Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 44 z dnia 30.10.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Kto zrobił interes stulecia?
Dynie olbrzymki
Żwirownie żywią czy szkodzą?
Wokalistki zaskakują poziomem
Burmistrz Piłat w opałach
Hańba Chojny
Prestiżowe wyróżnienie dla młodej artystki
Edukacja z Leonardo da Vinci
Tournée z Nowymi Horyzontami
Mieszkowice - czy będą kolejne wiatraki?
Sport

Hańba Chojny

Na wstępie od razu chcę zastrzec, że ten tekst nie ma na celu wytknięcia nieudolności i zaniedbań chojeńskim władzom. Gdyby chodziło o krytykę, to winą należałoby obarczyć władze kilku czy nawet kilkunastu kadencji. Musielibyśmy też sami mocno walnąć się w piersi, bo pierwszy raz piszemy o tym wstydliwym fragmencie miasta. Chodzi o tragiczny, żałosny stan terenu między alejką spacerową nad rzeczką Wrzośnicą a murami miasta na wysokości ul. Bolesława Chrobrego (od strony zachodniej). Jeszcze kilka lat temu nie było takiej tragedii, bo uprawiano tam ogródki, a obecnie większość działek jest opuszczona, zakrzaczona, zalana, zaśmiecona. Właściwie trudno opisać, co tam się dzieje. Trzeba iść i zobaczyć. Nie lepiej jest przy ścieżce biegnącej z drugiej strony muru (nie objął jej projekt kończonej właśnie budowy nowej ścieżki wzdłuż murów). Obrazki jak z meksykańskich slumsów, które nieraz oglądało się na filmach (o ten wstydliwy zakątek Chojny pytamy burmistrza w rozmowie w tym numerze).

Co robić? Nie można dalej udawać, że problem nie istnieje. Okoliczne miasteczka szybciej zajęły się poprawą estetyki. Zachęcam radnych, żeby zobaczyli, jak zagospodarowano tereny za murami miasta w Moryniu czy Trzcińsku-Zdroju. W Chojnie też coś drgnęło za sprawą dróżki od wewnętrznej strony murów. Zabrano się jednak za najłatwiejszy odcinek, który był częściowo udrożniony. Wracając do opisywanego terenu, należałoby wytyczyć jakiś plan uporządkowania go. Gdyby tak corocznie posprzątać 150-200 m, to po 4 latach problem byłby załatwiony. Nie chodzi o pokazową rewitalizację, bo zapewne odezwą się głosy, że są pilniejsze potrzeby. Wystarczy wyciąć krzaki, wyrównać, zasiać trawę. W przyszłości mógłby to być piękny pasaż rekreacyjny nad rzeczką. No... trochę się rozmarzyłem. Na razie chciałbym radnym (może tylko tym z miasta) zadać domowe zadanie do odrobienia w ciągu 6 miesięcy. Pójdźcie zobaczyć, jak to wszystko wygląda. Obiecuję, że na wiosnę sprawdzę, kto odrobił lekcję.
A tak wygląda teren za murami w Trzcińsku
(uporządkowany całościowo wokół miasta)
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska