Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 30-31 z dnia 26.07.2005

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Nie będzie szkoły w Babinku
Szukam wysepek
Z projektów jest korzyść dla wszystkich
Program Jarmarku Moryńskiego
Ma być ankieta w sprawie papieża

Z projektów jest korzyść dla wszystkich

Rozmowa z Januszem Salamończykiem - nauczycielem języka angielskiego w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 i nr 1 w Chojnie, realizującym od kilku lat programy edukacyjne, finansowane przez Unię Europejską

"Gazeta Chojeńska": - Jest Pan realizatorem kilku unijnych projektów edukacyjnych, a w tym roku szczególnie aktywnie uczestniczy Pan w różnego rodzaju przedsięwzięciach międzynarodowych. Czy dużo wysiłku trzeba włożyć, żeby zrealizować taki program?
J. Salamończyk: - Jest wiele projektów o różnej skali trudności. Na przykład ten, który obecnie realizujemy - Lingua 1, jest dość trudny, bo wszystko jest administrowane i rozstrzygane w Brukseli bez krajowego pośrednictwa. Głównym celem tego projektu jest nauczanie języków obcych, poznawanie kultury i obyczajów państw biorących udział w projekcie. Partnerami są szkoły (średnie i wyższe), instytucje społeczne, stowarzyszenia. To jest pewnego rodzaju mieszanka, dzięki której młodzież ma okazję zetknąć się z wieloma obszarami życia. Tak było podczas naszego ostatniego pobytu w Anglii, w Sherborne, gdzie w trakcie międzynarodowego festiwalu podejmowaliśmy wiele zadań w ramach specjalnie przygotowanych warsztatów. Młodzież jak zawsze mieszkała w domach u rodzin, co pozwoliło lepiej poznać zwyczaje, sposób życia, a przede wszystkim praktycznie skonfrontować swe umiejętności językowe. Koordynatorem wspomnianego programu jest Weymouth College z Anglii, a my jesteśmy partnerami, więc główny ciężar przedsięwzięcia spoczywa na nich.
- Ile mieliście już wspólnych spotkań?
- Każdy partner miał za zadanie przeprowadzenie jednej dużej, międzynarodowej imprezy. Byliśmy więc już w Anglii, Francji, Finlandii, a w zeszłym roku w kwietniu wszyscy spotkaliśmy się w Polsce. Oprócz tego, każdy z partnerów realizował lokalne przedsięwzięcia, np. my zaprosiliśmy Anglików na XII Festiwal Piosenki Angielskiej i przy okazji wykonaliśmy dodatkowe zadania wynikające z projektu.
- Jakie są ramy waszych działań? Czy jest duża doza swobody?
- Nakreślone są pewne założenia, które trzeba wypełnić treścią. Każdy może robić to na swój sposób. Można przecież poznawać kulturę poprzez sprawy kulinarne, muzykę, taniec, film itd., a więc skala możliwości jest szeroka. Francuzi np. zaproponowali zajęcia cyrkowe, gdyż mają szkołę cyrkową i uznali, że jest to uniwersalna forma porozumiewania się.
- Jaka grupa naszej młodzieży uczestniczyła w programie?
- Trudno podać dokładną liczbę, ponieważ w imprezach lokalnych uczestniczyło dużo więcej osób niż podczas wyjazdów zagranicznych, gdzie z reguły było 10 miejsc (dwóch nauczycieli i ośmiu uczniów). Na każde spotkanie za granicą wyjeżdżali inni uczniowie. Największą moją satysfakcją jest to, że w tym roku szkolnym 43 uczniów i 11 nauczycieli chojeńskich szkół uczestniczyło w spotkaniach zagranicznych w ramach różnych projektów edukacyjnych, finansowanych przez UE.
- Jak dotrzeć do projektu? Gdzie jest informacja o tego rodzaju programach?
- Najważniejsza jest chęć działania, aktywność i gotowość poświęcania wolnego czasu. W tym konkretnym przypadku pomysł zrodził się u moich przyjaciół z Sherborne i dotarłem do niego poprzez kontakty osobiste. Natomiast inne programy - chociażby Comenius, są już powszechnie u nas znane, a informacje o nich można znaleźć w internecie. Mogę się pochwalić, że ZSP nr 1 w Chojnie jest chyba jedynym w województwie koordynatorem takiego projektu europejskiego. Inne polskie szkoły najczęściej uczestniczą w Comeniusie jako partnerzy. Mój autorski projekt pod nazwą "Tolerancyjni mimo różnic" realizowany jest już trzeci rok. Powstał w momencie, gdy w różnych krajach pojawiły się problemy na tle religijnym, rasowym, obyczajowym. Znalazłem partnerów w Holandii i Anglii. Obecnie realizujemy też trzeci projekt z programu "Młodzież", finansowany również przez Unię (pisaliśmy o nim szerzej w nr. 29 - red.).
Chojeńska młodzież z rówieśnikami z Francji i Finlandii podczas czerwcowej wizyty w angielskim Sherborne w ramach programu Lingua
- Dlaczego jeszcze tak mało szkół sięga do unijnej kasy?
- Bo to nie jest takie proste. Zbyt mało nauczycieli wie, jak się do tego zabrać i gdzie znaleźć informacje o projektach i... mówiąc szczerze, jest przy tym sporo pracy. Nieraz trzeba skorzystać z różnych, niekonwencjonalnych zabiegów już przy samej realizacji pomysłów. Nie trzeba się jednak bać, tylko próbować i nie szukać przeszkód, bo one zawsze istnieją. Istotnym problemem jest zdobycie pieniędzy na realizację projektów, gdyż zazwyczaj dostaje się je dopiero po zakończeniu działań. Łatwiej realizuje się przedsięwzięcia, przy których większość pieniędzy dostaje się z góry. Tak jest np. w Comeniusie. Niezbędna w kontaktach międzynarodowych i realizacji projektów jest znajomość języka, najczęściej angielskiego.
- Czy placówki oświatowe są zainteresowane realizacją przedsięwzięć trochę odbiegających od programów szkolnych?
- Zainteresowanie jest coraz większe. Młodzież biorąca udział w projektach nabywa większej pewności siebie, zdobywa nowe doświadczenia, nabiera chęci do nauki języków, poznaje inne kraje, uczy się życia. Nauczyciele mają możliwość porównywania metod pracy w różnych systemach edukacyjnych. Wszystko to przynosi korzyści zarówno szkole, jak i środowisku lokalnemu i dlatego szkołom potrzebne jest większe wsparcie ze strony samorządów, np. biur promocji, które mogłyby służyć pomocą chociażby w wypełnianiu często skomplikowanych formularzy aplikacyjnych. Można by było stworzyć bank informacji o projektach, których z roku na rok pojawia się coraz więcej. W niektórych krajach funkcjonują specjalne biura, które "żyją" z projektów i zajęcia im nie brakuje. Realizacja projektów międzynarodowych jest doskonałą okazją do promocji miast, gmin, powiatów, dlatego też wszyscy powinni być nimi zainteresowani. Szkoły powinny zabiegać o pozyskiwanie osób, które potrafią przygotowywać i realizować programy europejskie, a przede wszystkim chcą to robić.
Rozm. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska