Dziki kryzys
Kilkakrotnie pisaliśmy o watahach dzików, które bez obaw zapuszczają się coraz częściej w głąb Chojny, i to z różnych stron: od osiedla Lotnisko aż do kolonii, od Barnkowa, od ul. Rogozińskiego. 11 grudnia zwołano w tej sprawie Gminny Zespół Zarządzania Kryzysowego z udziałem m.in. przedstawicieli policji, leśników, kół łowieckich, władz gminy.
Zaznaczono, że podobny problem z dzikami występuje obecnie w wielu miastach Polski. Zbigniew Tybulczyk z Koła Łowieckiego „Jeleń” oznajmił, że prowadzone przez myśliwych odstrzały są realizowane zgodnie z planem, ale wystąpiono o zwiększenie ich liczby. Andrzej Pawliszcze z KŁ „Sokół” poinformował o zbudowaniu dwóch nęcisk przy granicy Lotniska, by wywabić zwierzęta z osiedla. Zaproponował wprowadzenie całkowitego zakazu wykładania i wyrzucania jedzenia przez mieszkańców. Sylwan Barcz z Nadleśnictwa Chojna oznajmił, że podnoszone są plany odstrzału. Na Lotnisku w bezpiecznej odległości od domostw stworzono pasy zaporowe, na które wykładana jest karma. Takie pasy mają przyczynić się do wyprowadzenia dzików z osiedla. Radny Janusz Babiarz zaproponował, by newralgiczne miejsca na osiedlu zabezpieczyć np. poprzez montaż elektrycznego pastucha, czyli drutów pod napięciem.
Od prawej: Jacek Gocłowski z Koła Łowieckiego „Bielik”, Andrzej Pawliszcze - KŁ „Sokół”, Witold Łazowik i Tomasz Czarnecki z Komisariatu Policji w Chojnie, Kazimierz Komorzycki - przewodniczący Rady Miejskiej, Wojciech Długoborski - wiceburmistrz |