Groby nie muszą dzielić
Gdy na najwyższych szczeblach stosunki polsko-niemieckie napotykają ostatnio na mielizny, niektóre przygraniczne gminy postanowiły kierować się w tym momencie zdrową zasadą: "robić swoje". A do zrobienia wspólnie z sąsiadami zza Odry jest jeszcze bardzo dużo.
W Gryfinie postanowiono urządzić na cmentarzu komunalnym lapidarium, czyli zbiór ocalałych płyt nagrobnych przedwojennych mieszkańców Greifenhagen. Przez kilka lat zgromadzono ich ok. 40, zarówno chrześcijańskich, jak i żydowskich. Przeznaczono dla nich piękny zakątek cmentarza.
Jest to wspólne przedsięwzięcie władz miasta (z ich ramienia pilotował to zastępca burmistrza Eugeniusz Kuduk) i byłych mieszkańców z hamburskiej grupy Heimatkreis Greifenhagen z jej przewodniczącym Dietrichem Barske na czele. Bardzo zaangażowany był także gryfinianin Hubert Rosłonkiewicz - stojący niegdyś na czele tutejszej mniejszości niemieckiej, od lat działający na rzecz porozumienia obu narodów. Uroczyste otwarcie lapidarium odbyło się 10 września z udziałem m.in. burmistrza partnerskiego miasta Bersenbrück Renate Hülsmann, starosty Ewy De La Torre, burmistrza Henryka Piłata. To szczególne miejsce pobłogosławili duchowni: katolicki - ks. Bronisław Kozłowski i ewangelicki - pastor Piotr Gaś. Pod specjalnym obeliskiem z dwujęzyczną tablicą kwiaty złożyli dawni i obecni mieszkańcy, władze gminy i powiatu. Dzieci z gryfińskich szkół przed każdym nagrobkiem zapaliły znicze. Wcześniej dyrektor biblioteki Leopold Kemmling przedstawił historię gryfińskich cmentarzy. Obecna nekropolia powstała w 1911 r.
(tekst i fot. rr)