Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 29 z dnia 16.07.2013

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Przychodnia wydzierżawiona bez hipoteki
Śmieci jako źródło energii?
Były burmistrz Chojny o stacji paliw w Krajniku
Pieniądze na cmentarze
W Baniach, w Bani czy w Baniu? (2)
Europejczycy w Chojnie
Starsza druhna Katarzyna
Zdążyć przed powodzią
Aktywna biblioteka
Konkurs o murach
Bieg i prezentacje na Dni Integracji
Sport

Śmieci jako źródło energii?

Idea bardzo słuszna i pożądana, rzeczywistość w naszym kraju jest jednak bardziej skomplikowana. I to zarówno w aspekcie prawnym, jak i mentalnym. Czy mamy świadomość wagi obecnych zmian w gospodarce odpadami? Chyba nie do końca, bo to dopiero początek długiej drogi, którą nasi północni sąsiedzi podążali kilka dekad. „Kiedyś w Szwecji większość odpadów składowaliśmy na wysypiskach. Obecnie odsetek ten wynosi mniej niż 1 procent”. Tak ambasador Szwecji w Warszawie Staffan Herrström wspomina problemy śmieciowe swojego kraju z ubiegłego wieku („Gazeta Wyborcza” z 3 lipca). A jak jest u nas? Zaledwie kilka procent odpadów segregujemy, reszta trafia na wysypisko!
Wojciech Byśkiniewicz, właściciel jednego z najnowocześniejszych zakładów utylizacji odpadów na świecie, prawdopodobnie nie będzie miał śmieci do przetwarzania, bo jak podaje w wywiadzie „Król śmieci przegrywa” („Gazeta Wyborcza - Duży Format” z 4 lipca), „podobno nie dostosowałem się do rynku”. Za 75 mln zł w 2011 r. otworzył nowoczesny zakład, zatrudnia 300 osób i uważa, że po 1 lipca będzie pierwszą ofiarą ustawy, ponieważ nie wygrał przetargów, nie ma śmieci do przetwarzania, a śmieci… znikają ze statystyk i są zakopywane w lasach!

W naszym regionie nie uniknęliśmy błędów, bo nie było wzorców. Ale dzisiaj jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji od samorządów, które nie wdrożyły systemu lub mają spore opóźnienia. Nasz system wymaga obecnie tylko zrozumienia idei, regulacji i… cierpliwości. Związek Gmin Dolnej Odry zmaga się, podobnie jak wszystkie inne związki i samorządy w naszym kraju, z problemem poprawnego i skutecznego wdrożenia systemu zagospodarowania odpadów komunalnych, zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która weszła w życie 1 lipca. Przez 18 miesięcy przygotowywaliśmy się do wdrożenia nowych zasad, chociaż dzisiaj wydaje się, że w wielu przypadkach nic się nie zmieniło. Przyjeżdża śmieciarka, zabiera odpady komunalne i na tym koniec. Nie, to dopiero początek nowej jakości. Ilość odpadów posegregowanych „u źródła” i w instalacjach zdecyduje o poziomie uzyskiwanego recyklingu, zgodnie z dyrektywami unijnymi, a to w konsekwencji ma doprowadzić do obniżenia stawek za odpady komunalne.
Kilka lat temu na jednym ze spotkań z samorządowcami i szefami spółek komunalnych przedstawiciel firmy Bio-Węgiel prezentował najnowsze technologie produkcji energii, m.in. produkcji paliwa ze śmieci. Mówił o szwedzkim modelu zielonej gospodarki, sortowaniu odpadów, spalaniu i produkowaniu energii cieplnej i elektrycznej, a nawet odzyskiwaniu wodoru z dwutlenku węgla. Prezentował możliwości napędzania samochodu czy też ogrzewania domu „zieloną energią”. Dzisiaj spółka Bio-Węgiel inwestuje w Gabonie, bo polskie prawo jest zbyt skomplikowane dla tego typu inwestycji. Podobnie jak inwestorzy zainteresowani fotowoltaiką, czyli m.in. budową elektrowni słonecznych. Nie mogą rozpocząć planowanych inwestycji, bo parlament nie przyjął jeszcze ustawy o odnawialnych źródłach energii. A u sąsiadów za Odrą podobne inwestycje widać jak grzyby po deszczu.

Nie wszędzie nowe przepisy zadziałały. To jeden z widoków w centrum Chojny 14 lipca, czyli w dwa tygodnie po wejściu w życie ustawy
Ponad 90 tysięcy osób mieszka na terenie 17 gmin naszego związku. Przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych wygrało konsorcjum firm Remondis-Jumar. W większości gmin wynegocjowaliśmy możliwość zlecenia usług lokalnym spółkom komunalnym i zakładom budżetowym (m.in. w Widuchowej, Moryniu i Chojnie), z myślą o ważnych dla wszystkich miejscach pracy. ZGDO zapewnił nieodpłatnie (choć ustawodawca nie narzucił takiego obowiązku) pojemniki i worki (worki są już dostarczane właścicielom nieruchomości).
Od dwóch tygodni na bieżąco monitorujemy system. Weryfikujemy informacje podane w deklaracjach: adresy, liczbę osób, wielkość pojemników – i sukcesywnie przekazujemy firmom wywozowym. Jeździmy, sprawdzamy, czy kogoś nie pominięto i w każdym ujawnionym tego typu przypadku reagujemy natychmiast i oczywiście przepraszamy, bo nie zawsze pracownicy firmy znają dokładny adres czy też zwyczajowe miejsce usytuowania pojemnika na śmieci. Przekazujemy mieszkańcom z terenu ZGDO numery osobistych rachunków bankowych oraz harmonogramy wywozu nieczystości stałych.

Pierwszy tydzień lipca był dla wszystkich sprawdzianem logistyczno-psychologicznym. Niektórzy z mieszkańców naszego regionu nie mieli problemów z odpadami komunalnymi, ale byli też tacy, którzy śmieci przynosili do biura związku. Niektórzy mieli pretensje, że jeszcze nie otrzymali pojemników, ale zdarzało się, że nie tylko system zawiódł, ale również skarżący obywatel, bo… nie wypełnił jeszcze deklaracji. Oczywiście nikogo nie zamierzam bronić, zwłaszcza osób, które po dwanaście godzin dziennie wprowadzały dane do systemu. Jak również nie mam pretensji do mieszkańców 17 gmin, z których nie wszyscy złożyli w wyznaczonym terminie deklaracje.

Dziękuję wszystkim za wyrozumiałość i zaangażowanie w nasze wspólne „śmieciowe” sprawy. Jestem przekonany, że za kilka tygodni system będzie stabilny, a problem pojemników, worków, harmonogramu wywozu czy opłat nie będzie nikomu spędzał snu z powiek.
Dlatego też myślę, że bazując np. na szwedzkich wzorach, za kilka lat przestaniemy traktować odpady jako problem i zaczniemy dostrzegać w nich źródło ekonomicznych korzyści. Ale do tego musimy nie tylko szybko dojrzewać, ale przede wszystkim dostosować fundamenty prawa do realiów współczesnego świata i oczekiwań jego mieszkańców.
Adam Fedorowicz
(przewodniczący Zarządu Związku Gmin Dolnej Odry)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska