Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 51-52 z dnia 20.12.2005

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Życzenia
Ile i komu?
Trudny budżet i niełatwe pytania
W internecie dla polskich sąsiadów
Chodzenie po sądach słono nas kosztuje
Charytatywna wigilia
Kolejne głosy o pomniku Jana Pawła II w Chojnie
Oddzielić bibliotekę
Jesienny badminton
Szachowa potęga

Kolejne głosy o pomniku Jana Pawła II w Chojnie

Ludzie obawiają się korzystać z wolności
Z uwagą przeczytałem w ostatnim numerze kolejny list Kazimierza Stranca odnośnie budowy pomnika Jana Pawła II w Chojnie. Jest to w sumie riposta na mój list zamieszczony w nr. 48. Pozwolę sobie jeszcze raz odnieść się do poglądów mojego adwersarza.
Pan Stranc pyta mnie, o jakie środki finansowe mi chodzi i gdzie one są. Czy Pan kpi, Panie Stranc? Jeśli nie, to Panu odpowiadam. O te, które przeznaczy Urząd Miasta na budowę pomnika. Jak sądzę, są one na bankowych kontach UM. To gwoli zaspokojenia Pańskiej rzekomej niewiedzy w tym temacie. Nie chodzi o środki pochodzące ze składek, bo to wolna wola darczyńców, na co je przeznaczają i nic mi do tego. W oparciu o co Pan pyta, czy zamierzam wyciągać po nie rękę? Nie zamierzam, a insynuowanie tego mogę podciągnąć tylko pod lekką formę złośliwości.
"Cieszę się, że to wielkie dzieło wspierać będą materialnie i duchowo władze miejskie...". To są Pańskie słowa. Więc to Pan liczy na fundusze publiczne i zamierza wyciągnąć po nie rękę. A jeśli publiczne, to i również moje. Czy może Komitet wykupił działkę, na której stanie pomnik? Jej wartość to nie jest wsparcie Komitetu publicznymi środkami? Więc proszę nie przypisywać mi bezpodstawnie swoich własnych zapędów do sięgania po cudze pieniądze. Zwłaszcza że nie był Pan łaskaw podać, jaki procent sumy niezbędnej do wybudowania pomnika jest na koncie Komitetu, którego jest Pan członkiem prezydium. Zapomniał Pan, czy jest to nieznaczna kwota, a lwia część kosztów będzie pokrywana z kasy UM?
Pisząc o pojedynczych głosach sprzeciwu, miał Pan na myśli wyłącznie wypowiedzi czytelników "GCh"? Wygodnie. Więc dlaczego dla równowagi nie napisał Pan, ile głosów na łamach gazety popierało budowę pomnika? Wydaje mi się, że były również pojedyncze, a nawet śmiem twierdzić, stosując to kryterium, że było ich jeszcze mniej niż głosów sprzeciwu. Pan natomiast głosy poparcia zaczerpnął z ankiety, bo tam było ich sporo, natomiast głosy sprzeciwu wyciągnął z "Gazety Chojeńskiej", bo tutaj było ich niewiele. Nazwiemy to uczciwym przedstawieniem sprawy czy może raczej manipulacją faktami?
Pozwolę sobie przypomnieć, że we wspomnianej ankiecie ponad 65% uczestników nie wyraziło zainteresowania budową pomnika, co Pan skrzętnie pomija milczeniem.
Sądzę, że Pan doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że osób, które są przeciwne budowie pomnika, jest sporo, również wśród gorliwych katolików. Chyba że żyje Pan oderwany od rzeczywistości i nie wie o pewnych zachowaniach społeczeństwa funkcjonujących w tym kraju. Właśnie dlatego te osoby otwarcie nie protestują. Bo ich rodziny pracują w UM, a burmistrz jest wielkim zwolennikiem budowy pomnika. Przecież nikt jawnie nie będzie miał zdania odmiennego od swojego szefa! Dzieci chodzą do szkoły, uczęszczają na religię, będą szły do pierwszej komunii. Rodzice nie chcą, aby były szykanowane tylko z tego powodu, że w ich rodzinie ktoś ośmielił się poddawać w wątpliwość ideę, która wg niektórych nie podlega żadnej dyskusji, a wymaga jedynie entuzjastycznego poklasku. Taka jest nasza demokracja i zdolność szanowania odmiennego zdania innych. To jest tajemnica poliszynela, Panie Stranc. Każdy o tym wie, chociaż mało kto otwarcie się do tego przyzna. Dochodzi tu, niestety, również zwykłe lenistwo niektórych osób. Po prostu nie chce im się napisać listu. Jak pisze red. Ryss, proces budowy lokalnego społeczeństwa obywatelskiego jest żmudny. Sporo czasu upłynie, zanim ludzie będą bez obaw korzystali z wolności słowa i sumienia, a władze będą to szanować.
Na koniec jeszcze jedno. Mija się Pan z prawdą, pisząc o moim zaskoczeniu radością, jaką Panu sprawiło to, "że to wielkie dzieło wspierać będą materialnie i duchowo władze miejskie". Rozumiem Pana radość. Mniej rozumiem materialne wsparcie ze środków publicznych, natomiast zaskoczeniem nie jest to dla mnie żadnym. Pretensji do Rady Miejskiej również nie zamierzam kierować, gdyż nie jestem naiwniakiem sądzącym, że coś by to zmieniło. Nie tylko moim zdaniem decyzja o budowie pomnika zapadła bez oglądania się na punkt widzenia mieszkańców. Pomnik powstanie na pewno. Życzę natomiast Panu i radzie nieustającej radości z powodu zaspokojenia najpilniejszej potrzeby mieszkańców miasta. Będę o tym pamiętał podczas zbliżających się wyborów samorządowych. Pewnie nie tylko ja.
"Zagospodarowany będzie teren w centralnej i reprezentacyjnej części naszego miasta". Gdyby nie możliwość postawienia pomnika, zarastałby chaszczami i byłby powodem największego wstydu włodarzy, niemających pojęcia, co z tym kłopotliwym fantem zrobić?
Waldemar Zaborski, Chojna


Drogi Robercie Ryss,
Niech Pan koniecznie pozostanie przy swoich "obsesjach" i tematach (patrz "O czym jest ta debata?" w poprzednim numerze na str. 8), których podteksty są przecież czytelne, a cele społecznie użyteczne. Uważam, że "Gazeta Chojeńska" spełnia ważny obowiązek nie tylko przekazywania rzetelnej informacji, ale i rolę "światełka w mroku". W mroku ludzkiej niepamięci, w mroku marazmu tych, którzy powinni działać, w mroku głupoty tych, którzy uważają się za mądrych; przeciw sztampie, kiczowi i fał-szywie pojmowanemu patriotyzmowi.
Do dalszego pełnienia tej roli - tak przecież niepopularnej i niewdzięcznej - życzę Panu i Zespołowi gazety dużo sił i odwagi.
Andrzej Rapacz, Zatoń Dolna

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska