Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 41 z dnia 09.10.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Oświatowe finanse pogrążają gminy
Cmentarze planowo zdewastowaliśmy
Czy powstanie szlak na Tywie?
Banie ze skwerkiem
Mniej uczniów w szkołach ponadgimnazjalnych
Relax na 15 lat
Dni Dziedzictwa w Geoparku
Transgraniczne plony
Sport

Cmentarze planowo zdewastowaliśmy

Wytrwałości i dorobku może pozazdrościć Stowarzyszeniu Magurycz wiele innych organizacji w naszym kraju. Grupa działa już 26 lat i na zasadach wolontariatu wyremontowała aż blisko 2000 nagrobków i krzyży przydrożnych w południowo-wschodniej Polsce, a także na Ukrainie i ostatnio w Bośni. W sobotę w Galerii Cysterskiej w Kołbaczu działające tu Stowarzyszenie Spichlerz Sztuki zorganizowało piątą edycję imprezy „Cienie zapomnianych kultur”. Rozpoczął ją wernisaż wystawy grupy kamieniarzy Magurycz, założonej przez Szymona Modrzejewskiego. Na zdjęciach oglądać można przykłady z ogromnego wachlarza ich dokonań. Od 1987 r. organizowali raz w roku obozy wolontariackie, najpierw w Bieszczadach, od 1996 r. też w Beskidzie Niskim, potem na Ukrainie. Bardzo skromne dofinansowania z Ministerstwa Kultury nie wystarczały nawet na wyżywienie. Jako nieformalna grupa wolontariuszy jeździli z cmentarza na cmentarz i remontowali kolejne nagrobki. Dopiero od 2007 r. zarejestrowali się jako stowarzyszenie. - Właśnie skończyliśmy 26. sezon prac - opowiadał w sobotę Modrzejewski. - Wyremontowaliśmy do tej pory ponad 1800 nagrobków i krzyży przydrożnych, przede wszystkim ukraińskich, bo to wynika z geografii naszego działania, ale także żydowskich, niemieckich, jeden cmentarz tatarski i niemałą liczbę małych, pozbawionych opieki cmentarzy polskich. Wolontariuszy było do tej pory ponad 600. Działamy jak najmniejszym kosztem: śpimy przy cmentarzu, żywimy się sami, do maksimum ograniczamy koszty transportu - mówił. Gdy trzeba podnieść lub ustawić ciężki nagrobek, nie wynajmują dźwigu, lecz wracają do techniki, stosowanej w czasach powstawania tych obiektów: ustawiają drewniany trójnóg i zawieszają na nim linę z hakiem. Nierzadko mozolnie i bardzo długo sklejają połamany nagrobek z blisko 200 odnalezionych kawałków.

Przewodniczący Spichlerza Sztuki Radosław Palus
na wernisażu prezentuje Szymona Modrzejewskiego
Szymon Modrzejewski
- Kiedyś myślałem, że najbardziej zniszczone cmentarze są w południowo-wschodniej Polsce. Podróż do was utwierdza mnie w przekonaniu, że niestety, północno-zachodnia Polska została pod tym względem bardzo starannie, planowo i z rozmysłem zdewastowana - powiedział Modrzejewski. - O ile takie wypadki na południu Polski się zdarzały, to podejrzewam, że można by je policzyć najwyżej na palcach rąk i nóg. A tutaj są one niepoliczalne. Pomijam duże miejscowości i chodzi mi o wiejskie lub małomiasteczkowe cmentarze. U nas jest co remontować. I jak się to postawi, to naprawdę rzuca cień. Natomiast tutaj jest z tym cieniem kłopot - nawiązał do nazwy imprezy: „Cienie zapomnianych kultur”. - Domyślam się, że są miejsca, gdzie nie jest tak źle, ale większość cmentarzy niemieckich została pozbawiona nagrobków. Nic tam już nie rzuca cienia, poza drzewami i ewentualnie kościołem. Co gorsza, bardzo często te nagrobki posłużyły za ogrodzenia kościołów. I to mnie poraża i przeraża także z religijnego punktu widzenia. Na południu Polski cmentarze, którymi się zajmujemy, są pozbawione opiekunów, ale nadal w lepszym lub gorszym stanie pozostały nagrobki, którym można przywrócić dawną świetność bez większego wysiłku. Jak myślę o wysiłku, jaki trzeba byłoby włożyć tutaj, wykonując pracę, jaką myśmy wykonali na południu Polski, na Ukrainie i ostatnio także w Bośni, to obawiam się że i sto lat by nie wystarczyło. Wiem oczywiście, że jest całe mnóstwo innych śladów kultury niemieckiej, ale zajmuję się cmentarzami, więc skupiam się na nich - gorzko skonkludował założyciel Magurycza.
Magurycz w akcji (fot. www.magurycz.org)
Wystawę można oglądać do połowy listopada. Na koniec wernisażu grupa mieszkańców Kołbacza podziękowała kwiatami prezesowi Stowarzyszenia Spichlerz Sztuki Radosławowi Palusowi za to, co od lat robi w tym miejscu.
Gra Michał Zygmunt
Tradycyjnie już, drugą część „Cieni zapomnianych kultur” stanowił koncert w kościele. R. Palus zaprasza muzyków, nawiązujących do zapomnianego rodzimego folkloru. Tym razem z towarzyszeniem kontrabasu i perkusji wystąpił gitarzysta Michał Zygmunt. Zagrał utwory ze swej ubiegłorocznej płyty pt. „Muzyki”. W onirycznych klimatach wybrzmiewały melodie mazurków, kujawiaków, oberków. Do kilku z nich wokalizę wykonał czarnoskóry kontrabasista.
Tekst i fot. Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska