Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 14 z dnia 02.04.2019

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Od poniedziałku szkoły mają strajkować
Kurator się nie zgadza
Kopalnia teraz nie powstanie
Podwyżkę diet odwołano
Druzgocąca ocena ZGM-u
Co mówili o „GCh” 25 lat temu?
Sport

Co mówili o „GCh” 25 lat temu?

W 1994 roku, z okazji ukazania się setnego numeru „Gazety Chojeńskiej”, kilka znanych postaci wyraziło swe opinie na jej temat. Oto fragmenty tych wypowiedzi.

Marek Tałasiewicz - wojewoda szczeciński: – „Gazeta Chojeńska” jest dobrze redagowana. Zamieszcza materiały mające istotne znaczenie dla tych członków społeczności, którzy są zaangażowani w sprawy publiczne. Czasem (zwłaszcza dawniej) forma przerasta treść, na przykład wówczas, gdy w dążeniu do ostrości i kategoryczności sądów nie dba się dostatecznie o rzetelność i tzw. prawdę materialną. Ostatnio rzadziej się to zdarza, za co redakcji niech będą dzięki. „Gazeta Chojeńska” jest potrzebna i życzę Redakcji, by Czytelnicy uznali gazetę za istotny czynnik kształtowania lokalnej demokracji i by stała się wzorcem rzetelności dziennikarskiej - ku publicznemu dobru.

Maciej Jarmusz - przewodniczący Sejmiku Samorządowego Województwa Szczecińskiego: – Gazeta ma nerw, co nie wszystkim się podoba. Przydałoby się więcej działań o charakterze ponadgranicznym i spraw subregionalnych.

Leszek Chwat - poseł, burmistrz Cedyni (później był wiceprezydentem Szczecina): – „GCh” czytam od pierwszego numeru, ale nie mogę zmusić się do dokonania obiektywnej oceny. Myślę, że taką ocenę daje Wam prosty fakt stale rosnącego kręgu czytelników i utrzymywana się na rynku. W 1989 r. w Polsce zaczęło wychodzić wiele lokalnych gazet. „Niewidzialna ręka rynku” zweryfikowała te zmiany. Okazało się, że bez zewnętrznego zasilania nie jest w wielu przypadkach możliwe utrzymanie się „powiatowych” gazet. Tym większą satysfakcję powinien odczuwać zespół „Gazety Chojeńskiej”. Wam się udało! Widać zajmowaliście się interesującymi wszystkich tematami. Drugim wyróżnikiem Waszego pisma jest jego autentyczna niezależność. Nie „kadziliście” żadnej władzy, ani na Wałach Chrobrego, ani na Ratuszu. W niezależności lokalnej prasy tkwi jej siła. W niezależności i w odpowiedzialności za słowa. Nie zajmowaliście się plotkami. W tak małym środowisku plotki łatwo zweryfikować. Kłamstwo ma - jak mówią - krótkie nogi. Myślę, że dzięki temu „Gazeta Chojeńska” zyskała zaufanie czytelników, trwale wrosła w środowisko.

Alina Głowacka - wiceprezes Polskiego Radia w Szczecinie: – „Gazetę Chojeńską” czytam z zainteresowaniem, choć jestem mieszkanką Szczecina. Cenię zespół za niezależność poglądów, co nie jest łatwe w małym środowisku. Materiały zamieszczane w „Gazecie Chojeńskiej”, choć bardzo lokalne, osiągają pewien pułap uniwersalizmu, co czyni je interesującymi dla czytelnika spoza Chojny. Z uwagą śledziłam „problem lotniska” - od wyprowadzki poprzednich użytkowników po dzień dzisiejszy, działania na rzecz odbudowy kościoła Mariackiego, zadymy w Zarządzie Miejskim - i inne artykuły. Wiele z tych materiałów cytowaliśmy na antenie Polskiego Radia w Szczecinie, oczywiście powołując się na źródło. Oby tak dalej!

Maciej Czekała - redaktor naczelny Zachodniej Agencji Prasowej w Szczecinie (na pocz. lat 90. kierował także nieistniejącym już „Dziennikiem Szczecińskim”): – Z przyjemnością stykam się z moim „konkurentem”, czyli Waszą gazetą. Osobiście uważam ją za wydawnictwo profesjonalne, zaspokajające zapotrzebowanie odbiorców na tzw. prostą informację lokalną. Wysoko oceniam poziom publicystyki historycznej (a zwłaszcza samą decyzję o jej publikowaniu), szczególnie w oparciu o materiały źródłowe tzw. drugiej strony. Z całą pewnością Wasza gazeta - gdy doprowadzona zostanie do końca reforma administracji terenowej - stanie się mocną gazetą powiatową. Mam nadzieję, iż wówczas utrzyma swoją zasadę niezależności od tzw. „ośrodków dyspozycyjnych”.

Jan Antoni Kłys - dziennikarz Zachodniej Agencji Prasowej, kiedyś naczelny „Kościoła nad Odrą i Bałtykiem”: – Pamiętam Wasze początki. Spotkaliśmy się kiedyś jeszcze w Wydawnictwie Diecezjalnym, w którym za moją sprawą koncentrowały się ongiś „linie rozwojowe” raczkującej prasy lokalnej. Zaczynaliście od zera, korzystając z kserografu czy powielacza. Gdyby nie poświęcenie, pewnie nic by z tej inicjatywy nie wyszło. A tymczasem proszę: jesteście, trwacie, piękniejecie, na stałe już chyba wpisani w krajobraz ziemi chojeńskiej. Z satysfakcją przeglądam każdy kolejny numer. Obserwowałem, jak czasopismo krzepnie, rozbudowuje się, wzrasta. Polepszyła się szata graficzna - widomy znak komputeryzacji, rozszerzyły działy. Podoba mi się niezłomność delikatnie zaznaczonej linii politycznej, duża wrażliwość społeczna, urozmaicony materiał, odważne podejmowanie „trudnych” środowiskowo tematów. W mojej ocenie, podzielanej przez wielu kolegów dziennikarzy, „Gazeta Chojeńska” należy do najlepszych czasopism lokalnych na Pomorzu Zachodnim.

„Wspólnota” - ogólnopolskie pismo samorządu terytorialnego: – Mieszkańcy Chojny chwalą sposób redagowania „Gazety”: spokojny, nie napastliwy, lecz odważny. Wszyscy podkreślają rolę, jaką odegrała w batalii o powiat oraz to, że na jej łamach po raz pierwszy zwrócono uwagę na mafijne stosunki panujące na przejściu granicznym w Krajniku Dolnym, zagrażające interesom gminy. „Gazeta Chojeńska” pisze o całej ziemi chojeńskiej i rzeczywiście robi to dobrze.

„Gazeta Chojeńska” nr 100 z 6 kwietnia 1994 r.

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska