Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 07 z dnia 12.02.2013

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Walentynki, Walentynki, Walentynki
Wyludniamy się - rekord na minusie
Złotodajny wiatr
Śmieciowe pytania
Od marca u nas telewizja cyfrowa
aleJAZZda jest!
Języki pogranicza
Kolejny gość odwiedzi kino Gryf
Zapraszamy na ławeczkę
Skończyć ze sportową fikcją
Sport

Skończyć ze sportową fikcją

Chociaż minister sportu Joanna Mucha nie ma wysokich notowań wśród polityków, to jednak zrobiła coś bardzo pozytywnego, na co nie zdobył się żaden dotychczasowy szef tego resortu. Wykonała duży krok w kierunku likwidacji komunizmu w polskim sporcie. Oceniła dyscypliny sportowe pod względem wyników, uwzględniając zarazem popularność i powszechność tych dziedzin. Taka klasyfikacja (podział na koszyki) będzie podstawą do rozdziału środków finansowych. Zapewne naraziła się wielu działaczom, bo niektóre związki sportowe dostaną dużo mniejszą kasę, a będą i takie, które wcale nie otrzymają pieniędzy. Precyzyjniej rzecz ujmując, na dotację ze środków publicznych trzeba sobie zapracować, a nie - jak do tej pory - być zarejestrowanym w polskim związku „x” czy „y”. Generalnie zgadzam się z argumentacją minister Muchy, że czas skończyć z fikcją, papierkowymi wynikami i dzieleniem wszystkim po równo. W Polsce namnożyło się tyle związków, że nawet ci, którzy interesują się sportem, nigdy o takich dyscyplinach nie słyszeli. Zapadła słuszna decyzja, żeby je komasować. Ponadto tym, którzy od wielu lat nie wykazali się sukcesami, zmniejszyć lub odciąć finansowanie, a dołożyć tym, którzy na to zasłużyli.

Nie sposób omawiać tu szerzej aspektów tej poniekąd sportowej rewolucji, więc chciałbym tylko zachęcić władze gmin, aby nie bały się pójść ścieżką pani minister i zrobiły remanenty w swoich gminach. Przykład z Chojny. Gdzie jest sens i ekonomia utrzymywania w gminie aż pięciu zespołów piłkarskiej A-klasy? Po co ? Czy wpływa to na poziom gry? Czy jest kuźnią młodych talentów? Czy jest sens indywidualnego dofinansowywania poprzez stypendia zawodników na poziomie klasy okręgowej? Gdyby swoim talentem i perspektywami rozwoju dawali nadzieję na grę w przyszłości w I lidze czy ekstraklasie, to sprawa wyglądałaby inaczej, ale od wielu lat nikt taki się nie pojawił. Czy nie bardziej sprawiedliwe i sensowne byłoby wsparcie młodego, bardzo utalentowanego boksera, który jest najlepszy w Polsce w swojej kategorii wiekowej? Czy nie bardziej zasadnym byłoby zadbać o inne dyscypliny, zachęcając np. do uczestnictwa w rozgrywkach młodzieżowej drużyny siatkówki czy też założenia sekcji tenisa stołowego. Wiadomo, że piłka nożna ma specjalną, uprzywilejowaną pozycję w naszym kraju, bo to jest sport nr 1, cieszący się największą popularnością. To fakt bezsporny, ale z drugiej strony owa dyscyplina nie może niszczyć innych. Pieniądze publiczne powinny być dzielone rozsądnie.

Innym przykładem archaicznego i wręcz szkodliwego działania na rzecz sportu jest kalendarz rozgrywek Szkolnego Związku Sportowego. Zwracałem już niejednokrotnie uwagę jego działaczom. Mam poniekąd satysfakcję, bo minister Mucha załatwiła tę sprawę odgórnie. Chodzi o włączenie do rozgrywek i tym samym finansowanie tzw. unihokeja. Zapewne mało kto wie, o co chodzi. Otóż jest to gra halowa zbliżona do hokeja, ale bez łyżew i lodu. To dyscyplina, która zupełnie nie przyjęła się w Polsce i całe szczęście, że została wykreślona z finansowania. Chyba SZS nie pójdzie w zaparte i przestanie finansować turnieje szkolne. Drugim podobnym przykładem są rozgrywki w piłce nożnej dziewcząt. Sytuacja jest podobna, bo drużyn kobiecych w Polsce jest jak na lekarstwo i ta dyscyplina od wielu lat nie rozwija się. Nie ma więc najmniejszego sensu na siłę włączać ją do szkolnych rozgrywek i marnować pieniądze. Czy nie lepiej byłoby spopularyzować badminton? To sport już olimpijski i łatwy do upowszechnienia (tani sprzęt, dostępne warunki, walory rekreacyjne).
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska