Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 48 z dnia 27.11.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Kolejny oferent na niedokończoną przychodnię
15 lat temu zmarł G. Kumkar
Dach połączono z wieżą
Jak inwestować, panie premierze?
Tłumy na Roczniku
Kolej na Słowiańską
Na prąd już zabrakło?
Sport

Jak inwestować, panie premierze?

Po wichurze, która poczyniła duże straty materialne, do politycznego obiegu weszło (i nadal krąży) słynne zapytanie plantatora papryki: „Jak żyć, panie premierze?”. Obecnie takie pytanie w zmodyfikowanej formie przychodzi na myśl po lekturze pisma, przesłanego nam przez pewnego inwestora. Można byłoby zapytać: „Jak inwestować, panie premierze?”.

Sprawa dotyczy problemu, który już parokrotnie poruszaliśmy, a obszerniejszy artykuł pt. „Walka z wiatrakami” ukazał się w nr. 25 z 19 czerwca. Dotyczy on perturbacji z budową farmy wiatrowej w rejonie Bolkowic w gminie Widuchowa. Otóż w wyniku administracyjnych poczynań (odwołań, uzupełnień badań, zmiany planów, zmiany władz, przepisów itp. uwarunkowań) inwestor – firma Enertrag Polska nie może od 7 lat postawić 9 wiatraków. Wójt Widuchowej Michał Lidwin ze względu na niewątpliwe korzyści finansowe dla gminy z tego przedsięwzięcia (podatek od nieruchomości) bardzo się stara, aby wiatraki kręciły się koło Bolkowic, lecz - podobnie jak inwestor - jest bezsilny. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Szczecinie niezmiennie blokuje inwestycję. Na początku czerwca mocno zniecierpliwiony wójt zorganizował debatę pod znamiennym tytułem: „W sprawie trudności proceduralnych – w tym środowiskowych, dotyczących energetyki wiatrowej w gminie Widuchowa”. Debata z udziałem przedstawicieli inwestora, ochrony środowiska, władz samorządowych i wielu innych zainteresowanych osób była bardzo burzliwa i ciekawa. Praktycznie była to gra do jednej bramki, a oblężoną twierdzą była Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Finał końcowy był dość budujący, bo postanowiono, że dojdzie do kolejnego spotkania zainteresowanych stron i usunięcia przeszkód w realizacji inwestycji. Prawdopodobnie nic z tych planów nie wyszło, bo - jak wynika z informacji przesłanej nam przez przedstawiciela spółki Enertrag Christopha Sowę, sprawa wróciła do punktu wyjścia. Oto fragment pisma: „Minęło 7 lat od złożenia przez nas wniosku o decyzję środowiskową i rozpoczęcia tej procedury administracyjnej. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Szczecinie po raz trzeci (dwie poprzednie zostały na nasz wniosek w całości uchylone) odmówiła wydania nam tzw. decyzji środowiskowej dla tej inwestycji. Tym razem, inaczej niż poprzednio, uzasadnienie odmowy opiera się o rzekomą niezgodność przygotowywanej przez nas inwestycji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego gminy Widuchowa. W naszej opinii takiego pokrętnego uzasadnienia absolutnie nie można zaakceptować, gdyż plan miejscowy istnieje już od 2003 roku i jest znany wszystkim stronom od początku rozpoczętej w 2005 roku procedury. Ten plan został zaakceptowany przez ówczesne organa ochrony środowiska i powstał wyłącznie w celu umożliwienia realizacji farmy wiatrowej. (…) Po raz kolejny (trzeci) złożyliśmy odwołanie od tej decyzji”.

Ch. Sowa w załączeniu przesłał nam decyzję RDOŚ odnośnie odmowy realizacji inwestycji. Decyzja jest w pewnym sensie kuriozalna ze względu na obszerność i wyjątkową szczegółowość. 50-stronicowe uzasadnienie, że w danym miejscu nie należy postawić wiatraka, to drobna przesada. Przy okazji można (nie wychodząc z domu) poznać wszystkie osobliwości przyrodnicze fauny i flory rejonu Bolkowic. Wspaniała lektura dla botanika czy ornitologa.

Co na to wójt Lidwin?
Zapytaliśmy wójta Widuchowej Michała Lidwina, co sądzi o tej sprawie. Jest bardzo zmartwiony, że kolejny raz wszystko utknęło w miejscu, lecz ma nadzieję, że można mimo wszystko dojść do porozumienia. Gdy zmieniły się przepisy i należy coś poprawić, to trzeba usiąść, porozmawiać i dogadać się. - Jestem do dyspozycji – stwierdził. - Teraz ruch należy do inwestora i czekam, na co się powoła przy odwołaniu od decyzji. Denerwujące jest to, że my cierpimy dlatego, iż ciągle zmieniają się przepisy, ustawy. W szczególności dużo zmian było w ochronie środowiska – dodał wójt.

Uczestniczyłem w debacie, zorganizowanej w czerwcu przez wójta Lidwina, i tam ani słowem reprezentanci ochrony środowiska nie wspomnieli o jakichkolwiek uchybieniach w planie zagospodarowania. O co więc chodzi? Po tak dogłębnym wałkowaniu problemu nikt tych usterek nie zauważył? To co najmniej dziwne. Przecież gmina robiła ten plan właśnie pod tę konkretną inwestycję i wówczas nikt nie miał do niego zastrzeżeń. A wracając do tytułu: jak inwestować, gdy po prawie 10 latach od decyzji sprawa ciągle mielona jest w administracyjnych trybach? To wstyd po prostu.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska