Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 38 z dnia 17.09.2019

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Prośba o wybaczenie
Marsz za zdrowiem i życiem
Dzień Zabytków - program
Mieszkowice dają przykład
Szlakiem starych malowideł i dawnej muzyki
Strażacy na manewrach i zawodach
Zgłoś kandydata do Bociana!
Słoneczny zamek
Paulina z teledyskiem
Honory w Mieszkowicach
Sport

Prośba o wybaczenie

Jubileuszowe XXX nabożeństwo ekumeniczne odbyło się w kościele Mariackim w Chojnie 7 września w ramach kolejnych Dni Integracji i Ekumenizmu. Padły tam bardzo ważne słowa. Szkoda, że wysłuchała ich rekordowo niska liczba uczestników, zwłaszcza mieszkańców Chojny i okolic.

Pastor Bert Schwarz
Otwierając nabożeństwo, pastor Bert Schwarz z Hanoweru nawiązał do przypadającej 6 dni wcześniej osiemdziesiątej rocznicy wybuchu II wojny światowej. „Wojska niemieckie bez wypowiedzenia wojny, wkroczyły na terytorium Polski, rozpętując II wojnę światową” - powiedział. Przypomniał, że niespełna tydzień wcześniej prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier o 4 rano w Wieluniu stanął z prezydentem RP Andrzejem Dudą i prosił o wybaczenie krzywd wyrządzonych na skutek wojny. – Rocznica ta nadal mocno porusza ludzi po obu stronach Odry. Ludzi, którzy podczas wojny stracili swoich najbliższych. Dzisiejsze pokolenie tragedię wojny zna jedynie z opowiadań, tudzież z książek historycznych. My, którzy przeżyliśmy wojnę, chcemy prosić ofiary, a także ich potomków o wybaczenie. Wybaczenie za czyny, które jednak trudno wybaczyć. Ta osiemdziesiąta rocznica powinna być dla nas, żyjących we współczesnych czasach, impulsem do myślenia. Musi skierować nasze spojrzenie na bezsens bezcelowej śmierci, zarówno w przeszłości, jak i dzisiaj. Globalne zazębianie się losów wszystkich narodów osiągnęło dziś taki poziom, że konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie czy w Afryce oddziaływuje w sferze politycznej czy gospodarczej także i w naszych krajach. Więc choćby z troski o własny interes nikomu nie może pozostać obojętny los ludzi tonących w Morzu Śródziemnym czy ginących bezsensownie na frontach wojen w Afganistanie, w Syrii czy w Afryce. Pojęcie bliźniego domaga się dziś od nas nowej definicji – stwierdził pastor Bert Schwarz. Nawiązał też do innej, radośniejszej rocznicy: – 30 lat temu młodzież z Polski i Niemiec spotkała się w Chojnie w ruinach kościoła Mariackiego, by, po wspólnej pracy przy odgruzowaniu, celebrować nabożeństwo. To właśnie były narodziny nabożeństw ekumenicznych na krótko przed zakończeniem zimnej wojny. Jestem pełen wdzięczności, patrząc na rezultat tego pierwszego spotkania ówczesnej młodzieży i obserwując, jak dzieło życia Günthera Kumkara i ks. Antoniego Chodakowskiego z roku na rok wzrasta. Motywacją do działania była wówczas chęć inicjacji aktu pojednania między naszymi narodami. A jednocześnie marzyliśmy o pokojowej i sprawiedliwej Europie.


Pastor Florian Schwarz
Wypowiedzieć przeprosiny
O obu rocznicach mówił też inny niemiecki pastor - Florian Schwarz (syn Berta): – Przed 30 laty chcieliśmy symbolicznie pokazać, że jako przedstawiciele młodych Niemców wyciągnęliśmy wnioski i zrozumieliśmy nauczkę z historii. Chcieliśmy widocznego znaku, pokazującego, że zrywamy z lekceważeniem i pogardą dla narodu polskiego. Czyniliśmy to, rozpoczynając odbudowę tego kościoła. Czyniliśmy to, nawiązując dialog i spędzając czas wspólnie z chojeńską młodzieżą. Pomału rodziło się między nami zaufanie, które po trochu wypierało strach przed Niemcami, którzy co roku tutaj przyjeżdżają i nadal mówią o Königsbergu zamiast używać jego dzisiejszej nazwy. Przed Niemcami, którzy do dziś nazywają to miasto swoją małą ojczyzną. Zaufanie, na początku przypominające delikatną roślinę, rosło przez 30 lat i wydawało owoce. Ale nie przypominam sobie, by w ciągu tych trzech dekad był jakiś moment, w którym jednoznacznie poprosilibyśmy was o przebaczenie za winy, których dopuścił się mój naród. Wy, drodzy mieszkańcy Chojny, nasi bracia w ekumenii, wyszliście nam naprzeciw i przyjęliście nasze starania o nowe relacje między narodem polskim i niemieckim. Na wiosnę, w trakcie przygotowań do tego nabożeństwa, wyraziłem życzenie, aby podczas niego wyraźnie wyznać winę narodu niemieckiego. Na moją prośbę arcybiskup szczecińsko-kamieński Andrzej Dzięga zareagował: „To już dawno za nami! Nasze relacje zbudowane są przecież na zaufaniu. Chyba nie ma już dziś takiej potrzeby”. Ale na koniec dodał: „Jeżeli bardzo ci zależy, to przyjmiemy prośbę o przebaczenie” – opowiadał pastor F. Schwarz. I kontynuował swe wystąpienie: – „Sola Scriptura - tylko Pismo Święte”. Ta rdzennie protestancka zasada w tym momencie mnie zawiodła. Chrystus wymaga od nas tego, co wtedy uczynił arcybiskup Dzięga: „Wybaczyć”. Ale jak ma zachować się ten, kto prosi o wybaczenie? Tego nie dowiem się z Biblii. Ironicznie mógłbym rzec, że chrześcijanie w zasadzie nigdy nie czują się winni, a siebie samych widzą wyłącznie w roli ofiary. Ale tutaj jestem daleki od ironii. Fakt, że rola proszącego o przebaczenie nie jest opisana w Biblii, ma jednak swój jasny powód. Nie jest ważne, jak. Nie jest też najważniejsze, czy nasze przeprosiny zostaną w ogóle przyjęte. Chodzi wyłącznie o to, aby w ogóle je wypowiedzieć. I nawet gdyby arcybiskup Dzięga powiedział: „Nie, panie Schwarz, żadnych przeprosin nie przyjmujemy”, to i tak chciałbym je dzisiaj wypowiedzieć. Może właśnie tego Biblia chce mnie nauczyć: przyznać i wyznać własną winę, nawet jeżeli nie doznam przebaczenia. I właśnie to chcę dziś uczynić. Cieszyłbym się, gdyby niemieccy uczestnicy dzisiejszego nabożeństwa zechcieli powstać. [W tym momencie obecni w kościele Niemcy wstali]. Mieszkańcy Chojny! Pamiętając krzywdy, które nasi rodzice i dziadkowie wyrządzili narodowi polskiemu, wiedząc, że ich działanie było sprzeczne ze wszystkim, czego nauczał Chrystus, będąc świadomi, że nie możemy uczynić nic, co zmazałoby tę winę, prosimy o przebaczenie. Niezależnie od tego, czy każdy z was nam wybaczy, zobowiązujemy się do uczynienia wszystkiego, aby nigdy więcej nie doszło do wyrządzenia takiej krzywdy. Amen.

Podczas nabożeństwa Niemcy wstali, prosząc Polaków o przebaczenie

Panie, chroń nas przed nacjonalizmem
Podczas nabożeństwa w modlitwie wiernych młodziutka Niemka wypowiedziała m.in. takie słowa: – Panie, modlimy się również za nasz Kościół – nieważne, czy ewangelicki, czy katolicki. Daj nam odnaleźć drogę w tym świecie, który staje się coraz bardziej skomplikowany. To, co wczoraj było pewnikiem, dziś już nim nie jest. Świat każdego dnia się zmienia. Wyostrz nasze spojrzenie na to, co jest ważne, co stanowi kwintesencję naszej wiary. Panie, daj nam szukać i podążać drogą pokoju. Pozwól, abyśmy w różnorodności wyznań znaleźli drogę do Ciebie. Daj nam wzajemnie uczyć się od siebie, abyśmy spoglądając na własne błędy, mogli podążać drogą pokoju. Panie, modlimy się również za ludzi, mieszkańców tych obecnych, jak i tych sprzed wojny. Pozwól nam utrzymać wzajemne zaufanie. Nie pozwól, aby tendencje nacjonalistyczne po obu stronach Odry kiedykolwiek zniszczyły to, co udało się zbudować.

Matthias Brodtmann i Krzysztof Ślebzak

W nabożeństwie brali udział dwaj uczestnicy chojeńskiego spotkania młodzieży obu krajów sprzed trzech dekad: ówczesny chojeński uczeń Krzysztof Ślebzak (obecnie profesor prawa na UAM w Poznaniu) i Matthias Brodtmann (dziś nauczyciel spod Hanoweru). – 29 została powołana do życia Polsko-Niemiecka Akademia Młodzieży pod bardzo symboliczną nazwą „Budowa Mostu”. Były to spotkania młodzieży z Chojny, Hanoweru i Bad Freienwalde. Dlatego wspominam to jako spotkania trzech światów, trzech kultur, trzech historii, trzech sposobów spoglądania na świat – stwierdził prof. Ślebzak. Z kolei Matthias Brodtmann wspominał, że podczas pobytu wtedy w Chojnie problemy w komunikacji i zaufaniu były o wiele większe między grupą z zachodnich Niemiec i z NRD niż między Niemcami z Hanoweru a młodzieżą z Chojny.


Przyjmujemy przeprosiny

Biskup Henryk Wejman, za nim
pastor F. Schwarz

Na koniec uroczystości szczecińsko-kamieński biskup pomocniczy Henryk Wejman podziękował inicjatorom nabożeństw ekumenicznych sprzed 30 lat oraz młodym Polakom i Niemcom, którzy wtedy tutaj „zechcieli otworzyć swoje serca na siebie nawzajem i popatrzeć w przyszłość”. – Ta wasza otwartość i nadzieja co do jaśniejącej przyszłości zaowocowała tymi spotkaniami i nabożeństwami, ale nade wszystko odbudowała zaufanie między nami. Mając tak tragiczne doświadczenie II wojny światowej, chciejmy o tym wydarzeniu zawsze pamiętać, ale też chciejmy budować przyszłość opartą na wzajemnym zaufaniu, na prawdzie i na przyjaźni. Czcigodny pastorze Florianie, przyjmujemy wyrażone przez czcigodnego pastora przeprosiny i otwieramy nasze serca na siebie nawzajem. Wyraźnym zewnętrznym znakiem tej otwartości na siebie i powiększania się zaufania między naszymi narodami, jest ten kościół Mariacki. Jest to materialna budowla, ale to w jej murach możemy się spotkać i budować na przyszłość te bardzo osobowe relacje oparte na zaufaniu – powiedział bp Wejman.


Symbol pokojowej współpracy czy jej wygaszania?
Tyle ważnych i potrzebnych słów, wypowiedzianych przez różne osoby, nie przesłania jednak ciemnych chmur nad dziełem zapoczątkowanym w Chojnie 30 lat temu. We wspólnej odbudowie przez Polaków i Niemców kościoła Mariackiego istotnym problemem jest stała troska o zdobywanie środków na kontynuowanie tego potężnego przedsięwzięcia. Jednak źródłem istotniejszych problemów jest ciągły brak spójnej i konkretnej wizji przeznaczenia tego obiektu, który jak dotąd ożywa zbyt rzadko i nie całkiem w zgodzie z duchem idei integracji i ekumenizmu. Właścicielem jest archidiecezja szczecińsko-kamieńska, która przekazała budowlę na 50 lat w użyczenie polsko-niemieckiej Fundacji Odbudowy KM, dzięki czemu łatwiej jest zdobywać środki zewnętrzne. W jej zarządzie nie wszystko układa się bezkonfliktowo. Co dalej? Tak niewielką garstkę uczestników niedawnego nabożeństwa ekumenicznego należy odebrać jako głośny dzwonek alarmowy. Czy miejscowi katolicy byli należycie poinformowani o tym wydarzeniu? Czy byli należycie zainteresowani?
Odbudowa kościoła Mariackiego w Chojnie ponad ćwierć wieku temu stała się na całym pograniczu polsko-niemieckim symbolem pokojowej koegzystencji obu naszych narodów. Czy teraz stanie się symbolem jej wygaszania?

Tekst i fot. Robert Ryss
Tłumaczem na nabożeństwie był Krzysztof Odróbka

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska