Przedsiębiorcy na razie wyłączeni
z nowych przepisów
Dziś znów dużo miejsca poświęcamy kontrowersjom wokół mających wejść 1 lipca w życie nowych przepisów odbioru śmieci. Zgromadzenie Ogólne Związku Gmin Dolnej Odry, złożone z burmistrzów i wójtów zrzeszonych w nim gmin, 3 kwietnia jednogłośnie postanowiło, że tereny niezamieszkałe (czyli także zakłady handlowe, usługowe i produkcyjne) zostaną objęte nowym systemem gospodarowania odpadami komunalnymi dopiero od 1 stycznia 2014 r. Do tego czasu - tak jak obecnie - właścicieli takich nieruchomości będzie obowiązywał wymóg samodzielnego zawierania umów z uprawnioną firmą odbierającą odpady, wpisaną do rejestru na terenie ZGDO.
Związek zrzesza obecnie 17 gmin. Na przewodniczącego zarządu wybrano ponownie (jednogłośnie) burmistrza Chojny Adama Fedorowicza. Wiceprzewodniczącymi są: Teresa Sadowska - wójt gminy Banie i Zdzisław Lech Twardowski - wójt Bielic.
Jak poinformował nas A. Fedorowicz, ustalono, że nowe stawki opłat dla przedsiębiorców, o których mówił on na sesji w Chojnie 27 marca (patrz niżej), wymagają wnikliwej analizy, co wymaga czasu. Stąd decyzja o przesunięciu rozstrzygnięć do końca tego roku.
(rr)
Burmistrz o śmieciach
Chociaż w programie chojeńskiej sesji Rady Miejskiej 27 marca nie było punktu dotyczącego zmian w regulaminie utrzymania czystości w gminie, można się było spodziewać, że problem ten będzie gorącym tematem. Tak też się stało. W sesji uczestniczyła grupa przedsiębiorców, którzy przyszli wyrazić swe niezadowolenie z zaproponowanych stawek za wywóz śmieci. W numerze 12. pisaliśmy o spotkaniu przedsiębiorców z kierownikiem biura Związku Gmin Dolnej Odry Januszem Gawrońskim i przewodniczącym zarządu tego stowarzyszenia - burmistrzem Chojny Adamem Fedorowiczem. Spotkanie odbyło się 14 marca i przedsiębiorcy wyszli z niego wielce nieusatysfakcjonowani. Od tego czasu zaszły w śmieciowej sprawie duże zmiany. Rozstano się z kierownikiem Gawrońskim, a naliczane handlowcom nierealne, niebotyczne stawki zostały skorygowane. Stało się to podczas zwołanego w trybie pilnym zebrania przedstawicieli związku. Poinformował o tym burmistrz Fedorowicz, przepraszając zarazem za dokonane przez byłego kierownika biura niezbyt wnikliwe wyliczenia stawek i za powstałe zamieszanie. - Zawiodłem się na nim - wyznał burmistrz. Przedstawił nowe stawki i uregulowania, jakie zostały uzgodnione przez ZGDO. Jeden z uczestniczących w sesji przedsiębiorców - Piotr Rzeczycki powiedział, że nowe wyliczenia są możliwe do zaakceptowania, bo opłaty za odbiór śmieci będą zbliżone do dotychczasowych. W związku ze zbliżeniem stanowisk, nie odczytywano pisma, jakie przedsiębiorcy skierowali do Rady Miejskiej.
Były też inne głosy w dyskusji. Radny Rafał Skrzypek sugerował, aby gmina wystąpiła ze związku. Pytał burmistrza, jaka jest korzyść z przynależności do ZGDO, skoro obecnie ma umowę za odbieranie śmieci poniżej 8 zł na osobę, a od lipca będzie płacił 15. W odpowiedzi Fedorowicz poruszył wiele czynników, składających się na taką sytuację. Nie wszędzie ceny były jednakowe (różne firmy), a ponadto trzeba uwzględnić to, iż znaczna część ludzi nie miała podpisywanych umów. Było dużo nieczystości bezpańskich, które teraz gmina musi usuwać. To są koszty społeczne nowej ustawy. Powiedział także, że po roku ceny mogą się zmienić, a gdy będzie nadwyżka, to zostanie przeznaczona na potrzeby związane z utrzymaniem czystości. Są przecież dzikie wysypiska, które trzeba zlikwidować. Ponieważ w ZGDO trwają nadal przetasowania, bo wystąpiła gmina Barlinek i Pełczyce, a wszedł Stargard (gmina wiejska) i Recz, więc postanowiono w drodze uchwały przyjąć poprawki do statutu.
Trzcińsko też wystąpiło
Trudno nadążyć za wydarzeniami ostatnich dni. W sytuacji podbramkowej, gdzie trzeba podejmować konkretne decyzje i przygotowywać ogłaszanie przetargów na wywóz śmieci, kolejna gmina – tym razem Trzcińsko-Zdrój wystąpiła ze Związku Gmin Dolnej Odry. Burmistrz Zbigniew Kitlas zwołał sesję nadzwyczajną na 2 kwietnia i po jego naświetleniu sprawy radni jednogłośnie podjęli uchwałę o wystąpieniu ze związku. W uzasadnieni powoływał się na chaos panujący w organizacji i niejasne, niejednoznaczne sygnały z ostatnich dni. Odszedł kierownik biura J. Gawroński wbrew zapewnieniom, iż doprowadzi sprawy do finału i odejdzie z pracy dopiero 1 lipca, ponadto wciąż nie ma ostatecznego statutu i prawomocnego zarządu na skutek wnoszonych poprawek i rezygnacji członków. Kitlas podkreślał, iż najbardziej obawia się tego, że ZGDO nie zdąży uporać się ze wszystkimi procedurami na czas i gmina poniesie dotkliwe konsekwencje, wynikające z opóźnienia wdrożenia sejmowej ustawy o utrzymaniu czystości. Burmistrz ujawnił też niektóre niuanse i niezgodności wśród partnerów. Burmistrz Chojny Adam Fedorowicz sugerował, aby siedziba związku znajdowała się w byłym budynku Banku Spółdzielczego, który byłby dzierżawiony i docelowo w ciągu 7 lat wykupiony przez związek. Nie znając kosztów, gminy nie chciały przystać na taki warunek. Kitlas powiedział też, że uwagi, jakie dużo wcześniej napływały do kierownika Gawrońskiego, nie były do tej pory przeanalizowane. - Gdy alarmowaliśmy, że nie zdążymy z pewnymi procedurami, to uciszano nas, że wszystko jest w porządku i nie trzeba się martwić - dodał. Powiedział też, że przedstawiając wniosek o wystąpieniu ze związku, ma duże obawy i nie wie, czy to jest decyzja właściwa, lecz po analizie sytuacji nie istnieje właściwie inny manewr i ma nadzieję, że gmina samodzielnie zdoła uporać się z wdrożeniem ustawy.
Radni w Trzcińsku-Zdroju jednogłośnie opowiedzieli się za wystąpieniem ze związku |