych zakonników. W miasteczku ponadto jest godne odwiedzenia muzeum ikon. To osobliwe miejsce, gdzie w półmroku ogląda się cudowne dzieła, słuchając zarazem cerkiewnych chórów. Jako przerywnik puszczany jest film, obrazujący historię i technikę malowania czy - jak niektórzy wolą - pisania ikon. Cerkiewna atmosfera tak nas zauroczyła, że po drodze odwiedziliśmy kilka świątyń, a nawet uczestniczyliśmy w niedzielnym nabożeństwie (większość z nas po raz pierwszy). Po wyjściu jeszcze przez długi czas grało mi w uszach potężnie odśpiewywane „Hospodi poooomiłuj”. Mieliśmy też niebywałe szczęście, bo jeszcze po drodze w Jabłecznej (pow. sławatycki), odwiedzając kolejny klasztor z monasterem męskim, trafiliśmy na występ profesjonalnego chóru cerkiewnego. Oprócz nas (zupełnie przypadkowych słuchaczy) koncertu wysłuchała grupka jakiś ważnych zagranicznych gości, dla których specjalnie fatygowano chórzystów. W niewielkiej cerkiewce przy doskonałej akustyce było to fascynujące przeżycie.
Cerkiew Przemienienia Pańskiego w Grabarce
Zwiedzając ścianę wschodnią, nie sposób ominąć świętą górę Grabarkę (miejscowość o tej samej nazwie w powiecie siemiatyckim), która nazywana jest często prawosławną Jasną Górą. To szczególne miejsce, jakże inne niż częstochowskie sanktuarium, gdzie o każdej porze dnia drażni odpustowy zgiełk. Byliśmy w zwykły dzień i na górze było kilka osób, a w cerkwi Przemienienia Pańskiego panowała niezmącona cisza. Co za miejsce!... Tam słyszało się nawet własny oddech. Tylko wzrok błądził po ścianach i sklepieniu, wychwytując jakieś szczegóły bajecznie kolorowych obrazów. Góra - jak powszechnie wiadomo - słynie z niezliczonej ilości krzyży: duże, małe, wielkie, drewniane, metalowe, stare, nowe, malowane, sklecone byle jak, rzeźbione arcydzieła, krzyże prawosławne, katolickie, greckie i inne. Pełny pluralizm i powszechny ekumenizm. Można patrzeć godzinami, czytać dziwaczne napisy, wyznania w różnych językach, oglądać pozostawione obrazki, różańce i inne wota. Grabarka ma swoją historię - legendę, według której wędrówka z krzyżem na górę powodowała ocalenie od śmiercionośnej cholery. Swoją moc miała też źródlana woda, wypływająca spod góry. Pielgrzymi odwiedzają Grabarkę zazwyczaj w święto Przemienienia Pańskiego (w tym roku 19 sierpnia), często podążając na kolanach (z krzyżem) i obchodząc naokoło świątynię. Patriarcha Cyryl I wraz z metropolitą warszawskim arcybiskupem Sawą odprawili tam główne uroczystości.
Święta góra krzyży
O Grabarce było głośno w 1990 roku, gdy pewien szaleniec podpalił główną (drewnianą) cerkiew Przemienienia Pańskiego. Spłonęła doszczętnie. Odbudowaną (również z funduszy państwowych) według identycznego projektu, konsekrowano w 1998 roku. W świątyni znajduje się kopia Iwerskiej Ikony Matki Bożej.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska