Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 50 z dnia 12.12.2006

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Mikołaje na harleyach
Personalne układanki w gminach i powiecie
Chcemy przekonywać
Umarła nim powstała
Pierwsza pomoc ratuje życie
Postawić tamę

Chcemy przekonywać

Burmistrz Adam Fedorowicz
(z pr.) i jego zastępca
Wojciech Długoborski
Rozmowa z nowym burmistrzem Chojny Adamem Fedorowiczem i jego zastępcą Wojciechem Długoborskim

"Gazeta Chojeńska": - Pańska wygrana z W. Konarskim była jedną z większych niespodzianek w powiecie.
A. Fedorowicz: - Dla mnie to także duża niespodzianka. Trudno było przewidzieć, jak się rozłożą głosy w I turze, tym bardziej, że było sześciu kandydatów. Dlatego ucieszyłem się, że przeszedłem do II tury, a jeszcze bardziej odczułem zadowolenie, gdy uzyskałem poparcie pozostałych kandydatów. Nabrałem wtedy przekonania, że wiele rzeczy może się zmienić. 43-procentowe poparcie dla W. Konarskiego w I turze niemal gwarantowało mu zwycięstwo w II, dlatego stanęła przede mną bardzo ciężka praca. I chyba wykonałem ją z pozytywnym skutkiem. W I turze nie miałem czasu, by spotykać się ze wszystkimi mieszkańcami, tym bardziej, że te spotkania bardzo często były niemożliwe z powodu stawek zaporowych i innych sytuacji. Dlatego w II turze postanowiłem spotykać się bezpośrednio, odwiedzając mieszkańców, szczególnie na wsiach.
- Jest takie dość dosadne powiedzenie, że władza deprawuje. Często ludzie, którzy krytykują władzę, po jej objęciu szybko wchodzą w buty swych poprzedników. Najlepszą ilustracją jest hasło "TKM", czyli "teraz k... my". Jak chcecie się przed tym uchronić?
AF: - Dla mnie jako ekonomisty TKM to Total Quality Management (po ang. kompleksowe zarządzanie przez jakość). Nie dam się wciągnąć w wir tej zdeprawowanej władzy i mam nadzieję, że wszystko, co do tej pory w życiu robiłem, będę realizował nadal z pełną przejrzystością. Pełnienie funkcji burmistrza wiąże się z ogromną odpowiedzialnością i służbą dla mieszkańców, a nie z władzą w złym tego słowa znaczeniu. Najważniejsze, by kierowanie gminą było przede wszystkim zbudowane na właściwych relacjach z ludźmi.
W. Długoborski: - Przejrzystość procedur, otwartość, lepsza komunikacja w gminie - tu są mankamenty, które dostrzegamy. Brakuje przepływu informacji do społeczeństwa. To musi się zmienić. I wtedy nie będzie żadnego TKM. Muszą być czytelne reguły, czyli konkursy na stanowiska kierownicze i jasne procedury wyłaniania pracowników.
- Czy są już zaplanowane jakieś pierwsze najpilniejsze działania w tym kierunku?
WD: - Inwentaryzacja stanu gminy, czyli tego, co zastaliśmy. To bilans otwarcia, którego dzisiaj (rozmawiamy po sesji 5 grudnia - red.) Konarski nie przedstawił.
AF: Złożyłem gratulacje panu staroście, ale chciałem poprosić o pewne informacje. Chociażby z tego względu, że za 4 lata łatwiej mi będzie jako odchodzącemu ewentualnie burmistrzowi przekazać gminę. Chcielibyśmy zrobić np. inwentaryzację rejestrów umów, akt osobowych pracowników, zebrać informacje o złożonych lub realizowanych wnioskach o środki zewnętrzne, o realizowanych inwestycjach. Odpowiem przy okazji na pytanie, pojawiające się wielokrotnie w kampanii: kogo będę zwalniał i co likwidował. Nie widzę potrzeby, żeby pracę rozpoczynać od likwidacji instytucji, np. szkół, tym bardziej, że są to nie tylko placówki oświatowe, ale także centra kultury w swych miejscowościach. I nie widzę potrzeby, żeby nie znając przygotowania merytorycznego pracowników, kierowników jednostek, naczelników wydziałów - odwoływać ich tylko z powodów politycznych czy emocjonalnych. Chojna ma wielu wartościowych, ciężko pracujących urzędników, którzy po prostu będą musieli się wykazać odpowiedzialnością i pracować tak ciężko, jak my sami chcemy pracować.
WD: - Ta inwentaryzacja jest potrzebna do tego, by burmistrz mógł przedstawić kierunki działania na całą kadencję. W lutym lub marcu taki materiał będzie zaprezentowany radnym. Jest potrzebny przegląd struktur, wydziałów, ilości pracowników i stanowisk kierowniczych w poszczególnych komórkach. Czy np. nie zdarza się tak, że jest dwóch pracowników w komórce i jeden kierownik. Może to kwestia usytuowania samodzielnych stanowisk, a nie od razu kierowników? Taki przegląd jest m.in. celem tej inwentaryzacji.
AF: - Na pewno będziemy chcieli się spotkać z mieszkańcami, także poszczególnych sołectw - by zebrać informacje o potrzebach i oczekiwaniach ludzi.
WD: - Chcemy też zorganizować cykl spotkań ze środowiskiem gospodarczym, kultury, sportu, oświaty - też pod kątem skatalogowania potrzeb. Chcemy wysłuchać postulatów ludzi, ale z drugiej strony będziemy przekonywali ich do naszych pomysłów. Taka jest nasza rola: mamy nie tylko słuchać, ale i proponować. Nie zamierzamy niczego narzucać, tylko przekonywać. Chcemy być wśród ludzi.
- Pokonany rywal ma większość w radzie. Jak zamierzacie sobie z tym radzić?
WD: - Teoretycznie ma większość. Ale w moim odczuciu, co widać było nawet dzisiaj, ci ludzie nie są zaślepieni, zasklepieni czy strasznie związani z Konarskim. Jeśli dobrze rozumieją swą funkcję radnego, to będą chcieli służyć mieszkańcom, co na sesji było przez nich podnoszone. Możemy ich przekonać do siebie i pokazać, że możemy wspólnie ten wózek ciągnąć.
AF: - Ci radni reprezentują jakąś lokalną społeczność i powinni być postrzegani jako rozważni i roztropni, a nie głosujący tylko przez pryzmat emocji lub osobistych uprzedzeń. Nie widzę potrzeby, żeby w tej kadencji istniały w radzie podziały.
- Ale opozycja jest zawsze konieczna, choćby dla higieny.
AF: - Oczywiście.
WD: - To jest naturalne. Dzisiaj często padało hasło o porozumieniu ponad podziałami. Bo te podziały są i będą, wynikają również z kampanii, z różnic w poglądach i programach. Ale próbujmy to zmieniać.
AF: - Ja będę robił wszystko, żeby te podziały zniwelować.
Rozm. i fot. Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska