Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 30-31 z dnia 1.08.2006

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Patriotyzm niejedno ma imię
Jubileuszowy Jarmark
Mogło być jeszcze lepiej
Mistrzostwa w oraniu
Mieszkowickie Dni Kultury i Przyjaźni 2006
Otóż mamy w kim wybierać!
Wspólnie okażmy siłę

Otóż mamy w kim wybierać!

Polemika
Od wielu lat z uwagą śledzę to, co dzieje się w lokalnej polityce. Od zawsze śledzę prasę lokalną, w tym "Gazetę Chojeńską", którą czytam od pierwszego numeru. Różnie z tą prasą lokalną bywało i bywa, ale jest pewne, że jest ona czynnikiem, który stymuluje rozwój demokracji. Szczególnie cenię sobie felietony społeczno-polityczne, które od czasu do czasu pisuje nestor prasy niezależnej w naszym powiecie - red. Robert Ryss.
Na ogół zgadzam się z głoszonymi przez Pana Roberta opiniami. Z uwagą przeczytałem też felieton pt. "Między kim mamy wybierać?!" ("GCh" nr 30), w którym red. Ryss rozprawił się, nie pozostawiając suchej nitki, z koalicją POPiS z pięcioma burmistrzami i wójtami. Pozwolę się nie zgodzić z prezentowanymi opiniami autora.

To idealistyczna wizja
Przedstawiona wizja lokalnej polityki powiatowej przez autora felietonu zabrzmiała idealistycznie. Nie wiem, czy nawet w rozwiniętych demokracjach zachodnich na szczeblu gminy czy też powiatu można znaleźć normalny podręcznikowy podział na partie, za którymi stoją ci sami ludzie i stałe programy. Tym bardziej u nas, gdzie prawdziwa demokracja dopiero nabiera wyrazistych form. Trudno też oczekiwać, że lokalni politycy i samorządowcy ślepo będą przenosić wzorce warszawskiej polityki na swój grunt. Panuje powszechny pogląd w narodzie, że od waśni personalnych kilku polityków PiS i PO nie doszło do koalicji, na którą większość Polaków czekała po jesiennych wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Odmiennej wizji rozwoju Polski w programach PiS i PO przypisuje się drugoplanowe znaczenie.
Spory w sejmie i na ekranach TV między Tuskiem, Rokitą, Kaczyńskimi, Lepperem i Giertychem są wkalkulowane w normalny system państwa demokratycznego. Dodam więcej, w naszej polskiej rzeczywistości jest także miejsce dla Niesiołowskich i Kurskich. Jeżeli coś jest nieczytelne dla polskiego wyborcy, to różnica zdań między nimi i nierzadko wzajemne kłótnie i pomówienia. Zgoła inne czynniki mają wpływ na nasze samorządowe podwórko, gdzie za procesem tworzenia lokalnych koalicji samorządowych stoją konkretne osoby, programy i czyny.

To dobrze, że spory w Warszawie nie przekładają się na gminy
W ogóle nie dziwi mnie współdziałanie struktur i ludzi PO i PiS w naszym powiecie, tym bardziej, że w tej 4-letniej kadencji samorządu w Gryfinie taka koalicja istnieje w ramach klubu POPiS, nie wspominając już o sejmiku zachodniopomorskim i Radzie Miejskiej Szczecina. Nawet rywalizacja między szefami powiatowych struktur PO i PiS o głosy wyborców z konkurencyjnych list w wyborach do sejmu tej współpracy nie zakłóciła. Dziś tylko jeszcze nie wiadomo, czy obecne majstrowanie przy ordynacji samorządowej, dokonywane przez rządowych koalicjantów, nie dotknie lokalnej koalicji PO i PiS. Ale i na to jest furtka w postaci powołania bezpartyjnego bloku na wybory do powiatu, co - wydaje mi się - już nastąpiło. I byłoby to działanie jak najbardziej uzasadnione i zgodne z ordynacją wyborczą, a więc działanie zgodne z obowiązującym prawem. Ba, stworzenie takiego bloku byłoby spełnieniem marzeń Pańskiego redakcyjnego kolegi Tadeusza Wójcika o zjednoczeniu centroprawicy w wyborach do powiatu. Nie kto inny, tylko red. Wójcik słusznie był zauważył na łamach "Gazety" po poprzednich wyborach samorządowych, że gdyby centroprawica poszła razem do wyborów, a nie z dwóch list (Prawica Razem i Inicjatywa Samorządowa), to ona rządziłaby w powiecie w minionym czteroleciu, gdyż uzyskałaby więcej głosów od obecnej koalicji. A tak na marginesie, dobrze się dzieje dla nas, malutkich ludzi z miast, miasteczek i wiosek, że to, co dzieje się w Warszawie, nijak się nie przekłada na nasze gminne i powiatowe problemy w sferze społecznej i politycznej.

Koalicja wzmocniona autorytetem wójtów i burmistrzów
Nazwana przez Pana Redaktora "egzotyczną" koalicja PO i PiS w powiecie niewiele miałaby do powiedzenia, gdyby nie autorytety samorządowe w osobach wójtów i burmistrzów. I tak naprawdę wyborcom z naszego powiatu niekoniecznie będzie chodziło o szyld partyjny PO i PiS, tylko o inne zarządzanie kasą publiczną w powiecie, inne priorytety w codziennym administrowaniu, inną współpracę na linii powiat - gmina. Być może wielu wyborców, oddając swój głos, będzie chciało, aby powiat był tak dobrze administrowany, jak ich macierzysta gmina. Tak stawiając sprawę, nie można odmówić czytelności takiej koalicji. Nie można także negować, że jest to wyrazista alternatywa dla rządzącej od 8 lat koalicji z SLD w roli głównej. Uważam więcej, że istnieje miejsce dla całej armii innych komitetów i partii. Tradycyjnie mocny komitet wyborczy stworzy na pewno dzisiejszy obóz władzy, który posiada nieprzebrane zaplecze kadrowe. Nie można też lekceważyć silnych elektoratów Samoobrony i LPR. Znając jednak realia naszego powiatu, ciężko będzie im o tak kompetentnych i sprawdzonych ludzi, a bez stabilnego i doświadczonego zaplecza ciężko będzie osiągnąć zwycięstwo wyborcze, a jeszcze trudniej o sukces w samorządowej pracy organicznej.

To reakcja na brak współpracy na linii gminy - powiat
Powstanie "egzotycznej koalicji" jest konsekwencją braku długotrwałej współpracy na linii gminy - powiat oraz usilną chęcią zmiany tego stanu rzeczy przez szefów kilku gmin, o czym od dawna informuje prasa lokalna, w tym "Gazeta Chojeńska". Wielokrotnie czytaliśmy o długości wybudowanych nowych chodników i poprawionych nawierzchni na drogach gminnych i problemach, aby podobnie rzecz się miała z powiatowymi, gdzie dominowało niedostateczne wsparcie lub jego brak oraz nieterminowość ich ustawowego właściciela, czyli starostwa. Informowani byliśmy także o różnej skuteczności pozyskiwania funduszy unijnych na inwestycje przez poszczególne samorządy, o stanie kas samorządowych, o poziomie zadłużenia, o skutecznym egzekwowaniu kar w toku postępowania administracyjnego za bezprawną wycinkę drzew, o niedotrzymywaniu ustawowego okresu odpowiadania na pisma urzędowe oraz bardziej lub mniej uzasadnionych zakupów luksusowych aut z pominięciem obowiązujących procedur (tu akurat wypowie się sąd). To tylko kilka wybranych przykładów publikowanych na łamach prasy lokalnej, w tym "Gazety Chojeńskiej". Czyżby prasa lokalna była przez kogoś manipulowana i wprowadzała ludzi w błąd?

Taka "egzotyczna koalicja" jest zdrową i konsekwentną alternatywą, gdyż widnieją na niej podpisy konkretnych osób z imienia i nazwiska oraz funkcji, którą dana osoba sprawuje w strukturach politycznych i samorządowych w naszym powiecie - osób, które są znane, a ich dokonania w pracy samorządowej są powszechnie znane i darzone szacunkiem. Należy mniemać, że poparcie społeczne dla "egzotycznej koalicji" prawdopodobnie najbardziej będzie zależeć od dokonań sygnatariuszy w ich macierzystych gminach. Choćby dlatego mamy szansę na czytelny wybór. Sprawą mało istotną jest, czy rządzić będzie w powiecie ta czy inna koteria, ten czy inny polityk, z tej czy innej partii politycznej. Ważne dla ludzi jest, czy zarządzać będzie dobry czy też zły gospodarz. A o to nam, szarym obywatelom, najbardziej zależy. Wybór i tak należeć będzie do wyborców.
Piotr Waydyk

Śródtytuły od redakcji. Autor jest mieszkańcem Krzywina, nauczycielem i animatorem sportu masowego.

Zachęcamy Państwa do wyrażania kolejnych opinii

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska