Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 45 z dnia 06.11.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Wielki pożar w Osinowie
Czy Apexim pozbędzie się Setpolu?
Podpalenie w Krajniku?
Czy z nową ustawą mniej naśmiecimy?
Kolej wreszcie remontuje dworce
Pod dyktando opozycji
Skubnęli Dolną Odrę
Podatki w Trzcińsku
Jak osuszano Łęgi Odrzańskie
Dolina Miłości jest piękna, ale z dojazdem - kłopot
Jesienna Scena Tańca
Sport

Jak osuszano Łęgi Odrzańskie

Nieraz zapewne, jadąc do Berlina czy chociażby robiąc zakupy po niemieckiej stronie, przejeżdżali Państwo przez przejścia graniczne na Odrze: Słubice – Frankfurt, Kostrzyn – Küstrin czy Osinów Dolny – Hohenwutzen. Zaraz po przekroczeniu rzeki ukazuje się oczom rozległa, płaska kraina – to Łęgi Odrzańskie (niem. Oderbruch), rozciągające się na długości 56 km między Hohensaaten na północy a Lubuszem (Lebus) na południu. Od zachodu ogranicza je wyżyna Barnim i szereg wniesień wysokich na 30-100 m. n. p. m., które wszelako wydają się olbrzymie, jeśli spojrzeć na nie z niziny, liczącej w najwyższym punkcie zaledwie 14 m n.p.m. Czy dadzą Państwo wiarę, że jeszcze nieco ponad 250 lat temu owe żyzne, rolnicze tereny prawie w całości znajdowały się pod wodą? Ich osuszenie było koniecznością ze względów gospodarczych i transportowych.

W przeszłości Odra była potężnym żywiołem. Starożytni Rzymianie nazywali ją Viadrusem lub Viadrą (choć niewykluczone, że pod tym mianem rozumieli inną rzekę). Zasiedlały ją - to już w wierzeniach ludności słowiańskiej - syreny i rusałki, które czasem przybierały ludzką postać, by nad brzegiem pląsać w takt ludowych tańców. Czasem trzymanym w ręku lustrem oślepiały rybaków (pisał o tym m.in. dyrektor muzeum w Bad Freienwalde Reinhard Schmook w książce „250 Jahre Trockenlegung des Oderbruchs. Fakten und Daten einer Landschaft”, wydanej w 1997 r. we Frankfurcie nad Odrą). Nad nimi zaś panował bóg również zwany Viadrusem, którego wyobrażano sobie jako brodatego, muskularnego mężczyznę z trzciną we włosach, w jednej ręce dzierżącego wiosło, w drugiej zaś dzban, z którego wylewa się rzeka. Taki właśnie wizerunek Viadrusa widnieje na barokowym reliefie nad Bramą Portową w Szczecinie i na plakiecie Muzeum Nadodrza w Bad Freienwalde. Działaniem sił nadprzyrodzonych miejscowa ludność tłumaczyła sobie obfitość w ryby tego odcinka Odry, jak również liczne powodzie, które były prawdziwym przekleństwem tych terenów. Bo i rzeka wylewała z zadziwiającą regularnością dwa razy rocznie: w okolicach Nowego Roku i nocy świętojańskiej. Na nielicznych wysepkach, które nie były za często podtapiane, zakładano osady. Ich mieszkańcy trudnili się rybołóstwem i chowem bydła. Tylko w górnym Nadodrzu możliwa była jakakolwiek uprawa roli.

Pomnik Viadrusa, stojący nad brzegiem Odry w Güstebieser Loose
przy przeprawie promowej do Gozdowic
Zaradzić temu próbowano już od początków XVI w. Książę elektor Joachim I nakazał usypanie grobli w celu wytyczenia dróg łączących poszczególne miejsca. Prace nad nią miały charakter na wpół ochotniczy – powstająca grobla wymagała ochrony przed podtapianiem, trudno też było konserwować już usypane fragmenty. Ostatecznie jej budowę, z powodu odcięcia funduszy, zarzucono w 1572 r. 19 lat później następca Joachima I - Jan Jerzy powołał komisję, której zadaniem była coroczna kontrola grobli i wałów przeciwpowodziowych. Wielkie powodzie z początku XVIII w. sprawiły, że król Fryderyk Wilhelm I nakazał usypanie grobli wzdłuż Łęgów między Lubuszem a Zellinem (Czelinem). Prace trwające do 1717 r. prowadził Martin Friedrich Creutz. 23 czerwca 1717 r. król wydał dekret „o stawach i brzegach”. Na jego mocy wszyscy mieszkańcy Nadodrza zostali zrzeszeni w „związkach grobelnych”, podlegających jednemu „kapitanowi grobelnemu”, który trzymał pieczę nad bezpieczeństwem przeciwpowodziowym. Ustalono także wysokość grobli: 3,77 m. Prawo to stanowiło wzór dla wszystkich późniejszych ustaw przeciwpowodziowych.
W 1736 r. deszcz padał nieprzerwanie przez 73 dni i woda osiągnęła wówczas rekordowy poziom. Już wtedy stało się jasne, że aby uniknąć dalszych katastrof, trzeba Łęgi po prostu osuszyć. Jednak Fryderyk Wilhelm I nie zdecydował się na ten krok ze względu na znaczne koszty przedsięwzięcia. Wolał narazić poddanych na niebezpieczeństwo niż wydać pieniądze na ich ochronę. Zadania podjął się dopiero jego syn – Fryderyk II Wielki.
Plan realizowany był od 1746 r. Było to wielkie przedsięwzięcie tak technologiczne, jak i ekonomiczne. Projekt zakładał żeglowność Odry na całym odcinku między Wrocławiem a Szczecinem. W celu opracowania szczegółowego planu prac melioracyjnych król powołał komisję pod przewodnictwem ministra Samuela von Marschalla. Według jej ustaleń do głównych zadań należało: 1) skrócenie i przyspieszenie nurtu Odry; 2) obwarowanie koryta rzeki mocnymi wałami, groblami; 3) rozpłycenie wód śródlądowych.

Plan ów został następnie przeanalizowany przez szwajcarskiego matematyka Leonharda Eulera i zalecony przez niego do wykonania. Jeszcze tego samego roku rozpoczęły się prace, których trzonem było wykopanie kanału między Güstebiese a Hohensaaten. Skróciło to bieg Odry o 25 km, utworzyło przełom rzeczny w okolicach Oderbergu i obniżyło poziom wody o 3,5 m. Wybudowanie kanału oddzieliło Hohenrücken od reszty lądu i w ten sposób powstała wyspa Neuenhagener. Prace melioracyjne postępowały bardzo szybko i sprawnie. Np. 8 września 1751 r. pracowało nad kopaniem rowów 1147 mężczyzn. Jeśli brakowało robotników, do prac angażowano żołnierzy.

Po wykopaniu i obwarowaniu nowego koryta kanału, 2 lipca 1753 roku puszczono nim wodę. Już w sierpniu tegoż roku popłynęły nim pierwsze łodzie. Wkrótce potem osuszono wielkie połacie Dolnego Nadodrza. Ogółem, dzięki osuszeniu Łęgów, uzyskano 108 690 mórg żyznej, uprawnej ziemi dla Dolnego Nadodrza i 117 000 dla Górnego (1 morga pruska = 0,5673 ha). Przy podziale ziemi ustalono następujące proporcje:
- 49% przeznaczono na królewszczyzny,
- 25% dla protestanckiego zakonu joannitów, czyli de facto jego generała - margrabiego Karla von Brandenburg-Sonnenburg,
- 18% dla szlachty i mieszczaństwa,
- 8% w Dolnym Nadodrzu rozdzielono między miasta: Oderberg, Freienwalde i Wriezen.
Jakub Mamcarczyk

Jakub Mamcarczyk (ur. 1984), ukończył historię i polonistykę na KUL i Uniwersytecie Karola w Pradze, stypendysta ministrów nauki i szkolnictwa wyższego oraz edukacji narodowej i sportu. Obecnie pracuje jako stażysta w Skansenie Brandenburskim Altranft (koło Bad Freienwalde), pełniąc funkcję menadżera ds. kontaktów zagranicznych.

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska