Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 49 z dnia 5.12.2006

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Konarski na starostę
Pierwsze sesje
Miłość nad Odrą w niemieckiej telewizji
Król jest nagi!
Przed remontem w Krzymowie

Król jest nagi!

"Naganę można było otrzymać za to, że zdziczałego nastolatka nazwało się głupolem, bo przecież naruszyło się jego >>godność<<". Takie zdanie pojawiło się w artykule Tadeusza Wójcika pt. "Pochwała Giertycha" w 46. numerze "Gazety Chojeńskiej". Co oznacza godność w cudzysłowie? Dla mnie to jest pytanie fundamentalne.

Czy demokracja to warcholstwo?
Demokracja zakłada równość wobec prawa. Wszystkich. W Polsce coraz to jakiś polityk obraża się, że ktoś odważył się go skrytykować i walczy o swoje prawo do godności w sądzie. Rozumiem więc, że Tadeusz Wójcik chce wyjąć spod tego prawa nastolatki i ma to być kara za ich zdziczenie. Dla mnie jest to stawianie sprawy na głowie. Jeżeli zaczniemy wyliczać grupy, które mogą mieć godność, a które nie, to darujmy sobie od razu całą tę demokrację i wróćmy do feudalizmu - tam o wszystkim decydowało urodzenie i sprawa była jasna. Jeśli jednak chcemy żyć w demokracji, to się wreszcie nauczmy żyć według jej zasad. Przemoc werbalna jest naganna i oczywistym jest, że nie powinien jej używać nauczyciel. Zresztą nie bardzo rozumiem, co ten nauczyciel chciał osiągnąć. Myślał, że słowo "głupol" wstrząśnie zdziczałym nastolatkiem? Przecież ten nauczyciel i naraził się na śmieszność, i zachował się niepoprawnie. Czy to nie wstyd, że w XXI wieku niektórzy (a może, o zgrozo, większość) nauczycieli porusza się w kręgu XIX-wiecznej pedagogiki? Jeśli uczeń jest "zdziczały", swoim zachowaniem uniemożliwia prowadzenie lekcji, to nie spełnia swojego podstawowego obowiązku, a to powinno wiązać się z natychmiastowymi konsekwencjami przewidzianymi w regulaminie szkoły. Bo tak właśnie ma działać demokracja: równe prawa i równa odpowiedzialność za niewywiązywanie się z obowiązków.

Paranoja jest nauczycielska
Paranoja polega na tym, że uczniowie i ich rodzice umieją karać nauczycieli zgodnie z prawem i skutecznie, a nauczyciele nie nauczyli się działać w nowej rzeczywistości. Winą za to obarczać uczniów? Włosy stają mi na głowie dęba, jeśli czytam zdanie: "A co będzie, jak rodzice naskarżą do kuratorium, sprowadzą prasę, telewizję, zaskarżą do sądu?". No jak to, co będzie? Postępowanie wyjaśniające będzie! Dlaczego ktokolwiek miałby się tego bać? Kto tu jest niepewny swojej racji? Czy za asekuranctwo dyrektorów szkół i - w domniemaniu - niekompetencję kuratorium, mediów i sądów ma odpowiadać młodzież szkolna?
Uważam, że nasza młodzież jest super. Doskonale czuje nowe czasy i szybko się uczy. Wystarczy parę razy obejrzeć transmisję z obrad sejmowych, posłuchać komentarzy dorosłych odnośnie tego, do czego służy prawo (do tego, żeby je obejść mianowicie), aby przekonać się, że młodzież jest taka, jaką ją kształtujemy. Jeżeli jest zdziczała, to przyjrzyjmy się naszej rzeczywistości. A za rzeczywistość odpowiadamy my, a nie młodzież. To my musimy nauczyć się żyć w demokracji, a nie młodzieży odbierać do niej prawo.

Demokracja to nie terror samowoli
Niczyjej samowoli. Demokracja to prawa i obowiązki, które trzeba znać i rozumieć. To wstyd, że nie znają ich dorośli i z tego powodu karzą za to młodzież. Polska szkoła ma kłopoty z wychowaniem młodzieży, to widać i słychać. Rozwiązań nie można szukać jednak w powrocie do metod, które są nieadekwatne do nowej rzeczywistości. Do szkoły powinni trafić gruntownie wykształceni psycholodzy, szkoła powinna w trudnych sytuacjach umieć prowadzić mediację pomiędzy nauczycielami, uczniami i rodzicami. Wszędzie tam, gdzie są problemy, klasy powinny być zmniejszone, a lekcję powinno prowadzić dwóch nauczycieli. To nic nowego, praktyki takie mają miejsce w wielu państwach Europy, gdyż nasza młodzież nie różni się od europejskiej. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że w państwach, gdzie świadomość obywatelska jest wysoka, a organizacje pozarządowe działają prężnie, szkoły mają się o wiele lepiej.

Raz, dwa, trzy - dumny jesteś ty!
Nie wiem, czy imponuje mi obraz "trzymających fason", zlanych potem uczniów z angielskiej szkoły, który z taką lubością namalował Tadeusz Wójcik. Jeśli to był ich wybór, to w porządku. Jeśli robili to z przymusu, to co w tym godnego naśladowania? Wychowanie ma stać się tresurą? Mamy na nowo podziwiać pruski dryl? Mnie bardziej fascynuje obraz ubranego w dziurawą koszulkę afrykańskiego dziecka, które trzyma książkę i zeszyt jak insygnia nadające mu szlachectwo. Jeśli sprawimy, że młodzież będzie dumna z tego, że się uczy, to nie będzie ona taka "zdziczała". I nie uczynią tego żadne pasowania na ucznia na zasadzie pustej formy, mającej działać jak dotknięcie czarodziejskiej różdżki. Młodzieży nie da się oszukać, bo jest niezakłamana. Czasów, w których przyszło nam żyć, wybrać sobie nie można. Najwidoczniej dla wielu nauczycieli to pech, a nie szczęście, że przypadły im w udziale czasy transformacji ustrojowej. W takim okresie praca nauczyciela nie może być tylko wykonywaniem zawodu - musi być misją.

Gdzie kończy się demokracja?
Jeśli chcemy żyć w demokratycznym kraju, to nie możemy tej demokracji ograniczać nigdy i nigdzie. Gdzie zamyka się jej drzwi, tam zaczyna się droga do dyktatury, o tym pouczyła nas historia nie raz. Nie wierzę, że dla czyjegokolwiek dobra warto wprowadzać dyktaturę. Czy w Polsce już zapomniano, do czego doprowadziła dyktatura proletariatu, wprowadzona przecież dla dobra proletariatu właśnie? Minister Roman Giertych chce, aby młodzież była posłuszna, bo to takie właśnie społeczeństwo mu się marzy. Nie tak dawno sąd ukarał obywatela za to, że nazwał urzędnika niekompetentnym. Młodzież, która nauczy się, że decyzje rady pedagogicznej są święte, nie będzie umiała poddawać w wątpliwość decyzji władzy. Czy naprawdę tego chcemy jej nauczyć? Jeśli tak, to nie oszukujmy się, że zależy nam na budowaniu społeczeństwa obywatelskiego. Decyzje rady pedagogicznej nie mają być święte - mają być tak kompetentne, że nie będzie miało do nich zastrzeżeń ani kuratorium, ani sąd. Demokracja w szkole nie może się kończyć, powinna tam rozwijać skrzydła. Jak wychowankowie despotycznej szkoły mają potem stać się świadomymi obywatelami demokratycznego państwa? Kto głosi pochwałę Giertycha, ten chce Polskę cofnąć do wieku XIX. Wiek ten może nam się wydawać sielankowy, ale ta sielanka to mit.

Warszawskie choróbsko
Manipulacja to umiejętność, którą ludzie kultywują od zarania wieków. Jej mechanizm opisał pięknie Hans Christian Andersen w znanej baśni "Szaty króla". Obecny obóz władzy manipulację uwielbia i posługuje się nią w bardzo wyrafinowany sposób. To warszawskie choróbsko jest na tyle niebezpieczne, że nie oparł się jej także bardzo przeze mnie ceniony redaktor równie przeze mnie cenionej "Gazety Chojeńskiej". Dlatego nie mogę inaczej jak z całej siły krzyczeć: Król jest nagi! Krój jest nagi!
Saba Keller, rodzic (Widuchowa)

Zachęcamy Państwa do dalszych głosów w dyskusji na ten temat

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska