Mieszkańcy bronią szkoły

281 mieszkańców Gogolic, Chełma Górnego i Dolnego oraz Rosnowa i Górczyna podpisało się pod apelem w obronie Szkoły Podstawowej w Gogolicach (gm. Trzcińsko-Zdrój). Rada Miejska podjęła w grudniu uchwałę o zamiarze jej likwidacji, a uzasadniano to przyczynami finansowymi. Według burmistrza Zbigniewa Kitlasa to najdroższa szkoła w gminie, bardzo obciążająca budżet. Przed tygodniem napisaliśmy, że do każdego ucznia w Gogolicach trzeba w tym roku dopłacać 9 tys. zł. Dla uściślenia podajemy, że jest to całkowity koszt, łącznie z subwencją ministerialną. Połowę z tego dopłaca gmina. W Gogolicach uczy się obecnie 92 dzieci, łącznie z zerówką.

"Szkoła ta swoim działaniem udowodniła swoją wyjątkowość. Nie wolno nam zmarnować tego dorobku, wypracowywanego od lat 40. XX wieku przez kilka pokoleń nauczycieli, rodziców i dzieci, a także innych osób czy podmiotów gospodarczych, które ją wspierały" - piszą autorzy apelu. "Nasza szkoła stała się ważnym wiejskim ośrodkiem kultury i turystyki w gminie oraz była i jest jej dobrym ambasadorem na zewnątrz, znanym lokalnie, na Pomorzu Zachodnim, a nawet w Holandii czy Niemczech. Odbywało się w niej również wiele imprez o różnym charakterze i znaczeniu, nawet wojewódzkim. Po co wydawać duże pieniądze na coś, co dopiero może powstanie, kiedy jest coś, co dobrze funkcjonuje? Po co wydawać duże pieniądze na promocję gminy, gdy można wydać mniej, ale efektywniej, bo robi to też już istniejąca instytucja i robi to dobrze? Ta szkoła była budowana wspólnym wysiłkiem mieszkańców w czynie społecznym, więc miejscowa społeczność ma prawo do decyzji związanych z jej przyszłością i nie będzie obojętna na jej los".

Z budynku po obecnej szkole mieliby korzystać strażacy i Koło Gospodyń Wiejskich. Władze gminy zamierzają utworzyć tam także m.in. przedszkole, świetlice, bibliotekę. Ale protestujący mieszkańcy uważają, że są to działania pozorne i prowadzące do degradacji Gogolic. "Nie możemy zgodzić się, aby chęć poprawiania gminnego systemu oświaty była realizowana kosztem dzieci, rodziców, nauczycieli czy innych mieszkańców Gogolic oraz okolicznych miejscowości. Nie wolno likwidować czegokolwiek, jeśli to coś udowodniło swą przydatność do celów, dla których zostało powołane. (...) Zlikwidowano już w ostatnich latach trzy wiejskie szkoły, uzyskując jednorazowe, jedynie pozorne korzyści ekonomiczne, wywołując trwającą do dziś pustkę społeczno-kulturalną, trudną do zagospodarowania w Chełmie Dln., Piasecznie i Rosnowie. Dlaczego biedna, w większości popegeerowska południowa część gminy ma ciągle wspierać swoim kosztem pozostałe, często lepiej funkcjonujące i bogatsze jej części? Tym bardziej, że przez wiele ostatnich lat miejscowości te ciągle czekały w kolejce na życzliwe wsparcie inwestycyjne władz, bo ciągle były ważniejsze zadania. To spowodowało zapóźnienia inwestycyjne" - czytamy w obszernym apelu.
W tej sprawie wypowiedzieli się też przedstawiciele holenderskiego miasteczka Graft-De Rijp, od wielu lat współpracującego z gminą; "Już od wielu lat mamy kontakty ze szkołą w Gogolicach. Bardzo przyjemne są wymiany dzieci między naszymi szkołami. Z dużym entuzjazmem zbieraliśmy pieniądze dla wielu projektów, takich jak wyposażenie sali gimnastycznej i placu zabaw, sprzęt nagłośnieniowy. Co roku przyjeżdżaliśmy na Boże Narodzenie - wrażenia są niezapomniane, mamy ciepłe więzi z nauczycielami i bardzo dużo wspomnień. Nie możemy się wtrącać w decyzje Rady Gminy. Niestety, nie mamy do tego prawa, bo to może szkodzić naszej zgodzie z gminą" - piszą Holendrzy.
"Głosem większości mieszkańców sołectwa Gogolice, wspieranych przez mieszkańców innych miejscowości, apelujemy i wzywamy władze miasta i gminy do wycofania się z zamiaru likwidacji szkoły" - apelują mieszkańcy.
(rr)