Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 39 z dnia 27.09.2005

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Nie chce nam się chcieć?
Schwedt i Chojna plecami do siebie
Papież z pepeszą, czyli w okowach kiczu
Ocalić co się da
Piłka nożna

Ocalić co się da

Przed dwoma tygodniami wspomniałem o niezwykłym obiekcie w Cedyni, który niebawem zostanie oddany do użytku. Jest to hotel wraz z restauracją, usytuowany w monumentalnym średniowiecznym klasztorze, należącym kiedyś do cysterek. Już samo zestawienie tych funkcji (ponurego klasztoru z nowoczesnym hotelem) jest co najmniej intrygujące. Jednak dopiero po obejrzeniu cedyńskiej perełki (to określenie odbudowanego zabytku przez burmistrza Adama Zarzyckiego) można nabrać szacunku i podziwu dla tych, którzy podjęli się tego dzieła. Właścicielem obiektu jest szczeciński przedsiębiorca Piotr Hrynkiewicz, który 8 lat temu kupił zrujnowany klasztor i od tego czasu mozolnie go remontuje. Budynek na przestrzeni wieków pełnił różne funkcje. Zbudowany został w II połowie XIII wieku, zasiedlony przez ascetyczne cysterki (żeńska gałąź zakonu założonego pod koniec XI w.). Po ruchach religijnych (reformacji) w 1555 r. klasztor został sekularyzowany (zeświecczony) i od tego czasu pełnił tylko funkcje świeckie. Był parokrotnie przebudowywany wewnątrz, a w czasie ostatnich działań wojennych wypalony przez Rosjan. Ocalał dzięki potężnym kamiennym murom (na dole do 1,5 m grubości), których nie dało się rozwalić. W latach 70. został przez konserwatora zabytków na tyle zabezpieczony, że się nie rozpadł i poczekał na lepsze czasy. Zapewne czekałby bardzo długo, bo komu w Cedyni potrzebny byłby taki skarb?

Burmistrz Zarzycki nie kryje zadowolenia, widząc tak pięknie odrestaurowany zabytek. - Pan Piotr spadł nam jak z nieba - mówi.
Oglądamy końcową fazę odbudowy. Gospodarz z dumą pokazuje efekty wieloletniej pracy, nawiązując często do wątków historycznych. Już po paru minutach można się przekonać, że jest to niezwykły gospodarz - dobry duch klasztoru, który związał się z tymi murami na dobre i na złe. Jak potem wyznał, od 4 lat nie był na urlopie i przez najbliższe dwa nie pozwoli sobie na taki luksus. Żeby klasztor mógł znowu żyć, trzeba było połączyć dwie funkcje: zabytkową i współczesną - biznesową. To bardzo trudny alians. P. Hrynkiewicz mówi: - Chcę, żeby goście pierwszy raz zawitali tu ze względu na urok tego obiektu i miejsca, a potem wrócili ponownie ze względu na obsługę.
Hotel będzie dysponował ok. 40 miejscami noclegowymi (II piętro). Na parterze jest restauracja, na I piętrze sala bankietowa, która w razie potrzeby może spełniać różne funkcje. Jest bardzo nowoczesna kuchnia, kąciki wypoczynkowe, salka do ćwiczeń itp. Gospodarz powiedział, że tutaj nie popełniono takiego błędu jak w Kulicach, gdzie pieczołowicie odbudowano pałac Bismarcka jako centrum konferencyjne, lecz nie ma tam kuchni i za mało jest miejsc noclegowych, więc idea całego przedsięwzięcia spaliła na panewce.
Właściciel liczy przede wszystkim na organizację imprez. Zadbał już o renomowanego szefa kuchni. Pan Szymon (bardzo młody człowiek) praktykował w Paryżu i Londynie, i jak sam zapowiedział - dania francuskie będą się wyróżniały nie tylko nazwą.

Jak już wspomniałem, przy odbudowie starano się w miarę możliwości ocalić zabytkowe walory klasztoru. Zapewne inwestor nie był w tym wypadku żadną przeszkodą, bo P. Hrynkiewicz doskonale czuje temat i na każdy stary kamień spogląda z czułością. Projekt był szczegółowo uzgadniany z wojewódzkim konserwatorem zabytków, a inspektorem nadzoru jest autor projektu odbudowy kościoła Mariackiego w Chojnie szczeciński architekt Maciej Płotkowiak. Zdecydowano, że parter zachowa wygląd taki, jaki miał w średniowieczu. Doskonale wyeksponowano kamienne mury, uzupełniając wszystkie ubytki. Ciekawostką może być również to, że tak duży obiekt będzie opalany drewnem. Na parterze jest ogrzewanie podłogowe, a podłoga to oczywiście kamienna posadzka.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska